Advertisement
Menu

Be careful

Euforia to wspaniałe, lecz zarazem bardzo uzależniające i wyjątkowo często niebezpieczne uczucie.

Foto: Be careful
Fot. Getty Images

W tym skrajnym stanie umysłu nawet plankton byłby w stanie uwierzyć, że mógłby poradzić sobie z każdym problemem, wliczając w to przesunięcie Księżyca. W euforycznym transie niekiedy zdarza się jednak zapomnieć, że nawet najmniejszy kamyk w bucie może nam w jednej chwili zafundować nieoczekiwany przeskok z nieopisanej radości do skrajnej paniki. Narkotyczne zadowolenie jak nic inne potrafi bowiem wykształcić w nas myślenie, że wszystko będzie pięknie już do samego końca. Wystarczy pomyśleć sobie chociażby o tym, ilu piłkarzom po kilku dobrych spotkaniach wręczano już Złote Piłki, ponieważ nikt nie wpadł na to, że za moment mogą najzwyczajniej w świecie przestać dobrze grać. 

Powodów do euforii Realowi Madryt i jego kibicom nie brakuje. Nie ma zresztą powodów, by się tego wstydzić. Sami sobie na te słodkie chwile zasłużyliśmy naszym nastawieniem, zawziętością i przede wszystkim wyglądającą najlepiej od dawna grą. Wyższość ekipy Zidane'a nad Liverpoolem i Barceloną nie podlegała żadnej dyskusji. W pewnych kręgach znajdziemy oczywiście ludzi, którym nie pasowała sceneria, doliczono za mało czasu czy, jak to zazwyczaj bywa, nie podyktowano karnego. A wystarczyło przecież tylko i aż lepiej grać w piłkę. 

Tak czy inaczej, zamiast tłumaczyć niektórym tego typu prawidłowości, lepiej będzie przejść już do części przestrogowej. Tej, która ma za zadanie uchronić nas przed chwaleniem dnia przed zachodem słońca. Nie chodzi tu już nawet o straszenie horrorami, jakie przeżywaliśmy niegdyś w rewanżach z Borussią, Atlético czy Juventusem. Tamte potyczki przerabialiśmy już wystarczającą ilość razy i możemy je chyba zostawić na dobre w spokoju. Dziś w zupełności wystarczy nieco wnikliwiej spojrzeć na te ostatnie dwa mecze. 

Nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku Królewscy zwyciężali absolutnie zasłużenie, to jednak przytrafiały nam się momenty, w których zupełnie niepotrzebnie zaczynaliśmy igrać z losem. Obie te potyczki wyglądały pod tym względem w gruncie rzeczy podobnie. Najprościej rzecz ujmując, zamiast strzelić gola na 3:0, traciliśmy tego na 2:1. Z Liverpoolem koniec końców udało się zareagować w taki sposób, by przewagę przed rewanżem jeszcze powiększyć, choć przecież gola straconego u siebie w Lidze Mistrzów zawsze trzeba żałować. 

Z Barceloną jednak mogło się to potoczyć już różnie. Mecz, który zabić mogliśmy, a wręcz powinniśmy o wiele wcześniej, Zidane w rezultacie ratować musiał dość ekscentrycznymi zmianami. Poprzeczka Moriby z ostatnich sekund była natomiast w stanie mocno nami szarpnąć. Ostatecznie wszystko skończyło się rzecz jasna po naszej myśli, ale, Bogiem a prawdą, wcale tak być nie musiało. Wiadomo, że liczy się końcowy efekt, jednak warto też mieć gdzieś z tyłu głowy, że w zbliżonych sytuacjach nie za każdym razem opatrzność zadziała na naszą korzyść.  

Nie chodzi o to, by do wieczornej konfrontacji podchodzić na miękkich nogach i przy każdej akcji przypominać sobie, co Liverpool potrafił nie tak dawno zrobić w rewanżowym spotkaniu półfinału Ligi Mistrzów Barcelonie. Chodzi jedynie o to, by podejść do tej konfrontacji w pełni świadomie i z należytą ostrożnością. Mamy wszelkie argumenty po swojej stronie i w obecnej sytuacji wystarczy nimi jedynie odpowiednio dysponować. Tak, by w połowie rozprawki nie okazało się, że do końca jedynym wyjściem będzie już tylko błądzenie po omacku. 

Real Madryt stać na dokonanie czegoś wielkiego. By tak się jednak stało, musimy trzymać się konkretnego planu. Wierzymy, że ten opracowany przez Zidane'a i tym razem okaże się skuteczny, podobnie jak we wszystkich poprzednich walkach w wadze ciężkiej. Za daleko zaszliśmy, by teraz zepsuć sobie sezon głupotą i brakiem ostrożności. Zizou i jego piłkarze z całą pewnością zdają sobie z tego sprawę. 

***

Mecz rozpocznie się o 21:00, a w Polsce będzie można obejrzeć go na kanale Polsat Sport Premium 1 w IPLA i TVP 1.

Spotkanie można też wytypować w FORTUNA. Razem z naszym partnerem stworzyliśmy specjalny zakład, z którego możecie skorzystać. Kurs na powyżej 2,5 gola, trafienie Karima Benzemy i awans Królewskich to 4,00. Znajdziecie go w tym miejscu.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!