Advertisement
Menu
/ abc.es

Hazard widzi światełko w tunelu

Lekarze, którzy operowali Edena Hazarda, są zgodni: problemem nie jest tytanowa płytka w prawej kostce. Rozwiązaniem na jego kłopoty ma być za to praca nad mięśniami dolnej części ciała.

Foto: Hazard widzi światełko w tunelu
Fot. Getty Images

Jedenaście kontuzji w ciągu 20 miesięcy, to niestety pewnie jakiś rekord. Patrząc na to z zewnątrz, możesz współczuć zawodnikowi, który chce po prostu grać w piłkę, a nie może. Kolejne kłopoty doprowadziły do powstania w jego głowie problemu psychosomatycznego. Eden Hazard bał się każdego powrotu, bo maksymalnie po kilku występach doznawał kolejnej kontuzji. Ostatnio wypadł po zaledwie kwadransie gry z Elche.

Atak Thomasa Meuniera na prawą kostkę rodaka w listopadzie 2019 roku otworzył proces, który trwa do dzisiaj i który mentalnie pokonał Belga. Hazard przez te prawie 1,5 roku szedł z bólem i jak mówi, nie życzyłby tego najgorszemu wrogowi. Wszyscy koledzy bardzo go wspierają, a sam 30-latek odnalazł optymizm. ABC twierdzi, że znaleziono diagnozę i wyznaczono drogę powrotu do bycia starym, dobrym Hazardem.

Lekarze stwierdzili, że atakujący przez kontuzje nabawił się strachu psychologicznego, który sprawiał, że podświadomie chronił prawą nogę poprzez obciążania w większy sposób nogi lewej. Robił to chodząc, biegając czy nawet ćwicząc.

Sam piłkarz w pewnym momencie doszedł do wniosku, że wszystkiemu winna jest tytanowa płytka, jaką w marcu 2019 roku wstawiono mu w Dallas po pęknięciu kości strzałkowej. Belg wie już jednak, że to fałszywe odczucie. Sytuację zbadali James Calder i Eugene Curry, którzy operowali jego kostkę w 2017 i 2020 roku. Obaj zgodzili się ze sztabem Realu Madryt: „Płytka nie wpływa na mobilność prawej kostki, która jest tak samo elastyczna jak lewa”.

Doktorzy wskazują na to, że Hazard nabawił się strachu psychologicznego przed kolejną kontuzją i nie powinien operować kostki, a wykonać wielką pracę fizyczną obejmującą dolną część ciała, by uzyskać równą siłę w obu nogach i skończyć ze swoimi problemami. „Eden również jest co do tego przekonany”, wskazują w klubie.

U zawodnika miała zajść widoczna zmiana nastawienia, bo w końcu otrzymał jakąś diagnozę. Wielka praca fizyczna nad dolną częścią ciała oznacza harówkę nad mięśniami brzucha, pośladków i całych nóg, szczególnie mięśni czworogłowych, które atakujący nadrywał już dwa razy, oraz tylnej części ud. Specjaliści są zgodni, że odpowiednia praca nad tymi partiami skończy ze wszystkimi problemami Hazarda.

Ma to też w efekcie skończyć z obciążaniem lewej nogi i ciągłym strachem przed kolejnym urazem. To połączenie łamało harmonię mięśniową i doprowadzało do kolejnych kontuzji. Doradzono, by piłkarz skupił się na tych mięśniach i przestał myśleć o ochronie prawej kostki.

W tym tygodniu Eden poleciał na zgrupowanie reprezentacji Belgii, by skonsultować plan pracy ze sztabem medycznym kadry. Od poniedziałku już w Valdebebas rozpocznie miniokres przygotowywaczy skupiający się na dolnych partiach mięśni. Dzisiaj Hazard czuje się lepiej i widzi światełko w tunelu.

ABC podsumowuje, że 30-latek chce wrócić na rewanż z Liverpoolem, a jeśli wszystko będzie iść dobrze, może zostać powołany nawet na Klasyk, który odbędzie się za dwa tygodnie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!