Advertisement
Menu

Wpadka w Moskwie

W 27. kolejce Euroligi Real Madryt przegrał z Chimkami 77:78. Rywale to najgorsza drużyna w tym sezonie rozgrywek, więc taka porażka tym bardziej może smucić.

Foto: Wpadka w Moskwie
Fot. Getty Images

Niemiłą niespodziankę sprawili koszykarze w wyjazdowym starciu z Chimkami. Od samego początku Królewscy mieli problemy z gospodarzami, wśród których jedną z głównych ról odegrał były madridista Jordan Mickey. Do tego Szwied zagrał na swoim poziomie, co w połączeniu ze słabszą dyspozycją podopiecznych Pabla Laso, złożyło się na zwycięstwo Rosjan. Do tej pory Chimki miały na koncie zaledwie dwie wygrane, więc w ostatecznym rozrachunku ta porażka może sporo kosztować.

Początek meczu nie zaskoczył w żaden sposób. Wyrównana walka z lekką przewagą po stronie Realu Madryt. Można się było spodziewać, że stopniowo Blancos będą budować korzystny wynik, ale tak się nie stało. Co prawda Królewscy dobrze grali pod koszem. Można nawet stwierdzić, że zdominowali zbiórki. Na skuteczność trochę można było narzekać, szczególnie w rzutach za dwa punkty, ale straty… Było ich mnóstwo, zdecydowanie zbyt dużo. Wygrana w pierwszej kwarcie 18:17 niewiele pomogła.

Już w drugiej części Real Madryt zaczął zostawać w tyle. Przewaga gospodarzy wynosiła nawet 10 punktów. Co ciekawe, nawet w takim momencie to Królewscy byli faworytami do zwycięstwa. Tak nisko jest oceniana podmoskiewska ekipa. Rozpędzał się Mickey, a po stronie gości pojawiło się sporo niecelnych rzutów. W przerwie gospodarze mogli być zadowoleni (45:38).

Trzeba było się spodziewać, że Real Madryt podejmie rękawice i wróci do walki. Tak też się stało, chociaż na dogonienie Rosjan Królewscy potrzebowali całą kwartę. Systematycznie jednak się zbliżali i dopięli swego. Remis przed ostatnią częścią meczu (62:62) zwiastował emocje i faktycznie było nerwowo do samego końca.

W decydującej kwarcie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Szkoda było kilku zmarnowanych akcji czy piłek, których nie udało się zebrać po niecelnych rzutach gospodarzy. Rewelacyjnie w ostatnich minutach spisywał się Deck. Argentyńczyk wchodził pod kosz rywali i zdobywał bardzo ważne punkty. Chimki jednak na wszystko miały odpowiedź dzięki Mickeyowi i Szwiedowi. Ten drugi zdobył punkty na 17 sekund przed końcem, dając drużynie prowadzenie. Ostatnia akcja należała do Realu Madryt i… Causeur zaliczył stratę. Przykra niespodzianka.

78 – Chimki (17+28+17+16): Szwied (22), Karasiow (9), Zajcew (0), Monia (0), Mickey (19), McCollum (22), Wialcew (2), Woronow (0), Waliew (4).

77 – Real Madryt (18+20+24+15): Causeur (11), Laprovíttola (12), Deck (15), Garuba (2), Tavares (14), Abalde (0), Tyus (2), Reyes (1), Alocén (3), Carroll (15), Taylor (2).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!