Advertisement
Menu

Niedoceniany bezsens

Dziś swoje 22. urodziny obchodzi Andrij Łunin. Zamiast standardowych życzeń tym razem bardziej adekwatną formą będzie chyba pewna garść refleksji na temat etapu Ukraińca od czasu ogłoszenia jego transferu do Realu Madryt.

Foto: Niedoceniany bezsens
Fot. Getty Images

Gdyby się bowiem chwilę zastanowić, można dojść do wniosku, że transfer Łunina jest najbardziej niedocenianym wśród najmniej sensownych ruchów Królewskich na rynku w minionych latach. Trudno tak naprawdę jednoznacznie stwierdzić, co konkretnie kierowało działaczami w momencie dopinania transakcji z Zorią Ługańsk. Jeśli istniała w tym jakaś logika, to taka, której przynajmniej autor niniejszego tekstu nie jest w stanie pojąć. 

Czy Andrij Łunin jest dobrym bramkarzem? Być może. Tego jednak nie wiemy i na tym też polega główny problem. Łunin albo nie grał, albo grał tam, gdzie oko przeciętnego kibica nie dociera, albo znowu nie grał, ale już w lepszym klubie. Tak oto jawi nam się zarys od dziś już 22-letniego gracza, który po wyjeździe z ojczyzny przez dwa i pół roku rozegrał ledwie 30 meczów. Normalnie w tym wieku piłkarz stara się łapać minuty i rozwijać. Andrij jednak postanowił wspólnie z klubem, że pozostanie, by cierpliwie obserwować, jak czas przelatuje mu przez palce. Trudno było przewidzieć to, że Łunin nie wywalczy sobie miejsca między słupkami najpierw w Leganés, a następnie w Realu Valladolid. O wiele łatwiej było już jednak przewidzieć, że nawet po bardzo dobrym półroczu w Oviedo jego szanse na grę w Realu Madryt będą zerowe. Były takie, kiedy golkipera kupowano do Realu Madryt, takie są teraz i pozostaną takie w ciągu najbliższych lat. 

Transfer ten dziwić może zarówno z perspektywy klubu, jak i samego Łunina. Do czego potrzebny był Realowi Madryt Andij w chwili, gdy w klubie był już Keylor Navas, a ściągnięcie Courtois pozostawało kwestią czasu? Nie ma już nawet co wspominać o tym, że trzecim bramkarzem w oczach Zidane'a był wówczas Luca. Do czego Realowi Madryt Łunin jest zaś potrzebny dziś? Cóż, to także pytanie, na które nie da się znaleźć jasnej odpowiedzi. Pozycja Courtois jest absolutnie nie do ruszenia i nic nie zapowiada, by sytuacja ta miała się zmienić w ciągu paru ładnych lat. Logicznym jest rzecz jasna, że Królewscy muszą mieć przecież drugiego bramkarza. Czy instytucja rezerwowego golkipera musi jednak zakładać marnowanie czyjegoś talentu? Jeszcze inną kwestią jest to, czy gdyby Thibaut doznał poważnej kontuzji, to Real faktycznie postawiłby na Łunina, czy jednak szybko zaczął rozglądać się za kimś innym… Niewykluczone, że klub w jakiś sposób liczył na to, że sprzeda Łunina z zyskiem. Jak jednak dokonać tego w przypadku zawodnika, który nawet nie ma jak tej wartości podbić?

Z drugiej strony mamy samego zainteresowanego, którego przecież też nie zaciągnięto z Ługańska wołami na siłę. Andrij na taki ruch musiał wyrazić zgodę i mieć w tym jakiś cel. Real Madryt na pewno zadziałałby na wyobraźnie każdemu z nas. Zainteresowanie takiej marki musi choć w niewielkiej mierze zawracać w głowie. Czy jednak nie zapaliła mu się lampka ostrzegawcza, że w Madrycie nie ma absolutnie żadnych szans na regularne występy? I czy jeśli nie, to nie mógł mu tego uzmysłowić ktoś  z najbliższego otoczenia? O ile w przypadku graczy z pola robienie sobie nadziei jest jeszcze jakkolwiek uzasadnione, o tyle Łuninowi, jako bramkarzowi, tak naprawdę pozostawało jedynie liczyć na to, że Keylor dozna kontuzji, a transfer Courtois nie dojdzie do skutku przez awarię faksu.  

Tak więc oto dni mijają, a jedyną perspektywą zmiany sytuacji 22-latka jest kolejne wypożyczenie. A po nim jeszcze jedno i znowu następne, do momentu aż ktoś za niego zapłaci, albo odejdzie za darmo, bo zdąży mu wygasnąć kontrakt. Może być jednak też tak, że Łuninowi obecny stan rzeczy najzwyczajniej w świecie odpowiada lub też wciąż wierzy, że odpowiedni układ gwiazd wreszcie pozwoli mu wskoczyć między słupki. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że ten transfer od samego początku nie miał sensu dla żadnej ze stron. Choć, Bogiem a prawdą, też chcielibyśmy mówić naszym wnukom, że nawet jeśli nie graliśmy, to chociaż byliśmy w Realu Madryt. 

Z okazji urodzin bramkarzowi życzymy zaś oczywiście wszystkiego najlepszego. Spełniaj marzenia, jakiekolwiek one są. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!