Advertisement
Menu
/ marca.com

Impas Valverde i Ødegaarda

Mecze mijają, jeden nie odzyskuje miejsca, drugi nie może go sobie wywalczyć. Valverde i Ødegaard byli wielkimi nadziejami na ten sezon. Urugwajczyk przestał jednak być kluczowy, Norweg zaś zaniknął z horyzontu. Madridistas chcieliby widzieć w akcji obu, ale Zidane uważa, że nie jest to moment dla żadnego z nich.

Foto: Impas Valverde i Ødegaarda
Fot. Getty Images

Fede był największym pozytywem Realu Madryt do zawieszenia rozgrywek w zeszłym sezonie. Równo rok temu pomocnik został wybrany najlepszym piłkarzem turnieju o Superpuchar Hiszpanii. Zidane'a przekonał jego wertykalny futbol, który pozwalał występować piłkarzowi nawet na skrzydle i zadziwić każdego. Martin natomiast wrócił latem do klubu jako jedyne wzmocnienie na wyraźne życzenie szkoleniowca. 22-latek przebył jednak drogę od rewelacji ligi do szóstego środkowego pomocnika w hierarchii z pięcioma minutami w pięciu ostatnich meczach. 

Obaj piłkarze przeżywają obecnie trudne chwile. Klub oczywiście wciąż im ufa, ale trener zdaje się już tego zaufania aż tak nie podzielać, co potwierdzają liczby. Valverde na ten moment jest czwartym pomocnikiem do gry i na boisku pojawia się, gdy wypadnie Modrić, Casemiro lub Kroos. Ciąg, którym zachwycał, od tygodni pozostaje gdzieś uśpiony. Urugwajczyk stacił miejsce w składzie, choć do niedawna był w nim pewniakiem. Choć końcówka poprzedniego sezonu nie była w jego wykonaniu zbyt udana, to na starcie bieżących rozgrywek wydawało się, że wszystko wraca do normy. Aż do listopadowej kontuzji, po której Zidane dawał mu się wykazać wyłącznie pod nieobecność kogoś z wyjściowego tercetu środkowych pomocników. W pozostałych starciach pozostawał rezerwowym bez większego przebiegu. 

Ødegaard natomiast został praktycznie obserwatorem. Po raz ostatni w podstawowej jedenastce wyszedł na potyczkę z Szachtarem. Można odnieść wrażenie, że porażka z Ukraińcami, która w ostatecznym rozrachunku miała niewielkie znaczenie, skazała go na niebyt. Gracz jest mentalnie przybity, a w kolejce do gry wyprzedził go nawet Isco. W niezrozumiały sposób Norweg kompletnie wypadł z obiegu. 

W obecnej sytuacji jasne jest, że w drugiej linii w wyjściowym składzie miejsce zarezerwowane jest dla weteranów. Bardzo dobre do niedawna wyniki sprawiły, że trener zrezygnował z większych poprawek, ponieważ nie majstruje się przy tym, co działa. Dziś jednak okoliczności są już nieco inne. Dyrekcja nie za bardzo godzi się z tym, by odstawiać dwóch zawodników będących przyszłością klubu. Z jednej strony nie spełniają oni pokładanych w nich oczekiwań, z drugiej zaś trudno, by było inaczej, skoro nie grają. I tak koło się zamyka. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!