Advertisement
Menu

Fenerbahçe rozbite, zwycięska passa trwa

W 10. kolejce Euroligi Real Madryt wysoko pokonał Fenerbahçe i wskoczył na piątą pozycję w tabeli. Królewscy przejęli kontrolę nad dzisiejszym spotkaniem od samego początku i szybko zyskali bezpieczną przewagę.

Foto: Fenerbahçe rozbite, zwycięska passa trwa
Fot. Getty Images

Zwycięska passa Realu Madryt w Eurolidze trwa. Dzisiaj Królewscy pewnie rozprawili się z Fenerbahçe i jeszcze bardziej zbliżyli się do czołówki. Obecnie zajmują piąte miejsce w tabeli. To już piąta wygrana z rzędu w europejskich rozgrywkach. Znakomite spotkanie, prawdopodobnie najlepsze w barwach Realu Madryt, rozegrał Abalde. Świetnie spisali się również inni zawodnicy, tacy jak Tavares, Campazzo czy Randolph. Dla Facu było to prawdopodobnie ostatnie spotkanie w Eurolidze, przynajmniej na pewien czas.

Dominacja Realu Madryt w tym spotkaniu rozpoczęła się od samego początku. Pierwsze punkty zdobywał duet Deck-Tavares, a później swoje zaczęli dokładać Carroll czy Randolph. Jednak kluczowa była defensywa, która wytrącała rywalom wszelkie argumenty. Serie bez ani jednego kosza ze strony Fenerbahçe trwały po kilka minut i już po pierwszej kwarcie różnica w wyniku była znacząca na korzyść gospodarzy (28:12).

W drugiej kwarcie Barthel starał się poderwać Fenerbahçe do walki i częściowo mu się to udało. Goście zaczęli grać znacznie lepiej niż w pierwszej kwarcie, ale nie byli w stanie całkowicie zatrzymać Królewskich. Osiągnęli jedynie tyle, że przewaga Blancos przestała rosnąć. Bardzo dobre minuty w tej części spotkania rozgrywał Abalde. W połowie spotkania sytuacja była bardzo komfortowa dla podopiecznych Pabla Laso (49:36).

Po zmianie stron Real Madryt bardzo szybko przypieczętował zwycięstwo. Królewscy ponownie przyspieszyli i przewaga nad Fenerbahçe wzrosła do 20 punktów. Goście nie mieli absolutnie żadnych argumentów, żeby przeciwstawić się madrytczykom. Wygodne prowadzenie pozwoliło Blancos na spokój, chociaż trzeba też przyznać, że rywale również nie poderwali się do szaleńczej walki o odrabianie strat. Przed ostatnią kwartą spotkanie było już praktycznie rozstrzygnięte (72:51).

W ostatnich minutach spotkania Real Madryt był bliski osiągnięcia 30-punktowej przewagi. To byłby prawdziwy pogrom drużyny, która zazwyczaj liczyła się w walce o tytuł. W tym sezonie gracze ze Stambułu spisują się poniżej oczekiwań w Eurolidze i w Madrycie byli tylko statystami. Ostatecznie Królewscy wygrali 94:74 i mogą ze spokojem przygotowywać się do znacznie bardziej wymagającego pojedynku z CSKA Moskwa w przyszłym tygodniu.

94 – Real Madryt (28+21+23+22): Randolph (14), Campazzo (7), Deck (7), Carroll (15), Tavares (13), Rudy (6), Abalde (17), Laprovíttola (0), Alocén (0), Garuba (4), Llull (4), Thompkins (7).

74 – Fenerbahçe (12+24+15+23): Brown (18), Barthel (22), Muhammed (7), Düverioğlu (4), Ulanovas (3), Hamilton (0), Westermann (0), Mahmutoğlu (5), Biberović (0), Pierre (9), Sipahi (0), Eddie (6).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!