Advertisement
Menu

Wstyd

W meczu szóstej kolejki Primera División Real Madryt przegrał u siebie z Cádizem 0:1. Wynik mówi o grze Królewskich zdecydowanie zbyt mało. Była ona znacznie gorsza.

Foto: Wstyd
Fot. Getty Images

Nic się dziś nie udało. Nie udało się zachować solidności w defensywie. To na pewno, bo Cádiz nie był zespołem, który raz wyszedł z połowy i akurat zdobył bramkę. Był zespołem zdecydowanie skuteczniejszym, odważniejszym i mającym lepszy pomysł na rozpracowanie przeciwnika. Skuteczniejszym, choć nie do końca skutecznym, bo gdyby goście dziś naprawdę byli skuteczni, skończyłoby się jeszcze większą kompromitacją. 

Odważniejszym, bo przeciwnik nie miał żadnego problemu, by wyjść wyżej, przeszkadzać obronie w wyprowadzeniu piłki, nie faulować na każdym kroku, lecz grać po prostu swój futbol. I na tym polegała odwaga. Nie schował się za podwójną gardą, choć bronił rzecz jasna często i bardzo mądrze. 

Dziś gra mądrzejsza od Realu Madryt nie była trudna. Królewscy nie stworzyli ani jednej naprawdę świetnej okazji, chyba że za taką uznamy strzał głową Viníciusa. Poza tym poprzeczka Karima Benzemy po uderzeniu z dystansu i… to by było na tyle. Tak właśnie można podsumować ofensywne wyczyny wygłupy gospodarzy. 

Zidane próbował reagować szybko, ale z ławki nikt nie dał czegoś ekstra. Zadanie było utrudnione, bo bez Sergio Ramosa Real Madryt traci serce, płuca i plecy. Ale na przykład Marco Asensio nie zrobił nic, by do siebie przekonać. Czyli koniec końców zrobił tyle samo co Modrić, Lucas czy Marcelo. I prawie wszyscy pozostali. 

Dziś nikomu w różowej koszulce albo dresie z herbem tego klubu nie należą się pochwały. Po prostu. Taka porażka, taki styl, taki brak chęci na odwrócenie sytuacji powoduje, że należy ich wszystkich po prostu wytknąć palcem i nie szukać usprawiedliwień.

Czas na rehabilitację nadejdzie lada chwila. W końcu w ciągu trzech tygodni pozostaje jeszcze sześć meczów. Już za tydzień potyczka na Camp Nou z Barceloną. Ale skoro u siebie leje nas beniaminek (niech wynik was nie zmyli), to co może być później? Jest wciąż wiara, która polega właściwie wyłącznie na emocjach. Bo oglądając to, co dziś zaprezentowali tak zwani Królewscy, po prostu odechciewa się nawet to przeżywać tak, jak Klasyk na to zasługuje. Ale czy taki Real Madryt zasługuje na te emocje? To pytanie na cały kolejny tydzień.

Real Madryt – Cádiz CF 0:1 (0:1)
0:1 Lozano 16' (asysta: Negredo)

Real Madryt: Courtois; Nacho, Varane, Ramos (46' Militão), Marcelo; Kroos (78' Jović), Modrić (46' Casemiro); Lucas Vázquez (46' Asensio), Isco (46' Valverde), Vinícius; Benzema.
Cádiz: Ledesma; Akapo, Juan Cala, Fali, Espino; Álex (86' Augusto), José Mari (76' Garrido), Jønsson (86' Jairo), Salvi; Negredo (81' Álvaro Giménez), Choco Lozano (46' Malbašić).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!