Advertisement
Menu
/ as.com

Spór o dziewiątkę

Zidane nie wierzy ani w Jovicia, ani w Mariano, ani w Mayorala. Z drugiej strony klub nie chce sprowadzać nowego napastnika.

Foto: Spór o dziewiątkę
Fot. Getty Images

Wystarczył jeden mecz, aby stwierdzić, że Real Madryt w dalszym ciągu ma poważne problemy ze zdobywaniem bramek. I właśnie w tej kwestii pojawia się wyraźny zgrzyt na linii Zinédine Zidane – dyrekcja klubu. Obecnie w pierwszym zespole Królewskich jest czterech napastników – Karim Benzema, Luka Jović, Borja Mayoral i Mariano. Jednak dla francuskiego szkoleniowca liczy się tylko i wyłącznie jego rodak, co widać było w ostatnią niedzielę w San Sebastián. Przy wyniku 0:0 na boisku pojawili się Marvin i Sergio Arribas, a Mayoral i Jović nie rozpoczęli nawet rozgrzewki.

Zidane podczas swojej przygody w Realu Madryt udowadniał, że nie ma problemów z podejmowaniem trudnych i niepopularnych decyzji. Bez większego wahania potrafił posadzić na ławce takich zawodników jak Marcelo, Luka Modrić czy Toni Kroos. Jednak z drugiej strony bardzo rzadko korzysta z rozmów z mediami, aby przedstawiać swoje oczekiwania. Na konferencji prasowej przed meczem z Realem Sociedad w temacie potencjalnych ruchów transferowych stwierdził: „Do 4 października może się wiele zmienić”. Te słowa stoją w sprzeczności z informacjami, jakie regularnie wypływają z klubu – w obecnym okienku nowych transferów nie będzie.

Tego typu wypowiedzi w ustach Zidane'a są rzadkością. AS przypomina, że do tej pory Francuz potrafił się otwarcie postawić klubowi dwukrotnie. Najpierw gdy w 2017 roku Madryt opuszczał Álvaro Morata, stwierdził: „Jeśli odejdzie, to będzie nam brakowało napastnika”. Jednak ten najgłośniejszy przypadek dotyczy bez wątpienia Kepy Arrizabalagi. Real Madryt transfer młodego golkipera miał już domknięty, ale wówczas Zizou zamknął przed nim drzwi: „Nie potrzebuję kolejnego bramkarza”.

Wobec utrzymujących się problemów ze skutecznością klub próbuje uspokajać całą sytuację, podkreślając, że wciąż brakuje jeszcze Edena Hazarda i Marco Asensio. Jednak Belg ubiegłoroczne rozgrywki zakończył z jedną bramką na koncie, natomiast Hiszpan nigdy nie przekroczył granicy 11 bramek w sezonie. Ponadto w Valdebebas mówi się, że w ustawieniach 4-3-3 czy 4-2-3-1, z których Zidane korzysta najczęściej, sprowadzenie jakiegokolwiek nowego napastnika oznaczałoby automatyczne zesłanie go na ławkę rezerwowych.

Mimo wszystko wobec faktu, że Zizou ewidentnie nie liczy na nikogo z trójki Jović, Mariano i Mayoral, klub zaczął się rozglądać za rozwiązaniem doraźnym. Idealną opcją byłby ktoś na wzór Emmanuela Adebayora z 2011 roku. W tym kontekście w ostatnich tygodniach na tapecie pojawiały się takie nazwiska jak Edin Džeko, Edinson Cavani, Radamel Falcao czy Pierre-Emerick Aubameyang. Jeśli jednak wyniki zaczną się zgadzać, to Królewscy za wszelką cenę będą chcieli przeczekać ten sezon bez nowych transferów. Największymi celami na przyszłość pozostają bowiem Kylian Mbappé i Erling Håland. Problem w tym, że Zidane nie chce czekać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!