Advertisement
Menu

Rozczarowanie mistrza

W meczu drugiej kolejki Primera División Real Madryt zremisował na wyjeździe z Realem Sociedad 0:0. Królewscy stworzyli kilka niezłych okazji, ale rywal też nie pozostał dłużny. Ostatecznie mimo ogromnej przewagi gości w San Sebastián padł remis.

Foto: Rozczarowanie mistrza
Fot. Getty Images

W Realu Madryt jedyny cel przed każdym kolejnym meczem to trzy punkty. Styl gry jest ważny, ale najważniejsze są zwycięstwa. Przede wszystkim właśnie w związku z tym dziś jesteśmy rozczarowani. Mistrz powinien był zaprezentować się lepiej, przede wszystkim powinien był zgarnąć trzy punkty. 

Gra Królewskich nie wyglądała może źle, jednak wiele dało się poprawić, na przykład apatyczne boki. Liczba naprawdę udanych zagrań duetu Vinícius-Rodrygo raczej jest do policzenia na palcach jednej ręki. Na pewno nie to powinni robić skrzydłowi takiego klubu. Nawet kiedy już odważyli się na niecodzienne zagranie, albo zawodzili, albo nie mieli co zrobić z piłką. 

Zawiodła też niestety skuteczność. Naprawdę dobrych okazji było jak na lekarstwo, ale nie było przecież tak, że nie było ich wcale. Najlepszą z nich miał Karim Benzema, który po błędzie bramkarza minął go i… uderzył wzdłuż bramki. Wydawało się, że był na spalonym, jednak nie było o nim mowy. Mimo wszystko to była tak dobra sytuacja, a trzeba też wspomnieć o tym, że gospodarze kilka razy zagrozili bramce Courtois.

Pewną nadzieję dziś dał za to Martin Ødegaard, który – przynajmniej momentami – wcale nie wyglądał na nowe ogniwo. Dobrze rozumiał się z kolegami, szukał gry, a partnerzy chętnie go szukali. A co jeszcze ważniejsze, Norweg niejednokrotnie wiedział, co powinien zrobić z piłką i zwykle akcja toczyła się jeszcze szybciej.

Jednym z przegranych jest dziś z pewnością Zinédine Zidane. Jego zmiany naprawdę trudno zrozumieć. Borja Mayoral i Luka Jović nawet nie zaczynają rozgrzewki, na boisko wchodzą Marvin Park i Sergio Arribas (ten drugi w 91. minucie! PO CO?!), a od 70. minuty, kiedy trener decyduje się na trzy zmiany w składzie, na plus nie zmienia się zupełnie nic. 

Nawet z perspektywy czasu można śmiało uznać, że równie dobrze Real Madryt mógł ten mecz wygrać i przegrać. Do wygranej brakowało konkretów pod bramką przeciwnika, a od przegranej uchronił nas bramkarz i detale przy wykończeniu. Do poprawy jest przede wszystkim to, by znów zaskakiwać w ofensywie. Teraz znów bylo z tym słabo. I to jest lekcja na kolejny tydzień, choć trzeba niestety pamiętać, że to nie zmieni się w kilka dni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nawet jeśli rolę młodego chłopca w tiarze przydziału odgrywa Martin Ødegaard. W kwestii tych konkretów poprawy nie widać. 

Real Sociedad – Real Madryt 0:0

Real Sociedad: Remiro; Gorosabel, Aritz, Le Normand, Aihen; Guevara (89' González de Zárate), Merino; Portu, Oyarzabal (74' Januzaj), Barrenetxea (74' Bautista); Isak (63' Silva).

Real Madryt: Courtois; Carvajal, Varane, Ramos, Mendy; Modrić (70' Casemiro), Kroos, Ødegaard (69' Valverde); Vinícius (90'+1' Arribas), Rodrygo (70' Marvin), Benzema.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!