Advertisement
Menu
/ as.com

Co słychać u Sergio Díaza?

Paragwajski atakujący przychodził do Hiszpanii z wielkimi nadziejami, jednak jego kariera nie potoczyła się zgodnie z przewidywaniami. Dodatkowo na drodze stanęła mu poważna kontuzja kolana. Mimo wszystko jego kontrakt z Królewskimi ciągle jeszcze obowiązuje.

Foto: Co słychać u Sergio Díaza?
Fot. Getty Images

Należeli do grona najbardziej pożądanych zawodników poniżej 18. roku życia w Ameryce Południowej. Fede Valverde i Sergio Díaz, talenty odpowiednio z Urugwaju i Paragwaju. Real Madryt sprowadził ich w lipcu 2016 roku. Za każdego z nich zapłacił 5 milionów euro. To były pierwsze operacje Juniego Calafata poza Brazylią. Asystował mu Ramón Martínez, wielki znawca futbolu w tym regionie. Fede się sprawdził i dostał się do drużyny Zidane’a, natomiast Sergio musiał wrócić do rodzinnego kraju. Po poważnej kontuzji kolana, której nabawił się w Lugo, odszedł na wątpliwe wypożyczenie do Brazylii i w wieku 22 lat został odstawiony na boczny tor. Jednak Real Madryt się nie poddawał i przedłużył z nim kontrakt do 2022 roku. Co się stało z Kuncito, jak go nazywają w Paragwaju? Dlaczego jego talent nie zdołał się rozwinąć?

„Jego transfer do Realu Madryt był jedną z najbardziej szokujących wiadomości w paragwajskiej piłce w ostatnich latach”, wspomina Markos González, paragwajski dziennikarz występujący w programie Mundo Cerro, który jest poświęcony Cerro Porteño. Z tego klubu pochodzi Sergio i tam teraz gra na wypożyczeniu z Realu Madryt. „Kiedy potwierdziło się jego wypożyczenie do Lugo, wiadomo było, że to przynajmniej roczny proces, by później wrócić do drużyny Zidane’a. Jednak kontuzja kolana oznaczała, że będzie bardzo trudno wrócić na drogę, po której wcześniej się poruszał”, kontynuował.

Przygoda Sergio Díaza z Realem Madryt rozpoczęła się w 2016 roku. Atakujący trafił do Hiszpanii z Cerro Porteño. Pretemporadę spędził z pierwszym zespołem w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. W Castilli stanowił część generacji ze znanymi nazwiskami. Pod wodzą Solariego Paragwajczyk był podstawowym zawodnikiem w składzie z Valverde, Achrafem, Mario Hermoso czy Ødegaardem. W kadrze znajdowali się wtedy również bracia Zidane: Luca i Enzo. „Sergio po grze w Copa Libertadores trafił do Castilli i występował w Lidze Młodzieżowej UEFA, co było krokiem w tył”, komentują rodacy zawodnika. Faktycznie z Cerro odchodził po rywalizacji z Boca Juniors i przeszedł do rywalizacji na poziomie młodzieżowym.

Sergio Díaz i Real Madryt chcieli sprawdzić, jak zawodnik sobie poradzi w profesjonalnym futbolu, dlatego pojawił się pomysł wypożyczenia do Lugo występującego na poziomie Segunda División. Królewscy częściowo płacili jego pensję. Jednak Paragwajczyk nie zdołał przekonać Francisco, który prowadził Lugo. Nie zdołał strzelić ani jednego gola, a jego przygoda z tym klubem trwała tylko trzy miesiące. W listopadzie 2017 roku osiem minut po wejściu na murawę w spotkaniu z Numancią Sergio chciał opanować piłkę, ale jego prawe kolano powędrowało w przeciwną stronę. „Całkowite zerwanie więzadła krzyżowego przedniego wraz z pęknięciem łąkotki przyśrodkowej”, brzmiała diagnoza. Sergio nie wrócił już do Galicji i przez siedem miesięcy przechodził trudną rehabilitację w Valdebebas.

Stracony rok w Brazylii
Po tak poważnej kontuzji zaleca się spokojny powrót w odpowiednim środowisku. Trzeba odzyskać dobre odczucia. Niespodziewanie, Sergio Díaz próbował wrócić do gry w… Brazylii. Nowa liga i nowy klub. Silne Corinthians, które wzięło na siebie tylko część pensji zawodnika i krzywo patrzyło na kolano atakującego. W Timão nigdy nie otrzymał szansy. To była drużyna, która miała za sobą zwycięstwo w Série A i przechodziła przebudowę. „Kiedy przyszedł, jego kolano nie było jeszcze w najlepszym stanie”, wspomina Bruno Casucci, dziennikarz Globoesporte, specjalizujący się w wiadomościach związanych z Corinthians. Jair Ventura, ówczesny trener klubu, nie dał Paragwajczykowi szansy. „To była decyzja trenera, a Sergio nigdy publicznie nie narzekał. To był rozczarowujący transfer”, zapewnił Casucci. Łącznie Sergio Díaz wystąpił w czterech meczach w barwach Corinthians.

Real Madryt może go odzyskać w lipcu
Sergio Díaz musi myśleć o odbudowie kariery. Oddalił się od mediów społecznościowych i wykonał reset. Wrócił do Cerro Porteño na wypożyczenie. To tam cztery lata wcześniej wypłynął, zachwycając szybkością i dryblingiem. Real Madryt przygląda się jego postępom po powrocie do rodzinnego kraju. „Przed przerwą w futbolu, w marcu, widać było, że Sergio jest w stanie zrobić różnicę. Widać było w nim siłę i duże umiejętności”, komentuje Markos González. „Powrót do Madrytu? Na jego korzyść działa wiek i umiejętności. Ma szansę na szybki powrót do Europy, ponieważ udowodnił, że bardzo dobrze pozbierał się po kontuzji i odzyskał poziom, na którym się znajdował przed transferem do Madrytu”, dodał.

Sergio Díaz nie znajduje się w najbliższych planach Królewskich, ale możliwość odzyskania zawodnika technicznie istnieje. Wypożyczenie do Cerro obowiązuje do stycznia, ale ze względu na różnice w terminarzach między Europą a Ameryką Południową, Real Madryt może go odzyskać latem. Wszystko wskazuje jednak na to, że atakujący zostanie w Paragwaju. Będzie czekał na to, co przyniesie przyszłość, chociaż na razie musiał wykonać krok lub nawet dwa w tył, by znów mieć nadzieje na rozwój.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!