Advertisement
Menu
/ marca.com

Spalony, którego nikt nie widział

Czy Królewscy znów mogą czuć się pokrzywdzeni przez VAR? Czy gol Viníciusa powinien zostać uznany, jeśli w sali VOL nikt nie otrzymał powtórki, na której widać wszystko jak na dłoni?

Foto: Spalony, którego nikt nie widział
Fot. własne

I znowu to samo. Kolejny mecz Realu Madryt i kolejne kontrowersje związane z sędziowaniem. Dopiero co w sobotę Atlético Madryt narzekało na arbitrów, którzy nie podyktowali jedenastki na Álvaro Moracie, a już w czwartek wszystko wróciło do normy i to Królewscy kolejny raz w tym sezonie mają powody do narzekań. Nikt oczywiście nie usprawiedliwia wczorajszej porażki złym występem Mateu Lahoza, bo największe pretensje należy mieć do postawy obrońców, ale Los Blancos znów mogą odczuwać niesmak.

Na zegarze powoli wybijała 80. minuta, a do siatki trafił Vinícius Júnior. Santiago Bernabéu uwierzyło wtedy, że remontada jest możliwa, ponieważ byłoby to trafienia na 2:4. Trzeba było jednak poczekać. I to długo. Po dwóch i pół minutach Lahoz dostał jednak sygnał na słuchawkę, że nie powinien uznać bramki. Z sali VOR otrzymał komunikat, że Brazylijczyk po podaniu od Luki Modricia rzekomo znajdował się na spalonym.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że… trudno jest uzasadnić tę decyzję. Mijały kolejne minuty meczu, a nikt nie uświadczył ani jednej powtórki tej sytuacji. Już po spotkaniu, gdy zawodnicy zdążyli wziąć prysznic i porozmawiać z mediami, w Internecie pojawiły się pierwsze obrazki, które pokazały, że Vinícius wcale nie musiał znajdować się na pozycji spalonej i gol mógł zostać uznany. Nie sposób potwierdzić, czy pokazany w lewym dolnym rogu obrazka Modrić kopie piłkę faktycznie w tym samym momencie, w którym Brazylijczyk znajduje się na minimetrowym spalonym.

Coś poszło nie tak. Do tej pory, gdy oglądano kontrowersyjne lub stykowe sytuacje dotyczące spalonych, zawsze widać było piłkarza, który podaje futbolówkę i tego, który ma ją za chwilę otrzymać. Ale nie tym razem. Na monitorach nie pojawiło się ani jedno ujęcie, na którym jednocześnie widać zarówno Chorwata, jak i Brazylijczyka. Federacja twierdzi jednak, że takie sytuacje czasem się zdarzają, a wówczas jest to analizowane na dwóch ekranach. Na jednym, na którym widać podającego i na drugim, na którym widać tego, który rzekomo jest na spalonym. Dopiero wówczas rysowane są linie. Sprawiedliwie? Zdaniem kibiców niekoniecznie. Po wielu analizach i próbie zatrzymania obu sytuacji w tym samym momencie uznano, że bramka nie powinna zostać zaliczona.

Królewscy znów są oburzeni i trudno im się dziwić, tym bardziej że wątpliwości budzi także to, czy jedna z bramek Isaka powinna zostać uznana, ponieważ na wielu powtórkach można odnieść wrażenie, że Szwed znajduje się na spalonym, ale Lahoz uznał, że futbolówkę skierował do rywala Nacho. Klub po raz kolejny czuje się pokrzywdzony, ponieważ nikt nie zapomniał o tym, jak anulowano gola Bale'a na Camp Nou. W sali VOR (Video Operation Room) nie można było sprawiedliwie ocenić wczoraj tego, czy gol Viniego był strzelony prawidłowy, tym bardziej że kilkanaście minut po meczu w RealMadrid TV i Internecie pojawiają się obrazki, które wyraźnie sugerują, że arbitrzy nie mogli dokonać uczciwej analizy. Czy w takich sytuacjach arbiter nie powinien więc jednak podtrzymać decyzji, jaką najpierw podjął na boisku? Jak widać – nie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!