Advertisement
Menu
/ lequipe.fr

Xabi Alonso: Porównując Zidane'a do reszty, on jest na innym poziomie

Xabi Alonso w tym sezonie prowadzi Sanse, drugą drużynę Realu Sociedad, która występuje w Segundzie B. Były gracz Realu Madryt spotkał się z dziennikarzem L’Équipe, by porozmawiać o swojej nowej drodze po zakończeniu kariery piłkarza.

Foto: Xabi Alonso: Porównując Zidane'a do reszty, on jest na innym poziomie
Fot. Getty Images

– Wiedziałem, że będę trenerem od momentu zakończenia kariery piłkarza. Gdy grałem, przypuszczałem, że to mi się spodoba. Na boisku nie tylko grałem, ale próbowałem zrozumieć i analizować to, co robię. Mam w domu dwa notesy, w których zapisywałem ważne dla mnie rzeczy: wypowiedzi trenerów, słowa na temat gry, a także rzeczy ważne dla umysłu zawodnika. Wiedziałem, że mój cykl w futbolu będzie trwać dłużej i że to wszystko mi się przyda.

– Moje przeznaczenie to poprowadzenie wielkiego klubu? Czas pokaże. Jestem początkującym trenerem. Będę chciał, jeśli będzie to możliwe, wybierać miejsce pracy. Na razie podoba mi się w Realu Sociedad. Chcę stawiać naturalne kroki, a nie cokolwiek wymuszać. Rozpoczęcie wszystkiego w San Sebastián, moim domu, ma dla mnie sens.

– Idealny trener? Musi być znawcą gry i ekspertem od zarządzania ludźmi. Kto dzisiaj ma obie te cechy... Widzę Jürgena Kloppa i nie mówię tego dlatego, że grałem w Liverpoolu. On ma charyzmę. Po meczach widzisz, jakie ma stosunki z zawodnikami. Jest z nimi blisko, ale osiąga przy tym wysokie i naturalne wskaźniki przygotowania do gry. To emocjonalne połączenie z piłkarzami wynika także z więzi, jakie tworzy z klubami. To coś złotego dla trenera. Umie to robić też Guardiola czy Rafa Benítez. Z kolei Mourinho naznaczył mnie umiejętnością czytania meczów i zdolnością reagowania, gdy tego potrzeba.

– Rywal z boiska, którego pozyskałbym do swojej ekipy? Zizou. Mógłbym wymienić ich dziesięciu, ale on zawsze kojarzy się z jednym z moich pierwszych profesjonalnych wspomnień. Gdy w 2001 roku grałem swój pierwszy mecz na Santiago Bernabéu, pomyślałem sobie: „Jest nas 21 i jest on”. On fruwał nad boiskiem. Miałem wtedy 20 lat i on był pierwszym zawodnikiem, który wywarł na mnie takie wrażenie.

– Zidane jako trener jest wzorem? Nie wiem, to taki powiedzmy „wyjątkowy” wzór. Porównując go do reszty, on jest na innym poziomie. Wygrać w Realu Madryt trzy Ligi Mistrzów w 2,5 roku... Wszystko potoczyło się dla niego tak szybko. Ja nawet nie próbuję robić wszystkiego w takim tempie.

– Co dzisiaj robi różnicę w futbolu? Dla mnie robi ją głowa. Dyspozycja fizyczna jest oczywiście ważna, ale głowa... Chodzi o zarządzanie emocjami, motywację, ale także inteligencję przy podejmowaniu decyzji. Im więcej dobrych graczy w tym względzie posiadasz, tym lepszą będziesz mieć drużynę. Gdy głowa działa, działają też nogi. Gdy brakuje głowy, nogi nie niosą. Grałem mecze w odstępie 48 godzin i jeśli czułem się dobrze w głowie, grałem dobrze. W innych przypadkach miałem tydzień na przygotowanie się do kolejnego spotkania, ale czułem się zmęczony, bo nie czułem się dobrze pod względem mentalnym.

– Rozwój futbolu w ostatnich 20 latach? Rozwinęło się przede wszystkim przygotowanie do meczów. Oczywiście pod względem fizycznym, ale nie tylko. Chodzi o zaplanowanie konkretnego meczu i starcia z tym jednym rywalem. Przez cały dostępny czas trenerzy próbują przewidzieć, co wydarzy się w trakcie najbliższego spotkania i wykorzystać słabości rywala. Oni widzą mecze jako małe bitwy, a zwycięstwa w tych bitwach pozwalają wygrać wielką wojnę. Pod tym względem futbol staje się coraz bardziej wyrafinowany. Mamy makrofutbol i mikrofutbol. Dążymy coraz bardziej do mikrofutbolu. Ja to uwielbiam, bo lubię zrozumieć, jakie małe kroki postawić, by dojść do wielkich rzeczy.

– Różne style między Conte i Guardiolą a na przykład Zidane'em i Valverde? Zidane czy Valverde mają inną filozofię: oni chcą wyciągnąć jak najwięcej ze swoich zawodników. Brak głównej idei może być pozytywny, bo pozwala ci się dostosowywać do rywala i być bardziej elastycznym... Myślę jednak, że Simeone czy Guardiola też to potrafią. Dzisiejszy Pep jest inny od tego z Barcelony. On zmienił się w Niemczech i teraz w City. W Bayernie graliśmy dużo środkiem, a akcje kończyliśmy na skrzydłach. W Barcelonie on grał Xavim, Messim i Iniestą w środku i tam wszyscy do nich dołączali. W City próbują dominować mecze, ale są też Sané czy Sterling, którzy potrafią atakować wolną przestrzeń. Pep jest bardzo inteligentny. On wie, jak interpretować pracę w różnych ekipach i rozgrywkach. Nikt nie zna futbolu jak on. Gdy zaczyna mówić, słuchanie go jest przyjemnością.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!