Advertisement
Menu
/ MARCA

Tebas: Nie mogę myśleć tylko o Realu i Barcelonie

Javier Tebas udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Przedstawiamy fragmenty rozmowy z prezesem La Ligi na temat najważniejszych bieżących spraw piłkarskich w Hiszpanii.

Foto: Tebas: Nie mogę myśleć tylko o Realu i Barcelonie
Fot. Getty Images

Rubiales poprosił o pańską dymisję. Naprawdę prezesi RFEF i La Ligi są niekompatybilni?
Nie jestem niekompatybilny z nikim. To pytanie nie jest do mnie, bo ja nigdy nie prosiłem o dymisję Rubialesa. Jestem przekonany, że on nie ma zdolności do bycia prezesem RFEF, ale jestem nikim, by wnosić o jego dymisję. Jeśli jednak potrafiłem znaleźć zrozumienie z federacją Villara, to myślę, że mogę zrobić to także z jego związkiem. Jednak na przykład w tym piśmie RFEF na temat środków tymczasowych w sprawie meczu w Miami proszenie o moją dymisję to mała historia. Chodzi o to, że wydaje się, iż ktoś w RFEF bierze tabletki na kłamanie i na jeszcze więcej kłamania. Stwierdzenie, że kluby mogą zostać ukarane przez UEFA i FIFA to kłamstwo. Kluby i La Ligi obowiązuje regulamin FIFA, ale oni cały czas próbują stosować taktykę zastraszania.

Jaki jest obecnie najpoważniejszy problem?
Problem jest taki, że Rubiales chce zagarnąć aktywa klubów. Chodzi o różnicę między piłką profesjonalną a piłką amatorską. To dwa różne koncepty. Widać to w jego wypowiedziach, że chce być właścicielem wszystkiego. A to tak nie działa w profesjonalnym futbolu.

Więc to kwestia pieniędzy?
Problemem nie są pieniądze. Problem jest taki, że jeśli mamy płacić za coś, co należy do klubów, wkraczamy w niebezpieczną dynamikę. To jakbyś ty w swoim domu musiał płacić za możliwość przebywania w swoim pokoju. To temat kompetencji i zdolności na przykład do określenia, że termin meczów to sprawa La Ligi w porozumienie z Federacją. Ale te poniedziałki... Komu przeszkadza granie w poniedziałki?

Ile brakuje do tego, by sędzia rozstrzygnął ten spór i by zakończyć tę walkę o intepretację przepisów?
To potrwa, bo obraliśmy drogę gospodarczą, co poprowadzi nas do sądu sporno-administracyjnego, a po drodze sprawa trafi do Krajowej Rady Sportu... Zajmie to co najmniej 2 lata.

Na razie sędzia zabronił wam gry w Miami.
Tak, ale trzeba dobrze przeczytać jego orzeczenie. Wiemy, że musimy koordynować działania z Federacją, ale orzeczenie mówi, że to w lutym rozstrzygnie się, czy można grać poza krajem. Sędzia po prostu uznał, że temat nie jest pilny. Możemy mieć czas, by rozegrać taki mecz jeszcze w tym sezonie. Jesteśmy prawnikami i wiedzieliśmy, że prośba o środek tymczasowy może zostać zablokowana, ale musimy walczyć o swoje, gdy uważamy, że mamy do czegoś prawo.

Co do meczu w Miami, nie zaskakuje sprzeciw Realu Madryt. Barcelona jednak nagle zmieniła zdanie. Najpierw chciała grać sama, teraz się temu sprzeciwia...
Nie tylko to: Bartomeu powiedział, że chciałby, aby grano tam po trzy mecze w sezonie. Trzy, a nie tylko jeden. Tutaj chodzi o to, że Barcelona i Real klarownie opowiedziały się po stronie Federacji i popełniają błąd. To idzie dla nich w niezgodzie z dbaniem o swój majątek.

Jak się pan czuje, gdy tak wielkie kluby z panem walczą?
Nie mogę myśleć tylko o dwójce. Prowadzę instytucję z 42 klubami. Jeśli myślałbym tylko o nich, to nie mielibyśmy żadnych wartości ani wzrostu środków finansowych, jaki obecnie notujemy. Real Madryt złożył 15 pozwów przeciwko La Lidze. Na razie w kwestii zastosowania środków tymczasowych wygrywamy 15:0. I nie ogłaszamy tego, nie zachowujemy się jak Federacja, która każdy spór świętuje jak zwycięstwo w meczu. Czy to mnie martwi? Tak. Chciałbym, żeby te kluby były z nami, ale one mają swoją drogę. Myślę, że oba chciałyby zagrać mecz za granicą. Pamiętam pierwszą debatę na ten temat. Real nawet chciał, żeby pierwsza poleciała tam Barcelona.

Nie uważa pan jednak, że taki mecz w Stanach Zjednoczonych bez któregokolwiek klubu z tej dwójki traci na znaczeniu?
To jasne, że z nimi to spotkanie byłoby lepsze. To lokomotywy naszego futbolu, ale marka La Ligi na świecie mocno urosła. Obserwuje się wiele klubów, nie tylko te dwa. Na przykład, w Japonii najwięcej widzów ma Mallorca z powodu Kubo. W Chinach dominuje Espanyol z Wu Leiem. Jest też Eibar z Inuim...

Zmieńmy temat. RTVE, Mediaset, Atresmedia... Wydaje się, że nie będzie komu pokazać w Hiszpanii kontrowersyjnego Superpucharu w Arabii Saudyjskiej. Ci operatorzy odmówili udziału w przetargu w ramach protestu wobec przyznania turnieju krajowi, który nie szanuje ogólnie praw człowieka, a szczególnie praw kobiet. Czy Federacja będzie musiała zwrócić się do Mediapro, chociaż kilka tygodni temu zawetowała udział tej firmy w przetargach na swoje turnieje?
Nie, bo Mediapro także odmówiło udziału. Naprawdę temat Arabii Saudyjskiej jest ogromny. Dla nas to straszne centrum piracenia sygnału z naszych meczów. Słucham wymówek Rubialesa, by tam jechać i myślę, że powinniśmy zgłosić przyjaciela Rubialesa do Nagrody Księcia Asturii w dziedzinie Zgody między Narodami, bo jego wymówki są niesamowite. Wydaje się, że sam rozwiąże problemy kobiet w Arabii Saudyjskiej.

Teraz na poważnie: RFEF traci niektórymi decyzjami sporo pieniędzy, a brak znalezienia operatora do pokazania Superpucharu to może być coś bardzo poważnego.
Nie, nie, jeśli mam być poważny, to pojadą tam zagrać, a w loży pojawią się też nasi politycy... Na końcu wszyscy zgarną Nagrodę Księcia Asturii [śmiech]. Rzeczywistość jest taka, że Superpuchar nie musi być pokazywany w telewizji otwartej. Mają czas, by coś znaleźć. Może na końcu pokażą to w Footers [platforma streamingowa dla Segundy B i Tercery][śmiech].

[...]

Temat terminarza. Real Madryt skarży się, że będzie mieć mniej odpoczynku przed Klasykiem. Czy da się wszystkich zadowolić? Celta i Osasuna nie są zadowolone, że zagrają wieczorem przed Świętem Trzech Króli.
Futbol to więcej niż Real Madryt i Barcelona. Ile razy w trakcie 38 kolejek zdarza się, że jedna ekipa odpoczywa więcej od drugiej? I kiedy się skarżą? La Liga nie może zależeć od tego, ile odpoczywają giganci. W poprzednim sezonie było odwrotnie, to Barcelona miała mniej odpoczynku. Bawi mnie, że nie protestują, by półfinały Superpucharu odbyły się jednego dnia. Do tego dochodzą okresy świąteczne... Ktoś musi zagrać też przed Trzema Królami. Ustawiliśmy mecz na 21:00, gdy skończy się już orszak w Vigo i odbędzie się wręczenie kluczy do miasta Królom.

[...]

Uważa pan, patrząc na Real i Barcelonę, że poziom ligi spadł czy może klasa średnia urosła?
Oczywiście, że klasa średnia się poprawiła. Wzrost finansowy sprawia, że średnie i małe kluby mają dużo większą zdolność do zatrzymywania młodych talentów. Wcześniej każdego dobrego 20- czy 21-latka zabierali wielcy. Te kluby mogą też podchodzić teraz na lepszych warunkach do rynku transferowego niż ich odpowiedniki we Francji, Włoszech czy nawet Niemczech.

W Europie jednak nie widać już takiej dominacji Hiszpanów. Chodzi mi o to, że poziom spadł, jeśli popatrzymy na postawę gigantów w Lidze Mistrzów.
Musimy spojrzeć, co dzieje się w innych ligach. To było dziwne, co działo się wcześniej w Premier League. Teraz wszystko jest na swoim miejscu. Urosną także Włosi dzięki przepisom podatkowym, dzięki nim wrócą na swoje miejsce. Nie chodzi o to, że Real opadł, a o to, że inni dochodzą na jego poziom. Trzeba też wyróżnić, że Premier League sprowadziło wielkich trenerów jak Kloppa czy Guardiolę. To poprawiło ich jakość i to nie znaczy, że reszta stała się słabsza.

Uważa pan, że pomaga panu czy szkodzi, że zawsze ma pan przeciwko sobie Real i Barcelonę?
Posłuchaj, na pewno prawdą jest, że wiadomo dla kogo piszą pewni dziennikarze. Niektórzy przedstawiają swoje opinie, ale wiem, że po prostu powiedział im to prezes z wielkiego klubu. Wiem, że przez to normalni kibice patrzą na mnie inaczej, ale co mam z tym zrobić. Dobre w tym wszystkim i posiadaniu tylu przeciwników jest to, że każdy krytykuje mnie za to samo. Wszyscy powtarzają, że pomagam innej ekipie. Gdybyśmy zrobili ankietę wśród 50 tysięcy fanów, to jedni powiedzą, że jestem za Barceloną, a inni za Realem. Nie ma co tego słuchać, gdy prowadzisz taką instytucję.

[...]

Polityczne porozumienie PSOE z Podemos zakłada, że nowy rząd przyjrzy się kontroli nad zakładami bukmacherskimi. Z 20 ekip w La Lidze aż 19 ma sponsorów z tego sektora. Martwi to pana? Jak może to wpłynąć na futbol?
Dużo mówi się o kontroli reklam ze strony bukmacherów. Istnieje nawet regulamin stworzony przez rząd PP, który poprawiono potem już w czasach Pedro Sáncheza i który miał na celu ograniczenie liczby reklam, które zalewały czas wokół meczów w telewizji i w radiu. Dokąd mogą dojść te regulacje? Ja nie lubię obstawiać, ale nie możemy też z tego zrezygnować, bo to globalny fenomen. Należy znaleźć rozwiązania, które sprawią, że szkody, jakie może wyrządzać ten świat, nie powiększały się, a już są duże.

W F1 zakazano reklamowania alkoholu i tytoniu, a ten sport nie upadł. 19 na 20 ekip to potężna liczba i gdybyśmy na końcu sprawdzili czas mówienia o tym wokół wydarzeń sportowych procent nie byłby inny.
Wyliczyliśmy to i wiemy, że pozyskujemy w ten sposób około 65 milionów euro. Jednak ile bukmacherzy wydają dodatkowo na reklamy w mediach? Pytanie brzmi: zabronimy jakiejkolwiek reklamy? We Włoszech spróbowano i nie udało się. Może uregulujmy godziny publikowania tych reklam w kontekście dzieci? Może zabronić reklamowania się w czasie wydarzeń na żywo? To muszą być przemyślane rzeczy.

[...]

Brak meczów w poniedziałki. Na razie zablokowano je tymczasowo, a nie definitywnie. To też zajmie w drodze sporno-administracyjnej około 2 lat?
Nie. Myślę, że dowiemy się czegoś przed zakończeniem sezonu. Sądy potrzebują czasu, ile potrzebują, ale mamy nadzieję, że niedługo poznamy decyzję.

Patrząc jednak na orzeczenia tymczasowe, jest pan optymistą co do tego, że w następnym sezonie będziecie grać w poniedziałki?
Jestem prawnikiem i widziałem odwoływanie wielu decyzji. W tym przypadku jestem optymistą, bo moim zdaniem mamy prawo do tego terminu. Jaki sens ma brak prawa do rozgrywania meczów w poniedziałki? Świat kibicowski to fani chodzący na stadiony i ci oglądający mecze w domu. Tracimy w tym przypadku sporą przewagę do rozwoju naszego przemysłu.

Ile prawdy jest w tym, że chciał pan rozegrać Klasyk w środę o 13:00?
Żadnej. Chciałem jednak obejrzeć tę grę spekulacji i zobaczyć, co ludzie są zdolni napisać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!