Advertisement
Menu
/ marca.com

Plan Zidane'a na Isco

Kiedy Zinédine Zidane w marcu wracał na stanowisko szkoleniowca, w klubie wybuchał pożar za pożarem. Bohaterem jednego z tych najtrudniejszych do ugaszenia był Isco.

Foto: Plan Zidane'a na Isco
Fot. Getty Images

Andaluzyjczyk został zupełnie skreślony przez Santiago Solariego. Pomocnik przestał się liczyć dla ówczesnego trenera po sprzeczce w Eibarze, a kulminacją było opuszczenie zgrupowania w dzień meczu z Ajaksem i udanie się na stadion własnym samochodem. W ten sposób zawodnik zareagował na brak jego nazwiska na liście powołanych na tak ważne starcie. 

Na swojej pierwszej konferencji po powrocie do klubu Zidane podkreślał, że Hiszpan ma chęci do gry. Isco był bowiem istotnym ogniwem zespołu w sezonach, gdy Królewscy zdobywali 12. i 13. Puchar Europy. 27-latek w obu finałach wychodził w podstawowym składzie, a swoją pozycję budował kosztem Garetha Bale’a. Wrócił Zidane, wróciła też – zdawać by się mogło – normalność dla Isco.

Start obecnego sezonu pokazuje jednak, że niełaska u Solariego cały czas ma swoje konsekwencje nie tylko dla Realu Madryt, lecz także dla hiszpańskiej piłki w ogólnym rozumieniu. Isco już dwa razy znalazł się poza kadrą Roberto Moreno. Zidane natomiast opracował plan mający na celu odzyskanie najlepszej wersji pomocnika. I to w najtrudniejszym dla niego momencie, kiedy o miejsce przychodzi mu walczyć z Kroosem i Modriciem, ponieważ duet Valverde-Casemiro na ten moment jest nie do ruszenia. Francuski szkoleniowiec nie ma jednak zamiaru się poddawać i będzie starał się wycisnąć z piłkarza tkwiącą w nim magię.

Wejście Isco na murawę, gdy spotkanie z Eibarem było już rozstrzygnięte, stanowi najlepszy dowód na to, że trener chce wprowadzać gracza powoli, by mógł stopniowo łapać rytm. W przeciwieństwie do Mariano, Viníciusa czy Brahima, Isco zawsze łapał się przynajmniej na ławkę. Zdaniem Zidane’a Hiszpan powinien dobrze poradzić sobie w środku pola w sytuacji, w której za jego plecami fizycznie dominuje para Casemiro-Valverde. Byłemu graczowi Málagi pomóc ma zwłaszcza zwolnienie z części zadań defensywnych. 

Isco do klubu trafił latem 2013 roku, czyli w tym samym czasie, co Bale. Francisco kosztował jednak zaledwie 28 milionów euro. 22-latek przychodził z łatką niezwykle utalentowanego i perspektywicznego piłkarza. Dziś wciąż jest jeszcze stosunkowo młody, a jego sytuację stale obserwuje Pep Guardiola. Choć tak naprawdę Isco nigdy nie postawił tego decydującego kroku, a w obecnej sytuacji jego wartość rynkowa jedynie spada, to jednak Real Madryt nigdy nie chciał się go pozbywać. Dziś celem Zidane’a jest naprowadzenie zawodnika z powrotem na właściwe tory.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!