Advertisement
Menu
/ marca.com

Wieczór straconych szans

Jović, Isco, James, Odriozola, Vinícius… Wczoraj zawiedli niemal wszyscy, którzy mogli coś udowodnić.

Foto: Wieczór straconych szans
Fot. Getty Images

Wieczór jest obietnicą nowego dnia. To zdanie, które można wydrukować na kartkach, kubkach lub znaleźć w modnych książkach, gdzie jedno zdanie plami całą stronę. Zdanie, które mogło wczoraj przeczytać sobie wielu zawodników Realu Madryt. Wieczór na Son Moix miał być okazją do odrodzenia, do odzyskania.

Ostatni gwizdek arbitra przypominał jednak gasnące światła w dyskotece. Wszyscy wyglądali na oszołomionych, wiedząc, że przegapili jakąś okazję. Jović, Isco, James, Odriozola czy Vinícius mieli szansę na zapewnienie sobie lepszej przyszłości na boisku. Żaden z nich nie skorzystał z tej okazji, by pokazać trenerowi, że można na nich regularnie stawiać i obdarzyć większym zaufaniem. Było wręcz przeciwnie.

Dwa tygodnie treningów w Valdebebas i nic z tego. Isco miał czas, żeby dostroić się do pomysłów Zidane'a, ale na Son Moix nie pokazał nic godnego uwagi. Miał wszystkie karty w swoich rękach, w ofensywnym ustawieniu, w którym mógł grać, jak chce, pomagając Casemiro i dostarczając piłki do napastników. Był jednak zagubiony i pozostał w cieniu.

James nie pojechał na zgrupowanie reprezentacji, aby w pełni dojść do zdrowia. Gol strzelony wcześniej na Bernabéu odrodził nadzieje w nim, ale też w kibicach. Dwa tygodnie później, mając już kontrakty plan, zawiódł na Majorce. Spowalniał grę, zamiast ją przyspieszać i nie zdał egzaminu, choć i tak był najbliższy zaliczenia wśród tych, którzy liczyli na coś więcej.

Jović był zupełnie poza grą. Nie dostawał piłek i rzadko też po nie wychodził. Trudno napisać o nim coś więcej, bo trudno było w ogóle zauważyć go na boisku. Stracił kolejną szansę i pozostawił po sobie takie same odczucia, co w poprzednich spotkaniach. Nie miał udziału w grze, nie oddawał strzałów i znów nie trafił do siatki.

Odriozola zanotował kolejny fatalny występ. Najpierw zawinił przy pierwszym golu, gdy zostawił zdecydowanie za dużo miejsca Lago Juniorowi, a swój występ podsumował w końcówce drugiej połowy, gdy lekkomyślnym wejściem sam wykluczył się z gry i niemal pozbawił zespół szans na lepszy rezultat.

Vinícius miał ten sam problem, co zawsze. Wiele rzeczy robi dobrze. Drybluje, pokazuje się do gry, ale jego decyzje są szokująco złe, gdy trzeba zrobić z piłką już coś konkretnego. Miał okazję poczuć się jako ważny piłkarz pierwszego zespołu, ale znowu ani nie potrafił celnie strzelać, ani dośrodkowywać, a czasem nawet podawać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!