Advertisement
Menu
/ marca.com

Drugie szanse bywają dobre

Kolumbijczyk wywiera pozytywne wrażenie na trenerze, któremu bardzo podoba się jego postawa. Dotychczas James zagrał w sześciu z ośmiu ligowych meczów, ale robie wszystko, co w jego mocy, aby pojawiać się na boisku jeszcze częściej

Foto: Drugie szanse bywają dobre
Fot. Getty Images

Drugie szanse bywają dobre. Tak jest w przypadku Jamesa i Zidane'a, którzy zostawili za sobą wszystkie problemy, które za pierwszym razem spowodowały ich rozstanie, aby ustąpić miejsca nowym relacjom, jakie wzmacniają piłkarza i trenera każdego dnia. Wątpliwości narodziły się już przy pierwszym spotkaniu, ale rzeczywistość, z której największą radość czerpie klub, okazała się znacznie lepsza. Na pochwałę zasługuję to, że obaj potrafili wyciągnąć do siebie dłoń.

Francuz nigdy nie ukrywał, że czeka na kolejne odejście Kolumbijczyka. Nie liczył na niego podczas pretemporady i czekał na rozwój wydarzeń. Ale kiedy okazało się, że James został, zaczął traktować go jak jednego ze swoich, mimo że ten początkowo nie znajdował się w jego planach. Zizou zdaje sobie sprawę, że atakujący potrafi zaoferować na boisku coś, czego nie mają inni. I zamierza to wykorzystywać, bez oglądania się za tym, co wydarzyło się w przeszłości.

James zyskał jednak w oczach Zidane'a nie ze względu na swoje umiejętności, a postawę, jaką prezentował od pierwszego dnia po powrocie do stolicy Hiszpanii. Latem mało kto mógł sobie to wyobrazić, ale obecne relacje ich obu są bardzo serdeczne i pełne wzajemnego szacunku. Nie ma w nich miejsca na ego, co potwierdziła już pierwsza ligowa kolejka, gdy Kolumbijczyk otrzymał powołanie na mecz w Vigo.

Piłkarz przyjmuje każdą decyzję trenera z absolutną normalnością. Dotychczas James wystąpił w sześciu z ośmiu ligowych spotkań. Wizja Zidane'a jest podobna do tej klubu, który dostrzega zaangażowanie i ambicję Kolumbijczyka, a nawet chciałby, żeby ten odgrywał jeszcze większą rolę niż dotychczas. Rodríguez chce odzyskać swoje miejsce i w każdym meczu sprawia wrażenie człowieka, który chciałby pożreć cały świat. Takie podejście Jamesa sprawia, że obecne relacje obu panów nie mają nic wspólnego z tym, co działo się kiedyś. Często ze sobą rozmawiają i odbierają się pozytywnie. Kolumbijczyk, choć jest bez wątpienia gwiazdą, od samego początku nie zamierzał się dąsać i zakasał rękawy. Teraz pozostał w Valdebebas i chce pokazać trenerowi, że zależy mu jeszcze bardziej, niż może tylko przypuszczać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!