Advertisement
Menu
/ marca.com

Reguilón: Dałem z siebie wszystko dla herbu Realu, ale teraz bronię herbu Sevilli

Sergio Reguilón jest wypożyczony na ten sezon z Realu Madryt do Sevilli. Wobec starcia drużyn w ten weekend, w którym obrońca będzie mógł zagrać wobec zniesienia przez Królewskich tak zwanych „klauzul strachu”, Hiszpan udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Przedstawiamy jego pełne tłumaczenie.

Foto: Reguilón: Dałem z siebie wszystko dla herbu Realu, ale teraz bronię herbu Sevilli
Fot. Getty Images

W czwartek nie zagrałeś w Lidze Europy, więc postanowiłeś błysnąć poprzez header challenge?
[śmiech] Cała sytuacja była totalną improwizacją. Bawiliśmy się piłką w szatni i zaczęliśmy sobie żartować. Na końcu rzuciliśmy sobie wyzwanie i po kilku się udało.

Więc kilka filmików zostało usuniętych...
Musieliśmy zrobić 5-6 długich prób... Może nawet więcej, ale na końcu wyszło i hucznie to świętowaliśmy.

To wszystko po wielkim zwycięstwie na starcie europejskiej kampanii, która przyszła po wyczerpującej podróży.
Drużyna jest na świetnej drodze i wierzy w to, co robimy. To widać w naszych meczach. W ostatnim spotkaniu w Lidze Europy zobaczyliśmy, że mamy wielką, zgraną i bardzo mocną kadrę. Prawda jest taka, że zespół nie obniżył poziomu pomimo zmian wprowadzonych przez trenera. Zbudowano świetną kadrę z rywalizacją na każdej pozycji i to sprawia, że nie odpuszczasz. Zawsze musisz grać na 100%.

Cztery zwycięstwa na wyjazdach, zero straconych goli i praktycznie bez dopuszczenia rywali do dobrych okazji. Nie za szybko złapaliście formę?
Dobrze pracowaliśmy w czasie przygotowań. Trener ma świetny pomysł na futbol. Dobrze rozumiemy, co chce nam przekazywać i my to wprowadzamy na boisku. Jeśli do tego będziemy iść razem w jednym kierunku, będą działy się dobre rzeczy, które widzimy już teraz.

Jakie ty masz odczucia w związku z grą zespołu na starcie sezonu?
Jesteśmy świadomi, że mamy dobry okres, ale patrzymy tylko na kolejny dzień. Teraz mamy bardzo trudny mecz. Jednak przy tym nie ustalamy sobie żadnych granic.

Jak przebiega twoja aklimatyzacja?
Jestem bardzo zadowolony. Z drużyny, kibiców, miasta... Wszyscy przyjęli mnie z otwartymi ramionami. Jestem wdzięczny wszystkim za sympatię i zaufanie, jakim mnie obdarzają. To jednak dopiero początek i mamy nadzieję, że to wszystko utrzymamy.

Jesteś w Sevilli krótki czas, ale uważasz, że można już powiedzieć, iż wybrałeś dobrze?
Gdy pojawiła się opcja z Sevillą, nie zastanawiałem się dwa razy. Miałem dobre oferty z Europy, ale znam La Ligę i ten klub, który jest wielki, który ma świetnych kibiców i który ma świetny stadion. Nie spędziłem za dużo czasu na namyślaniu się. Widziałem to bardzo jasno.

Czego się spodziewałeś i co tu napotkałeś?
Spodziewałem się drużyny z dużymi ambicjami i chęciami na rywalizowanie o wszystko. Wszystko przekroczyło moje oczekiwania. Wszedłem do drużyny posiadającej większy głód niż myślałem.

Jak ważny dla twojej decyzji był trenera, którego znasz i który w ciebie wierzy?
To wielki szkoleniowiec ze świetnym pomysłem na grę. Mnie bardzo się podoba. Jestem mu też wdzięczny za zaufanie, jakim mnie obdarza.

A jak ważny był Monchi i jego projekt?
Monchi to Monchi. Ma wielkie nazwisko, bo na to zapracował. Kiedy on ciebie dzwoni... On kontaktuje się tylko z topowymi graczami i dla mnie jego telefon był pochwałą. Mam o nim same dobre słowa, bo widać, że zmontował świetny skład, który będzie walczyć o wszystko.

Jaki jest Lopetegui na tym etapie? Widzisz u niego nadzieję i chęci na pracę?
Jest bardzo zadowolony, bo robimy to, co nam każe robić, a on jest ambitnym perfekcjonistą i chce dopracować każdy szczegół. Jest bardzo dokładny. Staramy się poprawiać te najmniejsze sprawy.

Chodziło mi też o ten jutrzjeszy mecz. To nie będzie zwykłe starcie.
Trener podchodzi do wszystkich meczów w wyjątkowy sposób, a każde spotkanie to swój świat. To prawda, że kolejny rywal to Real Madryt, najlepszy klub na świecie i trzeba podejść do niego w wyjątkowy sposób. Tak, to będzie wyjątkowe starcie.

Po pobycie w pierwszym zespole Realu i wszystkim, co tam się wydarzyło, chyba ma przynajmniej chęci na jakiś rewanż czy pokazanie, że potrafi dobrze pracować?
Nie rozmawiamy o rewanżu ani niczym takim. Rozmawiamy o dobrym przygotowaniu się do meczu i mamy nadzieję na zdobycie trzech punktów w naszym domu przed naszymi kibicami. Chcemy dać im radość.

Co poczuje Reguilón, gdy stanie naprzeciw herbu, którego bronił całe życie?
Dla mnie to będzie wyjątkowy mecz, ale ja umiem wyjść na boisko tylko po zwycięstwo. Kształtowałem się w Realu Madryt i tam wpajają ci rywalizację i walkę o zwycięstwo. Zawsze muszę to robić w drużynie, w której gram. Teraz moja drużyna to Sevilla, mój herb to ten Sevilli, moi kibice to fani Sevilli, a mój stadion to Sánchez-Pizjuán. To wspaniały mecz do rozegrania i do cieszenia się nim.

Więc kolejkę zaczynacie jako lider i tak chcecie ją zakończyć.
Słuchaj, taki jest nasz zamysł!

Jakiego spodziewasz się meczu? Real przyjeżdża zraniony.
Real to Real. Chociaż wydaje się, że mają złą serię, to zawsze mogą cię zranić. Mają zawodników z ogromną jakością... Musimy być bardzo ostrożni, dobrze się przygotować i być bardzo skoncentrowanymi, bo to będzie bardzo trudne starcie.

Będziesz musiał zmierzyć się z Garethem Bale'em. Masz małą przewagę w tym, że trochę go znasz.
[śmiech] Wiem, jak gra Bale. To prawda, że ciężko go zatrzymać. Grałem z nim rok i wiem, co może robić, ale będzie trudno się przed nim bronić. Mamy nadzieję, że wszyscy staniemy na wysokości.

Zaskakuje cię, że podważa się Zidane'a już na początku września?
To temat, który nie interesuje mnie za bardzo. Jestem skupiony na meczu przeciwko nim i zdobyciu trzech punktów.

Porozmawiajmy trochę o poprzednim sezonie. Jak oceniasz ten rok w pierwszym zespole?
To niezapomniane doświadczenie. Rozegranie pierwszego roku w profesjonalnym futbolu w pierwszej ekipie Realu to coś niewyobrażalnego dla młodego chłopaka. To doświadczenie, które zachowam na całe życie. Wspominam to z wielkimi emocjami.

Poczułeś się w pewnym momencie niepodważalnym zawodnikiem pierwszego składu?
W Realu nie ma graczy niepodważalnych. Trzeba rywalizować dzień po dniu.

Kim jest Solari dla twojej kariery?
To trener, który okazał mi potrzebne zaufanie, które pomogło mi pokazać się światu w Realu Madryt. To trener ze świetnym pomysłem na grę, świetny szkoleniowiec i wielki człowiek. Mam nadzieję, że będzie mu iść dobrze, bo na to zasługuje.

Przyjście Zidane'a zamknęło ci drzwi do gry.
Trener ma swoje gusta i preferencje. Gdy przyszedł on, postawił na Marcelo, a po przyjściu Mendy'ego klarownym wyjściem było łapanie minut w innej ekipie i wybraliśmy odpowiedni kierunek.

Czy klub powinien był wydawać wielkie pieniądze na Mendy'ego, gdy miał w kadrze Reguilóna?
To sprawy trenera. On wybiera i podejmuje decyzje. Ja nie muszę się tym zamartwiać. Dałem z siebie wszystko dla tego herbu i ludzie to widzieli. Żyłem tym. Jednak czasami tak dzieje się w piłce i wszystko dobiega końca. Na końcu wszystko będzie szło u mnie dobrze, zobaczysz.

Myślisz o powrocie do Realu?
Myślę tylko o kolejnym dniu, a co ma się zdarzyć, wydarzy się.

Po ogłoszeniu wypożyczenia doszło do małego zgrzytu w związku z twoim opisem konta na Twitterze. Jak do tego podszedłeś?
Napisałem, że jestem „graczem Realu wypożyczonym do Sevilli” i niektórzy poczuli się urażeni. Dla mnie to było zabawne i podszedłem do tego z tą nutką humoru. Jak powiedziałem, gdy na boisku ludzie będą widzieć mnie biegnącego, niech nie myślą, że jestem wypożyczony, a niech popatrzą, że daję z siebie wszystko dla Sevilli. Noszę herb Sevilli i będę go reprezentować do upadłego.

Chicharito powiedział, że nie ma wątpliwości co do radości z potencjalnego gola strzelonego Realowi. Jak oceniasz jego wejście do ekipy?
To bardzo energiczna osoba. Tworzy świetną atmosferę w szatni, a jest tu od niedawna. Widzę, że chce robić dobre rzeczy.

Ty świętowałbyś gola strzelonego Realowi?
Oczywiście nie z powodu szacunku dla klubu, który mnie wychował.

Gdzie może zajść ta Sevilla?
Nie ma sufitu. Dzisiaj nie ma granic. Zobaczymy, co stanie się w najbliższych miesiącach.

Marzycie o tytułach? Chcecie zdobyć szóstą Ligę Europy?
Trzeba stawiać sobie wielkie wyzwania i cele. Pięknie byłoby wygrać Ligę Europy z Sevillą. Idziemy jednak dzień po dniu i obyśmy mogli na końcu podnieść jakiś puchar.

Marzysz też o powołaniu na EURO?
Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł pojechać na reprezentację. Będę do dyspozycji, jeśli do mnie zadzwonią.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!