Advertisement
Menu
/ marca.com

Llorente: Zidane? Patrzenie w przeszłość nie pomaga w niczym

Wywiad z Hiszpanem dla dziennika <i>MARCA</i>

Już w czwartek Marcos Llorente rozpocznie treningi pod batutą Diego Simeone. Hiszpan, który zasilił szeregi Atlético przechodząc z Realu Madryt za 30 milionów euro, udzielił wywiadu dziennikowi MARCA, w którym mówił o swojej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Przedstawiamy zapis rozmowy z byłym zawodnikiem Królewskich.

Jesteś przygotowany na te słynne okresy przygotowawcze z profe Ortegą w Los Ángeles de San Rafael?
(śmiech) Tak, już coś słyszałem o wymaganiach profe Ortegi i treningach w Los Ángeles de San Rafael. Prawda jest taka, że głęboko wierzę, że praca i wysiłek to niezbędne elementy, by osiągnąć cel i myślę, że Atlético udowadnia to od dłuższego czasu. Nie przestałem pracować w czasie wakacji i przychodzę z ogromnymi chęciami.

Jak bardzo uszczęśliwił cię transfer do Atlético?
Jestem bardzo szczęśliwy i mam wielkie nadzieje. Rozpoczynam nowy etap z wielkimi chęciami. Jestem tam, gdzie chcę być.

Miałeś wiele ofert? Trudno ci było wybrać Atlético?
Byłem trochę z boku i nie śledziłem rozmów codziennie. Ale kiedy mój wujek Julio [który jest również agentem Llorente – dop. red.] powiedział mi o propozycji z Atlético, to od razu mu powiedziałem, że chcę tam iść.

Nie miałeś zbyt wiele czasu na poznanie Atleti, ale po pierwszym kontakcie... Co znalazłeś w swoim nowym klubie?
To byłoby zbyt śmiałe z mojej strony, by mówić o klubie, do którego dopiero przyszedłem i nawet nie rozpocząłem z nim treningów. Tak naprawdę mogę mówić tylko o tym, co przeżyłem w ostatnich dniach. Przede wszystkim zobaczyłem klub, który na mnie postawił i przekazał mi to na samym początku. Mówiłem o tym na wstępie: chciałem znaleźć ambitny projekt, który pozwoli mi się rozwijać, walczyć o wielkie cele i który mi zaufa. W Atlético znalazłem te rzeczy.

Rozmawiałeś z Moratą? Łączy was przeszłość, a obecnie teraźniejszość...
Tak, wymieniłem z nim kilka wiadomości. Namawiał mnie do przyjścia. Powiedział, ze będę tu bardzo szczęśliwy.

A co ci powiedział Simeone?
Przywitał mnie, ale nie wchodziliśmy w zbyt wiele szczegółów.

Więc nie mówił ci o tym, jak ważna jest twoja pozycja na boisku w jego Atlético?
Myślę, że moja pozycja staje się coraz ważniejsza we wszystkich klubach. Mamy przed sobą wiele tygodni pracy nim rozpocznie się sezon. Mam olbrzymią ochotę rozpocząć z nim treningi.

Nowym zawodnikom trudno jest przystosować się do Atleti Simeone. Nie jest łatwo odnaleźć się w jego układance.
Przychodzę pracować na maksa i walczyć o miejsce. Jeśli jesteś uczciwy w pracy i poświęceniu i masz wiarę w siebie, to prędzej czy później wszystko zacznie się układać.

Wybrałeś numer 14, w którym wcześniej grali Simeone, Gabi i Rodrigo. Ambitnie.
Jestem świadomy tego, że ten numer ma wielką historię w Atleti. To zaszczyt móc z nim grać, ale ja przyszedłem tu, by obrać swoją ścieżkę i zostawić mój własny ślad.

Czujesz presję wiedząc, kto w ostatnich latach grał na twojej pozycji w Atlético?
Kiedy ktoś przychodzi do takiej drużyny jak Atleti, to wie, że tej koszulki bronili wielcy zawodnicy i musi dać z siebie wszystko, by stanąć na wysokości tego, co oznacza ten herb dla kibiców, ale też na wysokości historii i wymagań tego klubu.

Oglądałeś ostatnio filmiki z grą Atlético? Albo jak grali Gabi czy Rodrigo? Simeone wymaga bardzo dużo od środkowego pomocnika...
Widziałem ich grę w ostatnich latach. Gabi, Rodrigo, Tiago, Thomas, Saúl i Koke, którzy też grali w środku... W środku pola grali i grają tu wielcy piłkarzy. Przychodzę napisać własną historię i być do dyspozycji drużyny.

W swoim pożegnaniu z Realem Madryt na mediach społecznościowych napisałeś, by nie przestawać marzyć. O czym marzysz teraz?
O rozpoczęciu pracy z moimi kolegami. O dawaniu z siebie wszystkiego od pierwszego dnia. O rozwijaniu się jako piłkarz. I na tym będę się skupiał od czwartku.

Podczas swojej prezentacji powiedziałeś, że mało powszechne jest przechodzenie z Realu do Atlético. Ostatni raz zrobił to Jurado w 2006 roku. Skąd wiedziałeś, że w twoim przypadku to się uda?
Atleti okazało mi zaufanie, przekazało swoje wsparcie i dało możliwość dołączenia do wielkiego projektu. To nie jest powszechne, ale też nie należy do tego przykładać większej wagi. Nie wyrzekam się swojej przeszłości. Wiele lat mojego życia spędziłem w Realu Madryt, wiele się nauczyłem i to zawsze będzie część mojej historii. Ale teraz przychodzę do Atleti i chcę się tu dalej rozwijać, by pomóc klubowi osiągnąć jego cele. Jak powiedziałem, przyjmuję to z pełną naturalnością.

Zidane był stanowczy, kiedy powiedział ci, że na ciebie nie liczy? Razem z Bale'em i Ceballosem byłeś jednym z pierwszych zawodników, którzy odwiedzili jego biuro...
Patrzenie w przeszłość kolejny raz nie pomaga w niczym. Real Madryt to część mojej kariery i historii. To nigdy się nie zmieni. Ale teraz rozpoczynam nowy etap i chcę skupić się na teraźniejszości i przyszłości.

Myślisz, że Real był wobec ciebie nieuczciwy?
Nie mogę powiedzieć złego słowa na Real Madryt i madridismo. Nic z tych rzeczy. Na zawsze zachowam piękne wspomnienia. Ale teraz jestem skoncentrowany na mojej drużynie i dawaniu z siebie wszystkiego od pierwszego dnia.

Opuszczasz Real z czystym sumieniem, wiedząc, że dałeś z siebie wszystko?
Absolutnie tak. Kończę sezon lub nawet pewien etap średnio zadowolony jeśli chodzi o wyniki, liczby... Ale nie jeśli chodzi o wysiłek i zaangażowanie. Odchodzę z bardzo czystym sumieniem. Nikt nie może mi niczego zarzucić.

Ostatnie dwa sezony nie były dla ciebie łatwe. Nie grałeś zbyt często, ale kiedy dostałeś szansę i ją wykorzystałeś, to raz doznałeś kontuzji, a raz zwolnili trenera, który na ciebie postawił...
Jestem przekonany, że wszystkie doświadczenia z życia zawodowego i prywatnego zostawiają na tobie ślad, który możesz i powinieneś wykorzystać, ponieważ to nauczka na przyszłość. Trudne momenty, w których sprawy nie układają się tak, jakbyś sobie tego życzył, mimo że dajesz z siebie wszystko, to wielka okazja, by się czegoś nauczyć i się wzmocnić.

Jak zareagowała twoja rodzina na kolejny krok w karierze?
Moja rodzina i moi przyjaciele są moim wielkim wsparciem. Zawsze są ze mną, w dobrych i, przede wszystkim, złych chwilach. Przeżyli to z taką samą naturalnością jak ja. Są bardzo zadowoleni z decyzji, jaką podjąłem.

Twój ojciec przeszedł odwrotną drogę [Paco odszedł z Atlético do Realu w połowie sezonu 1986/1987 – dop. red.]. Dał ci jakieś rady?
Jak powiedziałem podczas prezentacji, mój ojciec to człowiek, który mówi mało, ale głęboko. Bardzo rzadko daje mi rady dotyczące piłki, ale często mówi o pracy, wysiłku, nastawieniu... To wskazówki, które wykorzystuje we wszystkim, co robię w życiu.

Dostawałeś jakieś pożegnalne wiadomości od swoich byłych kolegów z szatni Realu?
Wymieniałem wiadomości z wieloma zawodnikami. Prawda jest taka, że opuszczam świetnych kolegów, z którymi przeżyłem piękne chwile.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!