Advertisement
Menu
/ beIN Sports

Mourinho: Gol dla Barcelony to nie był indywidualny błąd

Były trener Królewskich analizuje Klasyk

José Mourinho prowadził Real Madryt w latach 2010–2013. Co jakiś czas wracają doniesienia, według których Portugalczyk miałby wrócić na stanowisko trenera Królewskich. Nie tak dawno o możliwym zatrudnieniu byłego szkoleniowca Chelsea i Manchesteru United mówił Ramón Calderón, były prezes Los Blancos. Przy okazji sobotniego Klasyku Mourinho był ekspertem telewizji beIN SPORTS i w czasie studia poruszył kilka bieżących tematów, odnosząc się między innymi do słów Calderóna.

– Szczerze mówiąc, w odniesieniu do słów pana Tebasa, sądzę, że to bardzo pochlebne, gdy mówi, że mógłbym wnieść coś do jego ligi. Robi świetną pracę w Hiszpanii i wspomnienie o mnie jest zaszczytem. Jeśli chodzi o słowa pana Calderóna, jestem pewny, że ma jakieś informacje z klubu, który jest jego pasją, ale… wie więcej niż ja (śmiech). Wie więcej niż ja, ponieważ ja nie mam żadnych informacji.

– Sądzę, że w pierwszej połowie Klasyku żadna z drużyn nie zraniła za bardzo przeciwnika. Mieli piłkę praktycznie bez żadnego pressingu. Posiadanie piłki było zbyt łatwe. Zero pressingu, brak intensywności w defensywie, wszyscy grali strefowo w niskim lub średnim bloku, nie do końca odpowiednio do temperatury derbów czy Klasyku, temperatury meczu, który decyduje o mistrzostwie. Myślę, że akcja Sergio Ramosa z końcówki pierwszej połowy prawdopodobnie była skutkiem działania piłkarza, który wie, że trzeba odmienić ten mecz. Pewnie zrobił to z zamiarem podkręcenia temperatury w drugiej połowie. Pierwsza połowa była delikatna.

– Dla mnie to nie była czerwona kartka, w ogóle. Pewnie nawet nie żółta. To przyszło z inną agresją, ale z zamiarem zrobienia czegoś inaczej. Temperatura tego spotkania była idealna dla Barcelony. Mieli piłkę, mieli wynik, podawali piłkę. Pomoc Realu Madryt grała strefowo, nigdy nie wywierała presji na Busquetsie, który był całkowicie wolny. Nawet przy bramce to Sergio Ramos musiał wyjść wyżej do Rakiticia. Dlaczego? Bo żaden z pomocników nie wywierał na niego żadnego nacisku. Ramos wyszedł, Rakitić go wyprzedził i złapał go na zostawieniu strefy za plecami. To wynik niewystarczającego naciskania.

– Nie sądzę, że przy bramce chodziło o indywidualny błąd. Myślę, że to kwestia współpracy w linii. Jedną z podstawowych zasad jest to, że gdy środkowy obrońca wychodzi do przodu z czteroosobowej linii, tak jak Ramos z Rakiticiem, pozostałych trzech musi pokryć martwą strefę. Myślę, że Reguilón zamiast być ustawionym szeroko, w tym momencie powinien był pokryć przestrzeń pomiędzy nim a Varane'em. Jeśli piłka trafiłaby na skrzydło, wtedy może iść ze środka do boku, a bok pokrywa Vinícius, a środek też jest zabezpieczony. To nie była kwestia indywidualnego błędu, lecz współpracy.

– To nie był szczęśliwy występ. To nie był występ szczęśliwej drużyny. To nie był występ drużyny, która ma wielką pewność siebie. Po kilku złych wynikach, zwłaszcza po pucharowym meczu, są w dołku. Nie mogli wprowadzić do tego meczu tego, co nazywam temperaturą wielkich spotkań. Byli pasywni. Nie można powiedzieć, że to był zły występ. Był miękki. Czasem tak grasz przeciwko średnim zespołom, a na końcu masz dobry wynik. Przeciwko najlepszym drużynom musisz jednak zrobić znacznie więcej, jeśli chcesz wygrać.

– Solari oczywiście jest pragmatyczny, lecz poprawny, mówiąc, że odpadli jedynie z pucharu. W odniesieniu do La Ligi, myślę, że trener i piłkarze nie mogą i nie powinni tego mówić, ale my możemy. La Liga jest skończona. Teraz mają tylko Ligę Mistrzów. Pozytywą kwestią jest dobry wynik z Amsterdamu, który pozwala grać im w kolejnym spotkaniu może nie z pełnym zabezpieczeniem. Normalnie Real nie może jednak przegrać na Bernabéu w trzech meczach z rzędu, nie może przegrać dwiema bramkami. W normalnych okolicznościach awansuje do ćwierćfinału, który jest za trzy czy cztery tygodnie (za 5 – dop. red.). Będą mieli czas na regenerację i odzyskanie swoich dobrych cech.

– Real wygrał Ligę Mistrzów i to nie po raz pierwszy. Wygrał cztery razy w ciągu pięciu lat. Czy to może stworzyć trochę zły stan umysłu? Stawiam tu znak zapytania, nie mówię, że tak jest. Czy to może zmienić trochę profil przygotowań do sezonu, początku rozgrywek? To ponownie pytanie. Możliwe, że tak. Czasami zły wpływ mają też mistrzostwa świata przed sezonem, na przygotowania dla drużyny, która chce się przygotować do kolejnego sezonu i dalej rozwijać.

– Stracili też takiego piłkarza jak Cristiano Ronaldo, który strzela 30, 40 czy 50 goli na sezon. To oczywiste, że potrzebują innego podejścia w drużynie. Jeśli nie masz zawodnika, który zdobywa tyle bramek, ktoś inny musi to robić. Kto? Wszyscy! Trochę więcej od każdego. Benzema był w stanie zrobić ten krok naprzód, strzela więcej goli niż wcześniej, pracuje lepiej niż wcześniej, wygląda lepiej fizycznie niż wcześniej, może akurat nie w tym meczu, ale może to kwestia liczby meczów. Ale inni, zwłaszcza zawodnicy grający na bokach, nie zdobywają tylu bramek. W tym czasie środek gra bardzo „pozycyjnie”. Casemiro, Modrić i Toni Kroos nie są zawodnikami, którzy robią to, co zrobił Rakitić. Nie penetrują rywala, są piłkarzami przywiązanymi do pozycji, którzy świetnie podają, którzy mają wizję, by kontrolować mecz. Real nie odnalazł jednak odpowiedniej dynamiki, by zastąpić zawodnika, który zdobywał tyle bramek. Potem, kiedy sezon nie zaczyna się dobrze, trudno jest wrócić na dobry tor. Zaczęli przygotowania z jednym trenerem, sezon z tym samym, po kilku miesiącach go zmienili i przyszedł Solari.

– Jeśli możemy coś powiedzieć w obronie Solariego, bez względu na to czy były dobre czy złe, miał odwagę, by podjąć pewne decyzje. Z powodu tej odwagi i takiego podejścia dziś mówimy, że Vinícius jest jednym z najlepszych zawodników Realu. Według mnie jednym z zawodników, którzy pokazali historyczną chęć rywalizacji z Barceloną był inny dzieciak, jak Reguilón, który dobrze pokazał się w obu spotkaniach. Sądzę, że na razie Real musi skupić się na zakończeniu ligi na drugim miejscu, co będzie trudne, ale przede wszystkim na Champions League, co będzie dla niego naturalne. W poprzednim sezonie już tak było. Czy mogą znowu wygrać Ligę Mistrzów? Będzie trudno, ale będą próbować wszystkimi siłami.

– Kilka miesięcy temu mówiliśmy, że Marcelo to najlepszy lewy obrońca świata i to była prawda. Nie ma lepszego kreatywnego bocznego defensora, miał świetny sezon. Dlaczego w tym sezonie tak nie jest? To pytanie, na które nie mogę odpowiedzieć. Myślę, że czasem ludzie mówią, że piłkarze są zmęczeni wygrywaniem pucharów. Nigdy tak nie jest. Nigdy nie nudzą cię wygrane puchary. Jesteś zmęczony ciągłym przegrywaniem, brakiem możliwości sięgania po trofea. Spójrz w przeszłość, nikt nie był zmęczony wygrywaniem. To nie powinien być problem dla Realu. Więcej tytułów, wyższy status, większe chęci do wygrywania, by pozostać na tym poziomie. To dla nich naprawdę zły sezon, ale to pozycja, która nie jest dla nich nowa, jeśli spojrzysz na pięć poprzednich lat. Muszą wszystkie siły włożyć w Ligę Mistrzów. Tak jak mówiłem, moment jest trudny, ale pokonają Ajax. Z całym szacunkiem dla Ajaxu, nie powiem, że na 100 procent, ale na 99 to Real przejdzie dalej. Kiedy już awansują, będą mieli kilka tygodni, by odzyskać stabilizację, by pomyśleć, analizować i pracować. Sądzę, że będą bardzo mocni w ćwierćfinale. Może tam trafią na drużynę, która gra w lidze o mistrzostwo, jak Liverpool, Manchester City czy Bayern, a przeciwnik nie zrobi kroku do przodu.

– To komplement, nie krytyka. Barcelona nie grała fenomenalnie, nie gra fenomenalnie. Gra solidnie, bardziej niż w innych sezonach. Wie, jak bronić, wie jak grać blisko siebie, może nie jest to tak piękne jak przyzwyczaili do tego ludzi, ale wygrywają mecze. Kiedy grasz w Lidze Mistrzów w ćwierćfinale czy półfinale, to pewnie to bardzo dobry sposób. Są solidni, mają świetną parę stoperów Piqué-Lenglet przed Ter Stegenem, który z sezonu na sezon jest coraz lepszy.

– Zanim wyjdę, pozwólcie mi tylko powiedzieć coś, do czego zbieram się od dawna. Dla mnie Rakitić to jeden z najbardziej niedocenianych piłkarzy na świecie. Jest fantastyczny na każdym poziomie. Jego praca na prawej stronie, by bronić za Messiego, mnóstwo biega, gra prostą piłkę, jest efektywny. Chcę na tym skończyć, bo zwykle mówimy o wielkich nazwiskach. Rakitić musi poprawić swój profil na Instagramie i w social media, bo obecnie to bardzo ważne, a on nie jest w tym najlepszy. Ale jest bardzo dobry na boisku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!