"Nie jestem galaktycznym. Jestem Robinho"

Robinho, najnowsza gwiazda Realu Madryt, codziennie udziela kilku wywiadów przedstawicielom mediów z całego świata, którzy chcą dowiedzieć się jak zmieni się jego życie po odejściu z Brazylii. Brazylijski crack powiedział, że wcale nie uważa się za „galaktycznego”, a także, że nie może doczekać się rozpoczęcia nowego życia w Madrycie. Przeplatając poważny ton z ogromną dozą dowcipu, 21-letni napastnik ogłasza w telewizji oraz w prasie swoje odejście z Brazylii na rzecz wzmocnienia najlepszego klubu ze stolicy Hiszpanii.

- Moi przyjaciele zawsze mówią, że jestem galaktycznym, ale mnie się to nie podoba. Mówię im, że moje imię to Robson i jestem bardziej znany jako Robinho – stwierdził dzisiaj w wypowiedzi dla gazety „Folha de São Paulo”.

“Piękne miasto”
Robson de Souza, największa nadzieja brazylijskiej piłki, przyznał także, że przez lata nie wiedział nic o Madrycie, jednak otrzymał wspaniałe opinie od Roberto Carlos oraz Ronaldo. „Powiedzieli mi, że to piękne miasto z cudownymi ludźmi” – opowiada w programie „Globo Esporte” dla telewizji „Rede Globo”.

W tym samym programie powiedział, że jego serce „jest spokojne”, a następnie zadeklarował żartobliwie, że w przyszłości chce mieć ósemkę dzieci, by samemu zbudować drużynę piłki halowej.

Na koniec dał słowo na łamach „O Estado de São Paulo”, że kiedyś jeszcze zagra dla Santosu, jego ukochanej drużyny. Oby był to powrót króla.