Advertisement
Menu
/ marca.com

Modrić ma nadzieję na kolejny cud

Chorwat szybko pozbierał się po ostatniej ciężkiej kontuzji

Luka Modrić nie jest przyzwyczajony do kontuzji. Jego 174 centymetry mogą nieco mylnie działać na wyobraźnię, ponieważ bałkańskie ciało Chorwata bardzo rzadko odmawiało mu posłuszeństwa. Do minionej niedzieli, poza drobniejszymi urazami, pomocnik Królewskich tylko raz na dłużej odpoczywał od gry po złamaniu kości piszczelowej. Nawet w tym przypadku były gracz Tottenhamu wrócił na murawę szybciej niż się spodziewano.

Wspomnianego złamania Luka doznał 29 sierpnia 2009 roku w ligowym starciu z Birmingham. Po upływie nieco ponad trzech miesięcy Modrić po raz kolejny pojawił się jednak na boisku, meldując się na placu gry w potyczce z Wolverhampton. Chorwat był w tamtym sezonie kluczowym zawodnikiem Spurs, wydatnie przyczyniając się do awansu londyńczyków do Champions League. Pozbierał się szybko i z zadowalającym efektem.

Kontuzja gracza z numerem 19 na plecach nie była tak poważna jak chociażby uraz, którego doznał w 2011 roku David Villa, co również wpłynęło w znaczący sposób na czas leczenia. Hiszpan pauzować musiał siedem miesięcy, czyli dwa razy dłużej niż Modrić. Z powodu zerwanego ścięgna w odcinku bliższym lewego uda przypuszcza się, że piłkarz Realu Madryt będzie pauzował około trzech miesięcy. Sam zawodnik ma jednak nadzieję, że uda mu się powtórzyć cud sprzed pięciu lat i powrócić na murawę w rekordowo szybkim tempie i bez komplikacji.

Jednym z powodów, dzięki którym Modrić nie spuścił głowy, są liczne wyrazy wsparcia ze wszystkich stron, zarówno w sferze prywatnej, jak i publicznej. Jak na profesjonalnego piłkarza, do tej pory, nie licząc urazu z 2009 roku, praktycznie nie miał problemów ze zdrowiem. – Mój ojciec ma mocne nogi, odziedziczyłem to po nim – mówił lata temu w wywiadzie dla UEFA.

Modrić pojawił się wczoraj w Valdebebas, gdzie spotkał się z Carlo Ancelottim, dla którego kontuzja Luki stanowi poważny problem. Włoch był tak podłamany, że koniec końców, to Chorwat pocieszał szkoleniowca, a nie odwrotnie. Zawodnik przez kilka najbliższych dni pozostanie w Madrycie do czasu, aż nieco minie stan zapalny. Później pomocnik podejmie decyzję, czy proces leczenia będzie kontynuował w stolicy Hiszpanii czy też wróci do rodzinnego Zadaru.

Wczoraj po południu piłkarz oddał się w ręce fizjoterapeutów. W miasteczku sportowym w celu wsparcia odwiedzili go gracze, którzy akurat nie znajdowali się na zgrupowaniach reprezentacji. Był to pierwszy dzień trzymiesięcznej rehabilitacji oficjalnie potwierdzony przez chorwacką federację.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!