Advertisement
Menu
/ maisfutebol.iol.pt

Queiroz: Nasze drogi się rozeszły, ale wróciłbym do pracy z Cristiano

Wywiad z trenerem

Wróciłby pan do pracy z Cristiano Ronaldo?
Bez wahania. Wprowadziłbym, tak jak zwykle robię, moje decyzje i moje zasady. Nie jestem despotyczny, ale jest rzecz, którą musi przyznać każdy piłkarz – używam trzech podstawowych słów: „tak”, „może” i „nie”. Cristiano wie, że ze mną nie ma tylko „tak” i „może”. Kiedy trzeba powiedzieć „nie”, robię to. Dlatego nasza relacja zawsze była dobra, przyjacielska.

Przyjacielska? Do którego momentu?
Jest wiele spraw z mojego prywatnego życia, o których wie Cristiano i tak samo ja znam niektóre jego sekrety, ale nigdy o nich nie mówiliśmy. Na przykład decyzja o otwarciu mu drzwi na odejście z Manchesteru United do Realu Madryt została podjęta u mnie w domu, wśród mojej rodziny. Kiedy było wiele wątpliwości, udało mi się zaprosić Alexa Fergusona i Cristiano. We trzech podjęliśmy decyzję, że zostanie w Manchesterze jeszcze rok, a w kolejnym odejdzie do Realu.

Alex Ferguson nie chciał go puścić, prawda?
Rzecz nie w tym, że nie chciał. Trenerzy muszą bronić swoich interesów. Jeżeli chodzi o relacje, nie ma żadnego powodu, dla którego miałbym nie wrócić do pracy z Ronaldo.

Długa znajomość...
Godzinami pracowałem z nim po treningach, tak jak godzinami nalegałem, żeby szedł do domu, bo następnego dnia miał być mecz, a on potrzebował odpoczynku. Takie jest moje zadanie. Cristiano nie jest mi nic winny, nie mamy żadnych rachunków do wyrównania, bo – na poziomie profesjonalnym – ja robiłem swoje, a on swoje.

A na poziomie osobistym?
Nie ma żadnej sprawy, która uniemożliwiłaby nam współpracę. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak jak i jeden grzmot nie od razu oznacza burzę.

Wielokrotnie słyszy się opinie, że reprezentacja to Cristiano Ronaldo i dziesięciu pozostałych...
W Szwecji jest taka sama debata odnosząca się do Ibrahimovicia. To naturalne, że piłkarz, który został okrzyknięty najlepszym na świecie, przenosi ten status także do reprezentacji. Dobrze by było, gdyby dzięki niemu udało się osiągnąć sukces. On nie może być początkiem i końcem.

Co chce pan przez to powiedzieć?
Nikt nie jest ponad drużyną. Nie można wyobrazić sobie reprezentacji bez Ronaldo, ale również nie można zaakceptować sytuacji, w której byłaby ona na jego rozkazy. Gdyby tak się stało, szybko zaszkodziłoby to jemu, drużynie i każdemu z nas.

Czy insynuacje krzywdzą Cristiano?
Były już dobre chwile Ronaldo, kiedy wszystko szło dobrze. Całej reszty nie przyćmią sytuacje, w których nie wypadał najlepiej, jak na przykład w Brazylii czy RPA. Jeżeli coś było źle, trzeba to poprawić. Znam Cristiano lepiej niż większość ludzi i wiem, że właśnie to go interesuje. On żyje dla sukcesu.

Czy rozmawiał pan z Ronaldo po odejściu z reprezentacji?
Odbyliśmy rozmowę telefoniczną.

Od razu po podjęciu decyzji?
Kilka dni później.

Porozumieliście się?
Powiedziałem mu to, co myślałem. Nasze drogi się rozeszły i nie rozmawialiśmy już nigdy więcej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!