Mourinho: Real to top piłkarskiego świata

- Dla mnie różnica jest taka, że w poprzednim sezonie ta drużyna nie była mistrzem, a w tym jest już mistrzem. W mojej opinii ta drużyna zaczęła sezon trochę żyjąc tym prestiżem i statusem mistrza. Dlatego mówię, jeśli grasz na topie w Superpucharze, jeśli grasz na topie w Champions League, to dlaczego nie grasz na topie w rozgrywkach krajowych? Bo wygrałeś je w poprzednim sezonie? Nie może tak być - powiedział Mourinho w wywiadzie dla francuskiego beIN SPORT.

- W ostatnich dwóch latach w Lidze Mistrzów dochodziliśmy do półfinałów. Musisz być bardzo silny, żeby dochodzić wysoko, ale jeśli już tam jesteś, to różnicę robią detale. Myślę, że wszyscy bez wyjątku zgadzamy się, że Chelsea w poprzednim sezonie nie była najlepszą drużyną na świecie. Jednak wygrali Ligę Mistrzów. Ja się cieszyłem z ich sukcesu, bo jestem bardzo "niebieski" [śmiech]. Dochodzisz do ćwierćfinału czy półfinału i możesz wygrać rozgrywki, ale najważniejsze to się tam znaleźć. I to chcemy zrobić w tej niesamowicie ciężkiej grupie, gdzie grają mistrz Anglii, mistrz Hiszpanii, mistrz Niemiec i mistrz Holandii. Zwycięstwo z City dało nam trochę spokoju przed kolejnymi meczami.

- Myślę, że Benzema czuje się na boisku jak ryba w wodzie. Czasami gra jako "dziewiątka", a czasami jako "dziesiątka". To piłkarz, który lubi się przemieszczać. Świetnie integruje się z innymi zawodnikami z ataku. Higuaín z kolei to klasyczny napastnik, przywiązany do swojej pozycji, to strzelec. To piłkarz, który gra, aby zdobywać bramki, aby wykańczać akcje ofensywne drużyny. Dla trenera fantastycznie jest dysponować takimi zawodnikami. Potrzebuję ich obu, aczkolwiek zarządzanie nimi nie jest łatwe. Czasami mogę wybrać źle. Staram się analizować charakterystykę meczu oraz rywala i dobrze wybierać [Mou odpowiedział na to pytanie płynnym francuskim].

- Jestem szczęśliwy i chcę kontynuować pracę. Podpisałem kontrakt na 4 lata, a Real Madryt to "top" światowego futbolu. Po pobytach w Portugalii, Anglii i Włoszech właśnie tego klubu brakowało w moim CV. Teraz, kiedy już go mam, chcę pracować na maksymalnych obrotach. Nie ma żadnych wątpliwości, że cieszy mnie Anglia, że lubię życie w Londynie, że moja rodzina była tam szczęśliwa. Na pewno tam wrócę, bo chcę trenować przez wiele lat, a praca w Realu Madryt przez wiele lat jest trudna [uśmiech].

- PSG? Myślę, że bycie mistrzem kolejnego kraju to motywacja. Zdobyłem już mistrzostwa w czterech krajach, dlaczego by nie wygrać w piątym? Uważam jednak, że projekt PSG to wielki projekt zarządzany przez właściwych i kompetentnych ludzi, Carlo Ancelottiego i Leonardo. Paris Saint-Germain nie potrzebuje obecnie nowego trenera [Mou odpowiedział na to pytanie płynnym francuskim].

- Mecz z Barceloną to spotkanie ligowe, ale obaj bezpośredni rywale wiedzą, że jeśli oni zdobędą trzy punkty, to ci drudzy zostaną z niczym. W tym sensie to trochę więcej niż normalny ligowy mecz. Piłkarski świat, świat zakochanych w piłce, staje, kiedy Barcelona gra z Realem Madryt. A liczby starcia Realu z Barceloną w Superpucharze są lepsze niż statystyki z wielu ważnych meczów w Lidze Mistrzów. To pokazuje, że 7 października świat piłkarski stanie dla tego meczu. Jednak na końcu naszym celem jest dojście do końca Ligi przed wszystkimi innymi, o to gramy. To mecz o trzy punkty, ale rozgrywanie tego meczu nas cieszy. Nas i na pewno ich także, ale czekamy na ten mecz, bo chcemy go rozegrać.