Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Plotki o transferze Cristiano to bujda

Berlusconi używa CR7 do odwrócenia uwagi

Silvio Berlusconi jest zdesperowany, praktycznie został zapędzony do rogu. Teraz każdy ruch premiera Włoch ma na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od różnych konfliktów na szczycie władzy i szczególnie od słynnej afery "bunga bunga". Sąd kolejne posiedzenie w tej sprawie wyznaczył na 31 maja i do tego czasu będzie to na pewno temat numer jeden w całych Włoszech. Tymczasem sam Berlusconi jasno twierdzi, że "sąd to strata czasu". Jednak prywatnie ci, którzy znają premiera, twierdzą, że ten stał się nerwowy. I jak zawsze w takich sytuacjach, Włoch postanowił wykorzystać Milan jako opium dla ludu. Tym razem rozpuszczono plotkę o rzekomym zainteresowaniu Milanu Cristiano Ronaldo, by ludzie mówili przynajmniej przez jakiś czas o innej sprawie. I, co ciekawe, Berlusconiemu się to udało.

Informacje o transferze Cristiano to nic innego, jak tylko zasłona dymna, przynajmniej na dzisiaj. Tym bardziej, że ani Portugalczyk, ani Real Madryt nie mają zamiaru kończyć współpracy, która rozpoczęła się latem 2009 roku. Florentino Pérez pozostaje spokojny, ponieważ wie od otoczenia premiera, że ta plotka to bardziej manewr społeczny niż sportowy. Nawet Galliani, prawa ręka prezesa Milanu w sprawach sportowych, skontaktował się z Królewskimi i potwierdził, że absolutnie nie ma nic na rzeczy, ale dodał, że informacje o transferze Cristiano mogą ciągnąć się jeszcze przez kilka dni.

Co ciekawe, Portugalczyk został wezwany na świadka w sprawie igraszek premiera Włoch, ale cała sprawa całkowicie zaskoczyła Królewskich, ponieważ nawet w prasie opublikowano zdjęcia z treningów z udziałem Portugalczyka w dniach, w których rzekomo miał zabawiać się we Włoszech. Przypadek czy nie, ale obecnie nazwiska Ronaldo i Berlusconiego od dwóch tygodni kroczą razem na dwóch drogach. Wydaje się jednak, że w najbliższych miesiącach trudno będzie o ich spotkanie na płaszczyźnie sportowej.

Na dzisiaj jedynym możliwym transferem na linii Madryt - Mediolan jest powrót do Milanu Kaki. Galliani i sam Berlusconi ostatnio kilka razy ciepło wypowiadali się o takiej możliwości, ale dodawali stanowczo, że Brazylijczyk musiałby obniżyć swoje żądania finansowe. Na dzisiaj 10 milionów euro, które pomocnik dostaje w Madrycie, to o wiele za dużo dla lidera Serie A, patrząc na ostatnie popisy piłkarza. W Milanie na podobne pieniądze może liczyć jedynie Ibrahimović.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!