Advertisement
Menu
/ vcf.pl

VCF.pl: Valencia - Real okiem kibiców

Dwa felietony napisane przez prowadzących serwis VCF.pl

Z okazji sobotniego meczu Valencii z Realem Madryt prezentujemy dwa artykuły redaktorów z największego polskiego serwisu poświęconego Valencii - VCF.pl.

Ulesław: Realna crackodependencia?

Panuje opinia, że obecny Real zależy od sprowadzonych latem gwiazd. Hipoteza potwierdzana dwojako: statystycznie oraz z autorytetu - przez wielu ekspertów. Do uznania teorii potrzeba jednak nie powszechnej zgody obserwatorów, a eksperymentu. Ten zostanie przeprowadzony w sobotę, na oczach milionów ludzi z całego świata, gdy Real zagra drugi mecz bez swoich Najjaśniejszych. Pierwszy był z Alcorcon.

Kibicom Valencii trudno skrywać optymizm. Wiemy, jak Real gra bez Ronaldo. Wiemy, ile do drużyny wnosi Kaka. A gdy znów braknie ich obu?

Stado psów tu pogrzebane, że tragedii wcale nie musi być. Gdyby rywalem Królewskich była choćby Majorka, to o wynik i przebieg rywalizacji byłbym spokojny. Standardowa drzemka po 15 minutach biegania i wyczekiwanie, aż punkty zdobędą się same. A potem nagłe otrzeźwienie i dies irea w mediach, bo jednak Aduriz znowu by coś ustrzelił.

Ale Real gra z Valencią. Znikają problemy z motywacją i pojawia się szansa na samo-wygranie meczu. Nietoperze lubią się prostytuować (żeby „dawać d…” nie napisać) w najważniejszych spotkaniach, w dodatku przestrzegają chrześcijańskich zasad gościnności – co mecz, to wielkoduszny karny dla rywala.

Do tego Pelllegrini. Jego Villarreal wygrywał nawet wtedy, gdy Rossiego zastępował nieudacznik Franco, a w obronie Godinowi przeszkadzał Cygan. A w Realu aż tak źle nie będzie. Galaktyczna pomoc często krępowała atak - napastnicy wypadali najsłabiej, bo nie bardzo umieli odegrać swoją rolę na boisku. Teraz wszystko będzie prostsze. Higuain i Benzema podania dostaną jeszcze przed polem karnym, więc znajdą miejsce, by pohasać nieco z piłką czy posłać strzał z dystansu. A to – szczególnie w wykonaniu Higuaina – oznacza kłopoty.

Atuty gospodarzy? Sporo. Napastliwy i nienasycony Villa, chybki Pablo, przepoczwarzony Banega – w stanie larwalnym paraliżował głupotą, obecnie oszałamia geniuszem – do tego wiecznie żywy Cesar i niesamowity Dealbert - darmowy następca Albiola, pewniejszy w obronie od swego nieodżałowanego poprzednika. A wreszcie Emery-cudotwórca: wskrzesiciel tragicznie zmarłej przed laty formy Davida Albeldy, kreator umiejętności Davida Navarro („od zera do bohatera”) i wynalazca antidotum na ADHD Carlosa Marcheny (choć kapitan dzielnie walczy z kuracją mistera). Emery-taktyk, zdolny okiełznać Barcelonę, a rozbrykanym Baskom wytrącić z ręki ich zabójczą broń – stałe fragmenty gry. Na Real również powinien znaleźć metodę. Będzie jednak trudniej, bo nawet Pellegrini nie wie, jak Królewscy będą w stanie zagrać.

Misji nie ułatwia absencja Silvy, ale bez niego Valencia jest w stanie strzelać bramki - zespół poprowadzi Ever. Czy wystarczy sił i umiejętności, by pokonać Real? Chciałbym wiedzieć. Kursy u bukmacherów są wyjątkowo zachęcające…

P.S. Jak ustawiłbym Valencię? O, tak:



Lolek: Przed spotkaniem z Królewskimi.

Dnia 31 sierpnia 2009 roku było już jasne, co oznaczać miała rewolucja w madryckim klubie. Nowy prezes. Setki milionów euro wydanych na transfery. Nowy trener. To wszystko ma złożyć się na drużynę, która- jak określił sam Fiorentino Perez- ma być najlepszą w XXI wieku. Nie przyszło mi jednak pisać o poczynaniach zarządu czy też celach nowego projektu sportowego Realu, ale o nadchodzącym meczu z Valencią. Okiem wieloletniego kibica klubu z Mestalla postaram się wytyczyć po trzy atuty, którymi będą mogły poszczycić się drużyny i które być może zdecydują o zwycięstwie którejś z nich.

Zaczynając od przyjezdnych: trzeba wspomnieć o znakomitych piłkarzach, których ma w swoich szeregach Real. Jedno podanie, jeden drybling, jeden strzał- to one mogą dać gościom z Madrytu prowadzenie. I chyba każdy z graczy ofensywnych tej drużyny posiada wystarczające umiejętności, aby tego dokonać. Drugą sprawą jest to, iż ta drużyna gra coraz lepiej. Po początkowych rozczarowaniach galaktyczna machina jest z kolejnymi meczami skuteczniejsza, każdego kolejnego przeciwnika odprawiając z kwitkiem (i to bez znaczenia, czy było to 4-2 czy też 1-0). Ostatnim z większych atutów Realu Madryt może być, o dziwo… sama Valencia. Jak pokazały niektóre mecze gracze defensywni ze stolicy Lewantu mają ogromne problemy z koncentracją w końcówkach spotkań. Ostatni mecz z Malagą o mało nie zakończył się remisem, na szczęście gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego, odgwizdanego na kilka minut przed zakończeniem gry. Jeżeli taka sytuacja powtórzy się w sobotę, to dodając wcześniejsze atuty Real nie powinien mieć problemów ze zdobyciem kompletu punktów.

Przechodząc do gospodarzy, pierwszym atutem- a może raczej zbawieniem…?- jest brak Cristiano Ronaldo i Kaki. Obaj piłkarze to gwiazdy światowego formatu i ich brak robi sporą różnicę. Geniusz i technika Brazylijczyka oraz szybkość, siła strzału i umiejętności aktorskie Portugalczyka- tych elementów, ku chyba powszechnej uldze kibiców Valencii, zabraknie w sobotę. Drugim plusem jest na pewno gra na własnym stadionie. Mimo, że Mestalla może pomieścić 47.000 ludzi, w dniu meczu ma się ich pojawić ponad 50.000. To świadczy tylko o poziomie spotkania i oczekiwaniach kibiców wobec swoich ulubieńców, którzy wyjdą na ten mecz dodatkowo zmotywowani. Ostatnim z plusów będzie nieprzewidywalność piłkarzy Valencii. Grając w kratkę i nieregularnie może im się trafić zarówno forma zwyżkowa, jak i zniżkowa. Nam, kibicom tej drużyny pozostaje modlić się za pierwszą opcję. Kto oglądał mecz z Barceloną wie, o co chodzi.

My możemy gdybać, ale na boisku zadecydują nogi i głowy piłkarzy. Reprezentantom obu drużyn nie można zarzucić braku ambicji, a tym bardziej umiejętności. Skrzyżowanie tych dwóch cech będzie miało decydujący wpływ na los całego meczu. A ten zapowiada się jako jeden z największych hitów rundy jesiennej Ligi BBVA.

Felieton serwis RM.pl dotyczący rzeczonego meczu znajdziecie tutaj.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!