Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

4-3 dla Królewskich; fenomenalny Robinho

Real Madryt 4-3 Mallorca

Mallorca powróciła w niedzielę na Estadio Santiago Bernabéu po raz pierwszy od pamiętnego zwycięstwa Los Blancos dokładnie 17 czerwca, które zapewniło nam mistrzowski tytuł. Wczorajszy pojedynek udowodnił, że goście z Balearów należą do wymagających i potrafią współtworzyć niezapomniany futbolowy spektakl. Siedem bramek, emocje praktycznie od pierwszej do ostatniej minuty oraz zwycięstwo, o które trzeba było się walecznie bić.

Przyjezdni od pierwszych minut starali się zasygnalizować Królewskim, iż do stolicy przybyli z zamiarem wywalczenia kompletu punktów. Z podobnym nastawieniem na murawie pojawili się gospodarze, zatem początek meczu był odważny w wykonaniu obu drużyn. W 2. minucie po rzucie wolnym piłka poszybowała w pole karne Casillasa, jednak tam żadnemu z graczy nie udało się oddać groźnego strzału. Minutę później bramce Luxa zagroziło ofensywne trio Realu: Robinho – Raúl – van Nistelrooy. Brazylijczyk zagrał do kapitana, który pomknął lewym skrzydłem, po czym zagrał na drugą stronę boiska do holenderskiego snajpera. Niestety, mimo poświęcenia, Ruud nie opanował piłki i szanse na objęcie prowadzenia chwilowo przepadły. Chwilę później, po rzucie rożnym, odgwizdania karnego domagał się jeden z zawodników Mallorki, jednak arbiter pozostał głuchy na jego oskarżenia skierowane do Heinze.

Wynik spotkania otworzył w 11. minucie Robinho, który z dziecinną łatwością uwieńczył koronkową, dwójkową akcję rozegraną z Marcelo. Skory do zabawy pomocnik piętą wycofał futbolówkę do szarżującego prawym skrzydłem defensora, a ten zrewanżował się chwilę później dokładną centrą, która umożliwiła Robinho zdobycie gola głową. Publika na Bernabéu ożywiła się, jednak radość madridistas została brutalnie stłumiona wyrównującym trafieniem, które już pod dwóch minutach zaliczył Ravela – spokojnie wykorzystując błąd Marclo, który notabene samotnie zastępował na środku defensywy Heinze i Cannavaro, oraz precyzyjne podanie od partnera z drużyny.

Na odpowiedź Los Merengues nie trzeba było długo czekać, bowiem tylko do 16. minuty meczu, kiedy piłkę w siatce umieścił ponownie Robinho – tym razem po zagraniu Sneijdera. W momencie podania Brazylijczyk znajdował się na pozycji spalonej, futbolówka odbiła się jeszcze od obrońcy, co musiało zmylić sędziego, który uznał, iż bramka zdobyta została zgodnie z przepisami. Trzy bramki w przeciągu kwadransa… Królewscy postanowili odrobinę spowolnić tempo i skupić się na rozbijaniu ewentualnych ataków gości. Jedną z groźniejszych sytuacji bramkowych stworzyli sobie po rzucie rożnym, gdy strzał Nunesa zatrzymał się na poprzeczce. Kolejna akcja przyniosła im już wyrównanie. W 36. minucie fenomenalnym uderzeniem popisał się Varela, po którym piłkę z siatki wyciągać musiał bezradny Casillas. Przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę meczu swoich sił pod bramką rywala próbowali jeszcze Heinze i Raúl, niestety nieskutecznie.

Gdy zawodnicy wracali na boisko po przerwie, atmosfera na stadionie zapowiadała kolejne trafienia. Co nie udało się Raúlowi ani Sneijderowi, udało się Daniemu Güizie – kilka dni temu powołanemu po raz pierwszy do La Selección - który zmusił do kapitulacji Ikera strzałem z dystansu. Na prowadzeniu była Mallorca, jednak Real Madryt nie zwykł poddawać się w takich okolicznościach, a już na pewno nie na własnym stadionie. Pięć minut później takie podejście przyniosło pierwsze plony: po podaniu Robinho, kapitan Królewskich zdobył szóstą bramkę w sezonie, z najbliższej odległości pokonując Luxa. I, mimo że jeszcze kilka razy zagotowało się w polu karnym Casillasa, to Los Blancos schodzili z murawy z tarczą. Ostateczny cios wymierzył przyjezdnym bezlitosny dla defensorów i bramkarzy Ruud van Nistelrooy - dzięki podaniu Raúla znalazł się dogodnej sytuacji do oddania mierzonego strzału, który znalazł drogę do bramki tuż przy dalszym słupku. Chrapkę na hattricka miał najwyraźniej Robinho, gdyż do ostatnich minut nękał linię obronną Mallorki.

Tym samym, dzięki niedzielnemu triumfowi, liderem Primera División pozostaje drużyna Schustera, która – podobnie jak wszystkie zespoły europejskie – w przyszły weekend odpocznie od rywalizacji na krajowym podwórku. Oby ta przerwa została wykorzystana w jak najlepszy sposób, a piętnastu madridistas, którzy wyjadą na zgrupowania reprezentacji, niech wróci punktualnie i bez kontuzji, aby przygotowania do następnego ligowego boju przebiegały bez komplikacji.

Real Madryt: Casillas, Torres, Cannavaro (Pepe 46'), Heinze, Marcelo, Sneijder (Higuain 75'), Gago, Diarra, Robinho (Drenthe 88'), Raúl, Van Nistelrooy

Mallorca: Lux, Héctor, Ballesteros, Nunes, Navarro, Pereyra (Borja 52'), Basinas, Varela, Ibagaza, Güiza, Arango (Webo 77')

Bramki:

1:0 Robinho 11' - rapidshare.com lub sendspace.pl
1:1 Varela - 13' - rapidshare.com lub sendspace.pl
2:1 Robinho 16' - rapidshare.com lub sendspace.pl
2:2 Varela 36' - rapidshare.com lub sendspace.pl
2:3 Güiza - 57' - rapidshare.com lub sendspace.pl
3:3 Raúl 62' - rapidshare.com lub sendspace.pl
4:3 Van Nistelrooy - 72' - rapidshare.com lub sendspace.pl

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!