MARCA: Alaba jest świadomy, że po sezonie odejdzie z klubu
Od zerwania więzadła krzyżowego przed dwoma laty austriacki stoper nigdy nie wrócił już do poziomu sprzed kontuzji. Ciągłe urazy i wygasający za pół roku kontrakt sprawiają, że historia Alaby w stolicy Hiszpanii dobiega końca.
David Alaba. (fot. Getty Images)
19 grudnia 2023 roku David Alaba przeszedł operację rekonstrukcji więzadła krzyżowego w lewym kolanie po tym, jak dwa dni wcześniej doznał tej koszmarnej dla piłkarzy kontuzji w meczu z Villarrealem na Bernabéu. Komunikat medyczny po operacji mówił o, a jakżeby inaczej, zabiegu zakończonym powodzeniem. Carlo Ancelotti stracił drugą część swojego perfekcyjnego duetu stoperów po tym, jak w sierpniu z powodu tej samej kontuzji wypadł Éder Militão.
Dziennik MARCA przypomina, że od tamtego momentu minęły dwa lata i Austriak w żadnym momencie nie wrócił do formy sprzed kontuzji. W trakcie rehabilitacji musiał ponownie przejść zabieg, tym razem artroskopii, co zdaniem specjalistów samo w sobie było złym znakiem, jeśli doszło do niego pięć miesięcy po odniesieniu tak poważnej kontuzji. Dalszą część rehabilitacji przechodził razem ze swoim rodakiem, narciarzem alpejskim Marco Schwarzem. Ten wrócił już do wygrywania w Pucharze Świata, wygrał giganta w Alta Badii a w ubiegły piątek triumfował w supergigancie w Livigno. W Alaba praktycznie nie gra.
MARCA twierdzi, że stoper wchodzi w rok 2026 ze świadomością, że 30 czerwca jego kontrakt z Realem Madryt dobiegnie końca i nie zostanie przedłużony. Odejdzie po pięciu sezonach gry od momentu, gdy trafił do stolicy Hiszpanii jako wolny zawodnik z Bayernu Monachium. Na koncie będzie miał co najmniej dziewięć trofeów, w tym dwie Ligi Mistrzów i dwa mistrzostwa Hiszpanii.
Pozostając poza rytmem meczowym z powodu serii urazów mięśniowych, które nie pozwoliły mu złapać ciągłości, a także wobec wątpliwości dotyczących stanu jego kolana, priorytetem dla Alaba w nadchodzącym roku będą Mistrzostwa Świata. Najpierw jednak, co oczywiste, będzie próbował pomóc swojemu zespołowi i pokazać Xabiemu Alonso, że wciąż może na niego liczyć.
Alaba w pełni formy byłby niepodważalnym elementem w układance Xabiego, tak jak był nim dla Ancelottiego. Ale tak nie jest. Od momentu jego przyjścia Bask mógł skorzystać z Austriaka jedynie w czterech meczach, z czego dwukrotnie wpuścił go na ogony: 4 minuty przeciwko Realowi Sociedad i 8 z Levante. Rozegrał całe spotkanie Ligi Mistrzów w Ałmatach, a w przerwie meczu z Getafe musiał zostać zmieniony z powodu kontuzji łydki. Od tamtej pory, czyli od 19 października, Alaba nie powąchał murawy.
145 minut rozegranych w tym sezonie w barwach Realu Madryt mocno kontrastuje z 301 minutami, które uzbierał w reprezentacji. Alaba był podstawowym zawodnikiem we wszystkich wrześniowych i październikowych meczach Austriaków. Najmniej minut (63) rozegrał w spotkaniu z San Marino. W listopadzie był zawieszony na pierwszy mecz, a w drugim z Bośnią i Hercegowiną nie zagrał z powodu problemów w łydce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze