Advertisement
Menu
/ estadiodeportivo.com

Almeyda: Nie jestem żadnym klaunem z cyrku, mam swoją historię w piłce i jako człowiek

Matías Almeyda stawił się na konferencji prasowej po przegranym 0:2 meczu z Realem Madryt na Santiago Bernabéu. Przedstawiamy wypowiedzi trenera Sevilli.

Foto: Almeyda: Nie jestem żadnym klaunem z cyrku, mam swoją historię w piłce i jako człowiek
Matías Almeyda. (fot. Getty Images)

– Moja czerwona kartka? Kiedyś trzeba by zapytać o to samych sędziów. Domagałem się odgwizdania faulu i dostałem żółtą kartkę, a gdy w przerwie zapytałem, dlaczego mnie napomniano, usłyszałem, że zostałem wyrzucony z boiska. Musi być dialog, a taka arogancja jest po prostu smutna. To jest bardzo proste: są mikrofony. W każdym meczu, który gramy, kiedy trenerzy zgłaszają uwagi, sam protest, jeśli jest wyrażony z szacunkiem, jest dla mnie czymś dopuszczalnym. Ten pan powiedział mi, że ma dość tego, że mówię o szacunku i dlatego mnie wyrzucił: bo w pierwszej połowie domagałem się faulu, za co wcześniej dostałem żółtą kartkę. Chciałbym, żeby odsłuchano nagrania, bo inaczej łatwo jest „usunąć” człowieka. Nie jestem żadnym klaunem z cyrku, mam swoją historię w piłce i jako człowiek. Mężczyźni rozmawiają. A gdy brak pokory jest silniejszy niż spokojny dialog, zamieniamy sport w coś autorytarnego. Boli mnie, że to mówię, ale muszę, bo inaczej zostanie, że wyrzucono mnie za obrazę. Poproście o nagrania. Kiedyś trzeba będzie zawiesić sędziego za to, że źle prowadzi mecz. Nigdy nie widziałem, żeby w dwie minuty podyktowano dwa rzuty karne jeden po drugim. Dziś sędziowanie było bardzo słabe. Gratuluję Realowi Madryt zwycięstwa i nie mówię, że został w czymkolwiek faworyzowany. Real Madryt wygrał, ale arbitraż był bardzo zły i dlatego zostałem wyrzucony. Jeśli z mojej strony była niechęć czy brak szacunku, niech to pokażą. Jeśli byłem niekulturalny, niech to pokażą. Mam swoje wartości i nikomu się nie podlizuję. Sędzia ma pewnie dzieci i swoje życie i powinien czuć, że dzisiaj postąpił źle.

– Występ piłkarzy? Przede wszystkim jestem z nich dumny. Zagrali więcej niż poprawny mecz. To było bardzo dobre spotkanie – doceniamy rywala i jakość, jaką ma. Graliśmy tak, jakbyśmy grali u siebie, taki jest nasz pomysł i to staraliśmy się robić przez całe to półrocze. Czasem wychodziło lepiej, czasem gorzej, ale idea jest jasna: poczucie własnej wartości i ambicja. Trzeba odpocząć i odzyskać energię. Korzystając z okazji, pozdrawiam wszystkich i życzę pięknych świąt Bożego Narodzenia.

– Na początku sezonu sędziowie, jak zwykle, prowadzili dla nas pogadanki. Ja opowiadam się za dialogiem z szacunkiem między zawodnikami, sędziami i trenerami, bo wszyscy jesteśmy częścią tej samej gry i żyjemy z futbolu. Nie można rozdawać kartek „dla zasady”, to nie jest za darmo i boli. Jeśli z mojej ławki padła obelga, niech zostanie to ocenione, ale ja nie obrażam, ja rozmawiam i zgłaszam uwagi. Jak mam nie domagać się faulu, skoro krew mnie zalewa? Musi być jakiś złoty środek, a nie wyrzucanie „dla wyrzucania” – to, co było dziś, jest śmieszne. Wstyd mi to mówić, ale i tak nic się nie zmieni, bo jestem trenerem Sevilli. Jesteśmy drużyną z największą liczbą żółtych kartek – niech kontrolują prawdziwe faule i te, których nie było. Nie jestem zadowolony i nie mogę milczeć, bo między tym, kto milczy, a tym, kto mówi z szacunkiem, zawsze wybieram tego, kto mówi. Ten, kto milczy, jest zdrajcą, a ja nim nie jestem.

– To jest futbol i liczą się konkrety. Zrobiliśmy wiele dobrze przeciwko rywalowi, który ma niesamowitych zawodników na każdej pozycji. Zablokowaliśmy ich i mieliśmy swoje momenty w meczu, który był zaplanowany i przygotowany. Dopóki są sytuacje, w końcu coś „siądzie”. Real Madryt – od bramkarza po ostatniego zawodnika – robi różnicę. Zostaję z naszym zaangażowaniem, z tym, jak rozumieliśmy mecz i jak długo utrzymywaliśmy się przy piłce, bo przyjechaliśmy tu grać tak, jakbyśmy byli na własnym boisku. To mnie buduje od środka. Kocham futbol i umiem docenić rywala, gdy robi coś dobrze.

– Musimy stale się poprawiać i wiemy, o co gramy. Są mecze, które wyznaczają nam drogę, i tą drogą będziemy zdobywać punkty oraz zwycięstwa, jak dziś i w poprzednich spotkaniach. Przed nami część sezonu, w której zagramy o wszystko.

– Moja wersja wydarzeń? Oczywiście, że są świadkowie, bo nauczyłem się, że w życiu zawsze trzeba mieć świadków, nawet gdy rozmawiam sam na sam z zawodnikiem. Jutro kończę 52 lata, sporo już przeszedłem i nie będę się tłumaczył, bo to zostaje w czyimś sumieniu. Ja śpię spokojnie i to mi wystarcza.

– Gramy też w innych rozgrywkach i mamy tego świadomość. Musimy doprowadzić do tego, żeby w kolejnym półroczu zespół się rozwinął i nie cierpiał tak, jak dwa lata temu. Twardo stąpamy po ziemi. Jeśli wyniki będą dobre, pomyślimy o kolejnych krokach, ale teraz przygotowuję mecz 4 stycznia i nie mogę myśleć dalej. Taka jest nasza rzeczywistość.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!