Real pokazał twarz, ale to za mało
W meczu 6. kolejki fazy ligowej Champions League Real Madryt przegrał na Bernabéu z Manchesterem City 1:2. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Rodrygo Goes.
Antonio Rüdiger i Erling Haaland. (fot. Getty Images)
Xabi Alonso i jego zespół nie mieli dziś łatwego zadania, ale o tym wiedzieliśmy już przed meczem. Trudno uwierzyć w to, by wiele osób zapiało z zachwytu, widząc wyjściową jedenastkę. Niewątpliwie w oczy rzucała się obecność Ceballosa, Rodrygo czy Gonzalo, a także nieobecność Ardy Gülera i rzecz jasna Kyliana Mbappé, który ma problemy zdrowotne.
Jeśli ktoś spodziewał się, że Real Madryt od początku będzie biegać i walczyć bardziej niż w meczu z Celtą, to… powinien sobie przybić piątkę. Królewscy nie pozwalali na zbyt wiele City, które nawet gdy miało piłkę i zbliżało się do pola karnego, nie miało większego pomysłu na rozegranie akcji, co kończyło się stratami i kontratakami.
Zanim jednak obie strony poczuły dobrze piłkę, sędzia wskazał na wapno. Ostatecznie faul Nunesa na Vinim miał miejsce poza polem karnym, ale City dostało ostrzeżenie za sprawą akcji Brazylijczyka i strzału Valverde po stałym fragmencie gry. Nieźle wyglądał Rodrygo, który był aktywny, chętnie dryblował i brał na siebie odpowiedzialność. To zresztą właśnie jego rywale faulowali najczęściej, ale wisienką na torcie w wykonaniu Brazylijczyka było trafienie. Real wyszedł z kontrą, Bellingham dograł właśnie do Rodrygo, a ten przypomniał o sobie swojemu ulubionemu rywalowi. To było jego piąte trafienie przeciwko The Citizens w karierze – żadnemu innemu klubowi nie strzelił tylu goli.
Real zasługiwał na tę bramkę, ale zmotywował nią rywala lub sam po prostu za bardzo się cofnął. City potrzebowało tylko siedmiu minut, by znaleźć drogę do bramki Courtois, niestety nie bez jego winy, i kolejnych ośmiu, by wyjść na prowadzenie. Tym razem zawiódł Rüdiger, który sfaulował uciekającego mu Haalanda. Po interwencji VAR sędzia nie miał wyjścia, podyktował rzut karny, a Norweg popsuł humory większości kibiców na Bernabéu.
Druga połowa zaczęła się dość spokojnie z obu stron, ale już po pięciu minutach dobrą szansę po podaniu Rodrygo miał Bellingham. Próbował przerzucić piłkę nad Donnarummą, ale bardzo przestrzelił. City coraz częściej grało na aktywnego i osamotnionego z przodu Doku, który sprawiał spore problemy i Valverde, i Asencio. Wynik jednak się nie zmieniał.
Trener Realu w krótkim czasie wprowadził do gry Ardę Gülera i Brahima, Chwilę później Pep Guardiola zdjął z boiska Fodena czy Haalanda. Real próbował, ale City też miało swoje szybkie przejścia do ataku, które mogły wyrządzić gospodarzom krzywdę. Wreszcie na boisku pojawił się Endrick, co było zagraniem all-in. Tchouaméni przeszedł do ataku, a Real atakował brazylijskim tercetem, wspieranym przez Ardę i Bellinghama. Królewscy stworzyli świetną sytuację w 85. minucie, gdy Carreras wrzucił do Endricka, a ten strzelił w poprzeczkę.
Realowi na pewno nie można zarzucić braku chęci. Momentami brakowało lepszego pomysłu, zwłaszcza że City nie broniło tak nisko, by nie znaleźć na to rozwiązania. Może brakowało skuteczności, a także tylko i aż lepszych decyzji w ofensywie. Bellingham czy Endrick nie zawsze podejmowali najlepsze możliwe decyzje. Nie chodzi jednak o polowanie na czarownice, bo dziś mimo negatywnego wyniku Real pokazał kilka pozytywnych elementów. Nie należy rzecz jasna do nich wynik, chociaż patrząc na przewidywania niektórych, pewnie nawet 1:2 wzięliby w ciemno.
O wyniku przesądziły dziś detale. Real miał swoje szanse z przodu, a bramek mimo wszystko dało się uniknąć. Nie jest tak, że Królewscy powinni teraz narzekać na los, bo sami mogli po prostu zrobić dziś więcej. Błędy przy straconych golach były jednak bardzo wyraźne. Drużyna Xabiego Alonso popełniła dziś więcej pomyłek niż rywal – to bardzo proste i prawdopodobnie prawdziwe stwierdzenie. Na pewno na grę Realu i na chęci patrzyło się lepiej niż ostatnio, czyli… mówimy o progresie?
Real Madryt – Manchester City 1:2 (1:2)
1:0 Rodrygo 28' (asysta: Bellingham)
1:1 O'Reilly 35'
1:2 Haaland 43' (rzut karny)
Real Madryt: Courtois; Valverde, Asencio (79' Endrick), Rüdiger, Carreras; Tchouaméni, Ceballos (67' Brahim), Bellingham; Rodrygo, Vinicius, Gonzalo (58' Arda Güler)
City: Donnarumma; Nunes, Dias, Gvardiol, O'Reilly; Nico, Bernardo, Foden (70' Reijnders); Cherki (70' Savinho), Doku (87' Aké), Haaland (70' Marmoush)
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze