Advertisement
Menu
/ as.com

Guti: Mbappé widzę bliżej poziomu Messiego i Cristiano niż Lamine'a

Guti udzielił wywiadu dziennikowi AS, aby dokładnie przeanalizować wszystkie bieżące tematy związane z Realem Madryt. Poniżej przedstawiamy zapis tej rozmowy z byłym hiszpańskim pomocnikiem.

Foto: Guti: Mbappé widzę bliżej poziomu Messiego i Cristiano niż Lamine'a
Guti. (fot. X)

Ponownie nałoży pan korki na LaLiga FC 26 Commuity Challenge.
To coś innego i ciekawego. Gramy na króciutkim boisku, z niewieloma zawodnikami i lepiej się w tym wszystkim bawisz, ponieważ częściej masz kontakt z piłką. Ponadto nie mogę się doczekać, aby spotkać się z kolegami jak Casillas, Marcelo, Forlán i Capdevila. To przyjemność, że La Liga na mnie liczy.

Są sprzeczki ze streamersami?
To bardziej oni się nakręcają niż my. Ale może do nich dochodzić zwłaszcza za sprawą nagrań, jakie mogą później wypuszczać jak na przykład jakiś zwód, siatka, gol… Trochę się tego boisz.

Dobrze sobie pan radzi w EA Sports FC?
Grywam z synem. Zazwyczaj to ja wygrywam. Ale on ma dwanaście lat, więc nie jest to też jakieś wielkie osiągnięcie.

Gra pan czasami Atlético lub Barçą?
Nie, nie. (śmiech) Wybieram Real Madryt, a jeśli syn mnie o to poprosi, to jakąś inną europejską drużynę.

Tęskni pan za graniem?
Zawsze będę tęsknił. To jest przekleństwo sportowców, że w pewnym wieku musimy to zostawić. Zawsze chcemy grać.

Nie widzieliśmy się od roku, ale ostatnim razem powiedział mi pan, że ten Real Madryt jest lepszy od tego Los Galácticos, który również miał wielkich zawodników, ale prawie nic nie wygrał. Rok później dla tej drużyny tytuły również nie nadeszły. Podtrzymuje pan tamto zdanie?
Tak. Jako drużyna ta obecna jest bardziej kompletna i po prostu lepsza niż Los Galácticos. Było wokół niej dużo szumu, ale ostatecznie nie wygrała tego, co miała wygrać. Liczę na to, że ten Real Madryt wygra ważne rzeczy.

Na San Mamés widzieliśmy pewne zmiany w systemie gry Realu Madryt.
Gdy Xabi przychodził, to mówił, że będzie grał na różne sposoby – z trójką z tyłu, z linią czteroosobową, w ustawieniu 4-3-3… Takie właśnie możliwości ma wielki trener, umie się zaadaptować do wielkiej drużyny, jaką ma. W pierwszych kolejkach obserwował poszczególnych zawodników. To był czas adaptacji. Nie wiem, czy to idealna jedenastka czy system, ale na San Mamés zagrali bardzo dobrze.

W listopadzie drużyna doświadczyła wielu potknięć. Czego brakuje Realowi Madryt?
Regularności i wiary w samych siebie. Jest wiele meczów do rozegrania i niewiele czasu na regenerację. To wszystko ma wpływ, zwłaszcza w tych wielkich drużynach. Ostatecznie traci się punkty tam, gdzie nie powinno się ich tracić. Ta regularność jest ważna przynajmniej w kontekście wygrania La Ligi. Liga Mistrzów to już inna sprawa, ale w La Lidze potrzebujesz passy zwycięstw.

Mbappé zdobył w tym roku 55 bramek i jest o cztery bramki od rekordu Cristiano, który osiągnął 59 bramek. Pobije go?
Prędzej czy później go prześcignie. Oglądamy niesamowitą wersję Mbappé. Jest ponad poziomem zespołu. Dzięki niemu wygrywa się mecze, a to świadczy o pozycji lidera w drużynie. Kylian musi to teraz kontynuować, aby pociągnąć za sobą kolejnych zawodników, a wtedy zobaczymy mistrzowski Real Madryt.

Czy historycznie może mieć tak duże znaczenie jak Cristiano?
Cristiano nikt nie pobije. To piłkarz, który naznaczył epokę w Realu Madryt i w całym futbolu za sprawą swojej regularności. To jest najważniejsze dla jakiegokolwiek zawodnika, który chciałby strącić z tronu Cristiano i Messiego, których stawiam na tym samym poziomie. Nie wystarczy dziesięć dobrych meczów, a później w tym najważniejszym zniknąć. Ta dwójka zawsze się pojawiała. To jest właśnie wyzwanie, jakie ma przed sobą Mbappé, Lamine czy ktokolwiek inny, kto chciałby się do nich zbliżyć.

Jest zbyt duża zależność od Mbappé?
Nie powinno tak być. Real Madryt ma wielkich zawodników jak Vinícius, Bellingham… Mogą i powinni zdobywać więcej bramek. To prawda, że pomagają w samej grze, ale Real Madryt nie może bazować tylko na golach Mbappé.

Jak pan widzi Gülera?
Dobrze. To zawodnik inny od wszystkich, jakich mamy w Realu Madryt. Jest wielu zawodników o podobnym profilu – z dużą jakością i dobrymi warunkami fizycznymi, ale bez tego ostatniego podania. On jest jedynym, który ma tę szczególną cechę. Xabi będzie na niego stawiał. To będzie dla niego wielki sezon.

Bellingham stara się wrócić po operacji na swój najwyższy poziom.
Trzeba dać mu czas, to wielki zawodnik. Udowodnił to w pierwszym sezonie. Gdy był gotowy na 100%, to ocierał się o perfekcję. Myślę, że wróci do tego. W Realu Madryt zawsze chcemy wszystkiego na już, ale powroty po kontuzjach zawsze dużo kosztują.

Obawiał się pan w którymś momencie o Xabiego? Florentino go wsparł, widział się z nim, zawodnicy… Nadchodzą dwa trudne miesiące i zdradziecki Superpuchar Hiszpanii…
Byłem zaskoczony. Myślę, że na zewnątrz jest więcej szumu niż w środku samej drużyny. Znając Florentino, jeśli stawia na jakiegoś trenera, to robi to do samego końca. Przynajmniej w 90% przypadków. Myślę, że Xabi to wielki trener, któremu trzeba dać czas. Mamy za sobą kiepski sezon, a on dobrze sobie radzi. Trzeba dać mu spokój. Zbyt dużo złego się o nim mówi, podczas gdy to naprawdę wielki trener. Udowodnił to w Leverkusen i udowodni to w Realu Madryt. Jestem przekonany, że osiągnie tutaj wielkie rzeczy.

Jest pan przekonany, że wygra jakiś tytuł?
Oczywiście. Ale najważniejsze jest to, aby przekonani co do tego byli zawodnicy i on sam. Musi przeciągnąć zawodników na swoją stronę. Przy całym talencie, jaki Real Madryt ma na ławce i na boisku, to normalne, że wygra wiele tytułów.

Jest pan zaniepokojony relacją na linii Vinícius – Xabi?
Nie jestem tym zaniepokojony. Piłkarz zawsze chce grać i gdy go zmieniasz, to się denerwuje. To zrozumiałe i trener to wie. Ale to jest dla dobra zawodnika. Często krytykujemy liczbę meczów, jaką piłkarze kumulują podczas sezonu. Najważniejsze nie jest to, aby grać dobrze teraz, ale wtedy, gdy grasz o tytuły. Xabi próbuje doprowadzić do tego, aby wszyscy jego zawodnicy podeszli w szczytowej formie do tych najważniejszych momentów, w których drużyna będzie grać o najwyższą stawkę.

Czy Xabi właściwie zarządził tematem z Viníciusem? Wiele osób domagało się tego, aby po tamtym zachowaniu posadzić go na ławce.
Trener przeprowadza zmiany dla dobra zespołu. Zawodnik tego nie widzi. Byłem zawodnikiem i trenerem, byłem po obu stronach. Gdy jesteś piłkarzem, to myślisz tylko o sobie i o tym, że musisz grać zawsze. Ale gdy jesteś trenerem, to myślisz o grupie. Tu nie chodzi o to, aby być twardym czy uległym. Chodzi o to, aby podejmować dobre działania. Bardzo często trzeba odpuścić, ponieważ sam zawodnik cię o to prosi lub po prostu to jest odpowiedni moment. A gdy trzeba być twardym, to trzeba. Xabi umie się odnaleźć w obu tych sytuacjach. Po wydarzeniach z meczu z Barceloną potrafił się wykazać tą uległością, aby dalej w niego wierzyć. Wie, że Vinícius jest ważnym zawodnikiem dla Realu Madryt.

Skoro mowa o relacjach z trenerami – z którym rozumiał się pan najmniej lub nadmiernie pan dyskutował?
Jako piłkarz dyskutowałem ze wszystkimi. Gdy byłem już trenerem, to żałowałem wielu rzeczy, jakie robiłem jako piłkarz. Ostatecznie piłkarz myśli tylko o sobie. Gdy trener go nie wystawia, to się denerwuje. Gdy jesteś trenerem, to wiesz, że to wszystko jest skomplikowane.

Mastantuono wszedł w mocnym stylu i często wychodził w pierwszym składzie. Niektórzy uważali, że to było zbyt mocne postawienie na nowego zawodnika, co mogło też sprowokować irytację innych jak Vinícius czy Rodrygo.
Ostatecznie przyszedł w momencie, w którym nie było Bellinghama i było jedno wolne miejsce w środku. Xabi na niego stawiał, a on dobrze sobie radził. To prawda, że trzeba dać mu czas, jest bardzo młody. Ma wielkie chęci, a to czasami działa na twoją szkodę i popełniasz błędy, których uniknąłbyś grając na większym spokoju. To będzie ważny zawodnik. Trzeba dać mu czas. Zobaczymy, czy gdy już na dobre upora się z kontuzją, to Xabi wciąż będzie mu dawał tyle minut. Najważniejsze jest je otrzymywać, aby móc się czuć pełnoprawnym piłkarzem. Zobacz na przypadek Endricka, który nie gra. To bardzo trudne dla młodego zawodnika.

De la Fuente mówi, że Lamine może być jak Messi, Maradona, Cristiano… Co pan o tym sądzi?
Wow. Widzę w nim wielkiego zawodnika z potencjałem na Złotą Piłkę, ale mówisz mi tutaj o trzech najlepszych zawodnikach na świecie. Maradona wygrał mundial w Meksyku nie mając wokół siebie wielkiej reprezentacji, a Messi i Cristiano przez dziesięć lat strzelali po 50 goli na sezon. Trudno będzie o to, aby ktoś to osiągnął. Bliżej tego widzę Kyliana niż Lamine'a.

Ostatniego lata przypomniałem sobie o pana wypowiedzi sprzed lat: „Jeśli nie mogę wychodzić teraz, to kiedy będę to robił?”. To wszystko w kontekście kontrowersji wokół imprezy urodzinowej Lamine'a i tego, że cały czas mówi się o jego życiu prywatnym. Uważa pan, że za dużo się o tym mówi, czy to wręcz on za bardzo rzuca się w oczy?
W świecie, w którym żyjemy, jest wiele mediów społecznościowych. Wszyscy mają telefony i po minucie o wszystkim piszą. Wszyscy gadają i każdy ma swoją opinię. To młody chłopak, który bardzo dobrze gra w piłkę. Gdy żyje swoim życiem prywatnym, to robi, co chce. Nikt nie powinien się w to wtrącać. Trzeba to uszanować.

Simeone włącza Raphinhę do walki o Złotą Piłkę.
Raphinha to wielki piłkarz i w poprzednim sezonie poradził sobie bardzo dobrze. Bardzo często Złotej Piłki nie wygrywa ten, kto grał najlepiej przez cały rok. Jest wiele rzeczy, które wpływają na to, że to właśnie ty ją otrzymasz – jak na przykład to, czy twoja drużyna wygrała wiele rzeczy. PSG zanotowało widowiskowy sezon i dlatego to Dembélé wygrał. Ale gdyby wygrał Raphinha, to też nic by się nie stało.

W przyszłym tygodniu City…
To ważny mecz. To wielka drużyna, a to właśnie w tych wielkich meczach Real Madryt zbiera najgorsze oceny. To będzie piękny mecz dla wszystkich. City po słabym roku chce wrócić do osiągania wielkich rzeczy. To będzie partidazo. Nie mogę się już doczekać.

Jak pan widzi Barcelonę i Atlético?
Całą trójkę widzę na takim samym poziomie. Ligę wygra ten, kto będzie najbardziej regularny. Atlético ma dobry skład i do końcówki sezonu może podejść z szansami na tytuł.

Kto wygra La Ligę, Copa del Rey i Ligę Mistrzów?
Chciałbym, aby Real Madryt zgarnął wszystko, ale w Lidze Mistrzów będzie ciężko. Nie tylko dla Realu Madryt, ale również dla Barcelony i Atlético. Jest wiele wielkich drużyn. City wróci, Arsenal to wielka ekipa, Liverpool dobrze sobie radzi w wielkich meczach jak w tym z Realem Madryt, są też PSG, Bayern… To będzie trudne dla wszystkich. La Ligę wygra Real Madryt i mam nadzieję, że Copa del Rey również.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!