Cenna wygrana w Stambule
W 14. kolejce Euroligi Real Madryt pokonał Efes i zapisał w dorobku ósme zwycięstwo. Coraz lepiej zaczyna wyglądać bilans wyjazdowy, bo to była trzecia wygrana na obcym terenie.
Facundo Campazzo. (fot. Getty Images)
Real Madryt pokonał Efes na wyjeździe, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu w Eurolidze. Mecz był trudny i faktycznie po przerwie na reprezentacje wskoczenie na odpowiedni poziom sporo madrytczyków kosztowało. Mimo że dzisiaj Tavares był przez rywali wyłączony z gry, to udawało się stawiać czoła Efesowi w każdym aspekcie. Świetny występ zaliczył Okeke, a zawodnikiem meczu został Mario Hezonja.
Mecz rozpoczął się od trafienia Hezonji z dystansu, co okazało się zapowiedzią bardzo dobrej dyspozycji Chorwata. Efes szybko odpowiedział i prowadzenie przechodziło z rąk do rąk i było tak przez długi czas. Oba zespoły skupiały się na defensywie i miały w związku z tym problemy w ataku. Real Madryt potrzebował ponad 6 minut, żeby punkty zdobył ktoś inny niż Hezonja. Był to Llull, a za nim w ślady poszli kolejni zawodnicy, tacy jak Lyles czy Maledon (17:17).
Druga kwarta była nieco bardziej nastawiona na ofensywę. Najpierw na kilka punktów odskoczyli gospodarze, bo z dystansu trafiali Šmits czy Osmani. Królewscy potrzebowali odpowiedzi, Scariolo poprosił o czas i chwilę później za trzy punkty trafił Krämer. Różnica punktowa utrzymywała się na niewielkim poziomie, ale w połowie spotkania lepszy był Efes (41:37).
Po powrocie na parkiet po stronie Realu Madryt dwukrotnie z dystansu trafił Okeke, doprowadzając do remisu. To był moment wymiany rzutów trzypunktowych. Na myśl mogły przyjść niektóre mecze NBA, bo nikt nie chciał wchodzić pod kosz, tylko gra opierała się próbach z obwodu. Królewscy nie potrafili przez to zbudować przewagi, lecz i tak trzecia kwarta była udana (59:60).
Madrytczycy dobrze rozpoczęli ostatnią kwartę, ale błyskawicznie zostali sprowadzeni na ziemię przez Beaubois i Osmaniego. W ważnym momencie faul techniczny popełnił Deck, na szczęście skończyło się bez konsekwencji punktowych. Wraz z upływającym czasem szala zwycięstwa delikatnie zaczynała się przechylać na stronę Królewskich. Końcówka była perfekcyjna pod względem defensywy. Efes oddawał rzuty z trudnych i wymuszonych pozycji i nie trafiał. Dzięki temu Real Madryt może dopisać do dorobku kolejne zwycięstwo.
75 – Anadolu Efes (17+24+18+16): Loyd (2), Waller-Babb (3), Cordinier (10), Šmits (21), Osmani (18), Beaubois (11), Hazer (4), Dessert (6), Swider (0), Mutaf (-), Yılmaz (0), Jones (0).
81 – Real Madryt (17+20+23+21): Abalde (0), Campazzo (9), Okeke (10), Hezonja (22), Tavares (0), Lyles (11), Krämer (3), Maledon (8), Deck (7), Garuba (0), Llull (7), Łeń (4).
Poza kadrą znaleźli się:
- Gabriele Procida – decyzja trenera
- Andrés Feliz – odpoczynek po meczach reprezentacji
- Izan Almansa – decyzja trenera
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze