Mendilibar: Real Madryt? Dwa słabsze wyniki i zaczyna się tworzyć problemy, których nie ma
Trener Olympiakosu, José Luis Mendilibar, stawił się na konferencji prasowej przed meczem z Realem Madryt w ramach 5. kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów. Poniżej przedstawiamy zapis rozmowy z baskijskim szkoleniowcem.
José Luis Mendilibar podczas konferencji prasowej. (fot. X)
Wszyscy mówią, że wobec absencji w Realu Madryt przed Olympiakosem otwiera się duża szansa. Co powie pan swoim zawodnikom, aby ich do tego przekonać?
Jedną rzeczą jest to, co mówicie wy, a drugą jest to, co myślimy my wszyscy będący w środku. I nie ma to ze sobą nic wspólnego. To trudny mecz i nie ma znaczenie, jaką jedenastkę wystawi Real Madryt, ponieważ wszyscy są bardzo dobrzy. I na pewno nie otrzymamy od nich żadnej taryfy ulgowej, aby wygrać ten mecz – sami będziemy musieli sobie na to zapracować.
Drużyna jest obecnie w idealnym momencie?
Mamy się dobrze. Ale z takim rywalem jak ten jutrzejszy… Są bardzo dobrzy, czasami nie muszą grać dobrze, aby stworzyć zagrożenie. Będziemy musieli być bardzo skoncentrowani – tak jak z PSV. Musimy zrobić to, w co wierzymy, że powinniśmy zrobić i nie dać się przez nich zaskoczyć.
To ważne, aby wejść w mecz w ofensywnym stylu? To byłoby zaskoczenie…
Nie sądzę, abyśmy kogoś zaskoczyli, tak samo jak nie sądzę, aby oni zaskoczyli nas. My musimy skupić się na tym, aby być lepszą drużyną na boisku. A jeśli droga ku temu wiedzie przez to, aby od początku atakować, to tym lepiej. Jednak nie zawsze wygrywa ten, kto częściej wchodzi w pole karne, ale ten, kto lepiej wykorzystuje swoje szanse.
Na czym pan się skupiał najbardziej w kontekście tego meczu? To będzie walka na śmierć i życie?
Nie! W futbolu nie ma walki na śmierć i życie. Ten mecz ma swoją wagę i jeśli przegramy, to bardzo trudno będzie się nam znaleźć wśród pierwszych 24 drużyn. Ale to wciąż tylko mecz. Rozmawiamy o tym samym, o czym rozmawiamy w kontekście każdego meczu, skupiając się przede wszystkim na tym, że w starciach z takimi rywalami nie możesz popełnić ani jednego błędu, ponieważ oni go wykorzystają. Jeśli mają nas pokonać, to niech to będzie dlatego, że są od nas lepsi, a nie dlatego, że popełniliśmy jakieś błędy.
Co pan pomyślał, gdy widział pan obrazki z Viníciusem podczas zmiany?
Nie, nie… (śmiech) To było już dawno i nawet tego nie pamiętam. Ale tak się właśnie dzieje w Realu Madryt czy jakimkolwiek innym wielkim klubie – gdy masz dwa słabsze wyniki, zaczynają się problemy… Nawet gdy tak naprawdę ich nie ma! Ale zaczyna się je tworzyć. Pod tym względem zarówno zawodnicy, jak i Xabi wiedzą, o co w tym chodzi. Jest źle, ale są liderami. Więc może nie jest tak źle. Xabi jest silny w klubie, nie będzie miał żadnych problemów z tym, aby to kontynuować i dać z siebie wszystko, co ma. To wielki trener i już to udowodnił. Nie mam nic więcej do powiedzenia.
Jak można zatrzymać Mbappé?
Ale on już jest zatrzymany, nie? Jeśli ma trzy mecze bez bramki, jest zatrzymany. Nie? (śmiech) Więc niech dalej tak będzie.
Jak pan ocenia krytykę, jaka spada na Xabiego Alonso po tych trzech meczach? I jaką dałby mu pan radę?
Jest kwestionowany czy to wy go kwestionujecie?
I to, i to.
Dobra, powiedziałeś już wszystko. Nie mam żadnej rady.
Pan już wie, jak to jest pokonać Real Madryt. Jaki jest sekret?
Przegraliśmy dużo więcej razy niż wygraliśmy. Ja wygrałem dwa razy i nie wiem, ile razy przegrałem… Dwanaście, szesnaście, na pewno dużo. Jeśli Real Madryt gra dobrze, to prawie niemożliwym jest go pokonać. Mają wielkich zawodników, z najlepszych na świecie. Musisz postarać się sprawić, aby nie szło im dobrze, a jednocześnie nie możesz popełnić ani jednego błędu.
Wokół Realu Madryt jest teraz duże napięcie. Czy to może być broń, którą możecie wykorzystać?
Takie drużyny jak Real Madryt czy my tutaj, jeśli masz dwa mecze bez zwycięstwa… Mamy taką samą presję, codziennie musimy wygrywać. Dobrze to wiemy, ale później trzeba mieć też spokój, aby umieć sobie z tym poradzić. I Real Madryt to potrafi. Zaczynamy sezon, jesteśmy w trzecim czy czwartym miesiącu i najważniejsze dopiero przed nami. Oni na pewno nie będą podenerwowani. A my po prostu musimy się spiąć, aby nie mogli grać swojego futbolu.
Teraz ma pan większą szansę na pokonanie Realu Madryt niż będąc w La Lidze?
Mój zamysł na grę czy mentalność nie zmieniły się przez to, że przeszedłem z mniejszej drużyny do większej. Z drużyny, która walczy o utrzymanie, do drużyny, która gra w Europie. Niewiele razy wygraliśmy z Realem Madryt, ponieważ Real Madryt niewiele razy przegrywa swoje mecze. Dlatego jest tak wielki. Teraz przynajmniej w teorii mamy większe szanse na to, aby ich pokonać. Bardzo trudno jest się z nimi porównywać, ale chcemy być coraz bliżej. A to możesz osiągnąć poprzez granie z nimi i dalszy rozwój.
Co ten Real Madryt ma takiego innego względem poprzednich drużyn?
Nie ma aż tylu różnic. To bardzo dobra drużyna z wielkimi zawodnikami, którzy w każdy sposób mogą ci zadać cios. Może dochodzić do małych zmian w składzie, jak to, że ci podstawowi zawodnicy mogą usiąść na ławce czy być zmieniani, ale to są rzeczy, z którymi musi sobie radzić każdy trener przy tych wszystkich meczach, jakie mamy w terminarzu. Są zawodnicy, którzy mogą tak tego nie widzieć, ale tak się dzieje nie tylko w Realu Madryt, ale wszędzie. Piłkarz zawsze chce grać, nawet jeśli fizycznie jest już martwy. I nie powie ci tego. To coś, czym trzeba zarządzić. Ale jeśli chodzi o sam styl gry… Nie zmieniło się tak dużo. Możliwe, że Xabi nie miał jeszcze wystarczająco dużo czasu, aby zbudować swoją drużynę.
Jaki Real Madryt bardziej pana przeraża – zraniony czy w formie?
Nie ma znaczenia, jaki Real Madryt do ciebie przyjeżdża. To Real Madryt, najlepsza drużyna Europy. Pełny szacunek. Jeśli rozgrywają wielki mecz i wszystkim dobrze się gra, to bardzo trudno jest ich pokonać. Nawet jeśli nie popełniasz błędów. Ale jeśli będziemy rywalizować tak jak chcemy, to myślę, że będzie im trudno.
Jak powinno się zaatakować obronę z tyloma absencjami jak ta obecna Realu Madryt?
Ten, kto zagra, będzie równie dobry lub nawet lepszy. Samo to, że jesteś w Realu Madryt, oznacza, że jesteś bardzo dobry. Na pewno ich trener wystawi bardzo konkurencyjny skład… A jeśli chodzi o to, jak ich atakować, to już nie ma znaczenia, czy to Rüdiger, Huijsen czy ktokolwiek inny. Ostatecznie musisz zaatakować czteroosobową defensywę… A przynajmniej tak to sobie wyobrażam! Lub pięcioosobową w konkretnych fazach meczu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze