Nadal: Vinícius musi zrozumieć, kto jest autorytetem i musi ten autorytet szanować
Rafa Nadal był gościem programu Universo Valdano w telewizji Movistar+. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi byłego tenisisty z tej rozmowy z Jorge Valdano.
Rafael Nadal podczas meczu Realu Madryt z Villarrealem na Santiago Bernabéu. (fot. Getty Images)
– Vinícius? Można to załatwić rozmową, myślę, że wszystko da się poukładać, jeśli wszystkie strony będą się starały wzajemnie zrozumieć. Oczywiście uważam, że Vini musi też zrozumieć, kto jest autorytetem, musi ten autorytet szanować, podobnie jak klub, bo bycie piłkarzem Realu Madryt coś znaczy. Mam jednak wrażenie, że on to robi, bo na co dzień stara się maksymalnie przykładać do pracy. A te rzeczy, które z niego później wychodzą i które czasem ludziom się nie podobają, to są sprawy, które można skorygować poprzez dialog i przez uświadomienie sobie, że pewne zachowania trzeba poprawić. Tym, który jako pierwszy musi chcieć wejść na tę drogę poprawy, jest on sam. Kiedy słyszę go po meczach, w wywiadach, jak powtarza, że chce się poprawiać w każdym aspekcie, myślę, że potrzebuje wokół siebie silnych sojuszników i jestem przekonany, że Real będzie miał odpowiednich ludzi, a on w swoim otoczeniu też będzie miał właściwe osoby, które będą go dobrze prowadzić. Ale podstawą jest chęć zmiany. Poza tym Real ma w Viníciusie ogromne aktywo, którego nie może pozwolić sobie zdewaluować, więc klub musi go chronić jako wartość, niezależnie od jakiegoś pojedynczego zachowania, które w danym momencie może się nie spodobać. Ostatecznie jest on dla klubu majątkiem sportowym i w tym sensie musi dbać zarówno o swój kapitał, jak i o kapitał Realu. To sytuacja, z którą Real, jako ogromny klub, potrafi sobie radzić i moim zdaniem do tej pory robi to dobrze.
Ta fantazja, to marzenie, że może kiedyś zostaniesz prezesem Realu Madryt. Czy czytałeś o tym, słyszałeś?
Zadajecie mi to pytanie regularnie i zawsze odpowiadam tak samo.
Nie wymagamy, żeby stało się to jutro, czasu jest dużo.
To nie byłoby dobre dla klubu. Mówiąc szczerze, uważam, że teraz ma najlepszego prezesa.
Czyli nie mamy z tego dobrego nagłówka.
Uważam, że mają najlepszego, więc w tym sensie nie potrzebują nowego prezesa. Nie wiadomo, co będzie w przyszłości, taka jest rzeczywistość. W ujęciu czysto teoretycznym…
Ta odpowiedź bardzo mnie ucieszyła. Ta nutka wahania mnie podbudowała.
Mówię po prostu to, co naprawdę czuję. Jeśli w kategoriach czysto teoretycznych pytasz mnie, czy chciałbym być kiedyś prezesem Realu Madryt, odpowiadam: tak, dlaczego nie. To byłoby dla mnie piękne wyzwanie, coś bardzo motywującego i ekscytującego. Od tego do tego, co to tak naprawdę oznacza, jak musiałoby wyglądać całe moje życie, żeby do tego dojść i co musiałbym sobą reprezentować, jest jednak daleka droga. Zakłada się, że dla mnie byłaby to ścieżka krótsza niż dla kogoś, kto dochodzi do tej funkcji wyłącznie jako przedsiębiorca.
Ty dochodziłbyś do prezesury jako przedsiębiorca, ale wcześniej jako sportowiec.
Tak, ale przede wszystkim sam musiałbym być absolutnie przekonany, że jestem do tego przygotowany.
Jesteś socio?
Tak, jestem honorowym socio.
A, no to dobrze.
Już od wielu lat, nawet nie wiem od ilu, sporo czasu minęło.
Statut mówi, że trzeba być socio przez 25 lat.
A jak to jest z honorowym socio…
Nie mam pojęcia, jak to dokładnie działa. To pewnie ma inną wagę.
Nie wiem, jak te wszystkie zapisy statutowe funkcjonują w praktyce. Zadałeś mi pytanie o samą ideę i na poziomie idei ci odpowiadam. Czy chciałbym? Możliwe, że tak. Czy to oznacza, że kiedyś w życiu naprawdę rozważę kandydowanie na prezesa czy nie, tego nie wiem. Wydaje mi się to dziś odległe i trudne, ale nigdy nic nie wiadomo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze