Real Madryt dopuścił się oszustwa księgowego przy umowie z Sixth Street?
Madrycki dziennik wystosował serię oskarżeń wobec przebudowy Bernabéu. Z jednego z zarzutów ochoczo korzystają media i kibice w Barcelonie, ale nie wydaje się on do końca zweryfikowany.
Widok na Santiago Bernabéu w sierpniu 2025 roku. (fot. Getty Images)
Madryckie ABC opisało problemy z przebudową stadionu Realu Madryt, przy czym pomyliło wiele liczb bądź nawet ich podało, bo artykuł powstał już po opublikowaniu wyników finansowych 2024/25, ale autor Gonzalo Cabeza stwierdza, że nie są one jeszcze znane. Przede wszystkim dziennikarz wystosował jednak zarzut o oszustwo księgowe. Przytaczamy pełne tłumaczenie odpowiedniego fragmentu [kursywą]:
Florentino Pérez chwalił się, że Real to jedyny hiszpański klub, który przeszedł przez pandemię bez czerwonych liczb, ponieważ w każdym roku jego prezesury udało się osiągnąć zyski. Te wyniki nie były łatwe do zbilansowania w 2022 roku i udało się je utrzymać na plusie w dużej mierze dzięki umowie klubu z dwiema firmami, Sixth Street i Legends, które w zamian za 20% przychodów z „określonych nowych biznesów” stadionu wpłaciły do kasy Realu Madryt 360 milionów euro. „Te pieniądze w bilansie trafiły bezpośrednio do kasy klubu, a to pozwoliło uniknąć strat. Bez tego klub miałby problemy nawet z Finansowym Fair Play. Operację przeprowadzono w taki sposób, ale były osoby w klubie, które patrzyły na to z pewnym zdziwieniem, ponieważ powinno to było zostać zaksięgowane jako dług. Nawet jeśli nie jest to kredyt ze spłatami rat, to pozostaje formą zaliczki na poczet przyszłych przychodów”, wyjaśnia ówczesny pracownik klubu znający ten proces, dzięki któremu Real uzyskał dodatkowe finansowanie w trudnym momencie. Źródła te szacują, że gdyby zaksięgowano to w inny sposób, klub wykazałby straty przekraczające 40 milionów euro za tamten rok.
Przypomnijmy, że media podawały w 2022 roku, że 20-letnie porozumienie z Sixth Street przynosi 360 milionów euro Realowi Madryt, który na ten czas odda 30% praw do nowej działalności pozameczowej na przebudowanym Santiago Bernabéu. Jak informował sam klub, całe 360 milionów euro będzie mógł wydać według własnej woli.
Na te zarzuty ABC odpowiedział na portalu X finansista Héctor Mohedano, który poza codzienną pracą w tym sektorze zajmuje się też komentowaniem tematów finansowych w futbolu. Przedstawiamy jego komentarz:
„Stwierdzenie, że umowa Realu Madryt z Sixth Street »powinna zostać zaksięgowana jako dług«, jak sugeruje dziennik ABC, jest dość powszechnym błędem, który pojawia się w komentarzach w ostatnich dniach. Dług wymaga obowiązku zwrotu, a tutaj takiego obowiązku nie ma. Klub nie pożyczył pieniędzy jako takich: sprzedał udział w przyszłych przychodach z Bernabéu na okres dwudziestu lat. Kto ponosi ryzyko działalności? To Sixth Street i Legends ponoszą całkowite ryzyko biznesowe (jeśli koncerty lub usługi hospitality nie wygenerują oczekiwanych dochodów, nie odzyskają swojej inwestycji). W konsekwencji zastosowane ujęcie księgowe (uznanie kwoty za przychód nadzwyczajny lub wkład kapitałowy w spółce zależnej Real Madrid Estadio sp. z o.o; z drugiej strony Sixth Street zapisuje operację jako inwestycję, a nie należność) jest w pełni prawidłowe. Operacja ma charakter sprzedaży prawa niematerialnego, porównywalnego do koncesji lub licencji na eksploatację”, skomentował Mohedano.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze