Rayo w Vallecas umie zajść za skórę Realowi
W najbliższą niedzielę Los Blancos zagrają na Campo de Fútbol de Vallecas, a ich bilans ostatnich wyjazdowych starć z Rayo jest negatywny.
Vinícius Júnior podczas ostatniego meczu w Vallecas. (fot. Getty Images)
Wiele razy w swojej historii Real Madryt przyjeżdżał na stadion Rayo Vallecano i po prostu inkasował kolejne trzy punkty, a w latach 2002-2016 miał nawet serię sześciu wygranych z rzędu na Campo de Fútbol de Vallecas. Jednak od 2019 roku Królewscy zaczęli notować gorsze wyniki na tym stadionie. Bilans ich ostatnich pięciu wyjazdowych spotkań z Rayo to jedno zwycięstwo, dwa remisy i dwie porażki. Po raz ostatni wygrali w Vallecas w 2022 roku.
W fatalnym dla Realu sezonie 2018/19 zawitał on do Vallecas pod koniec rozgrywek ligowych. Wówczas drużyna prowadzona przez wracającego do pracy Zinédine'a Zidane'a uległa Rayo 0:1. Jedyną bramkę w meczu zdobył w pierwszej połowie z rzutu karnego Adrián Embarba. Królewscy przez całe spotkanie praktycznie nie stworzyli konkretnego zagrożenia pod bramką gospodarzy i dopisali kolejne rozczarowanie do długiej listy wpadek ze wspomnianej kampanii.
Rayo spadło z La Ligi w 2019 roku, by powrócić do niej przed sezonem 2021/22. W 26. kolejce podejmowało na swoim stadionie idących pewnym krokiem po mistrzostwo Los Blancos. Goście przeważali. Swoje okazje na strzelenie gola Luce Zidane'owi miał Marco Asensio, a Casemiro wpakował piłkę do siatki, jednak VAR anulował trafienie z uwagi na spalonego. W drugiej połowie zespół kilkukrotnie musiał ratować Thibo Courtois. W 83. minucie dwójkową akcję Viníciusa i Benzemy wykończył Francuz i zapewnił Królewskim cenne trzy punkty.
W kampanii 2022/23 Real Madryt dość słabo radził sobie w rozgrywkach ligowych, często tracąc punkty z dużo słabszymi zespołami. Nie inaczej było w 13. kolejce, gdy musiał uznać wyższość Rayo. Najpierw prowadzili gospodarze po golu Santiego Comesañii, ale jeszcze przed przerwą to Królewscy byli bliżej wygranej po trafieniach Modricia z rzutu karnego oraz Militão. W drugiej połowie wypuścili jednak trzy punkty, dając się pokonać Álvaro Garcíi i Óscarowi Trejo, który wykorzystał jedenastkę.
Kolejny pojedynek Rayo i Realu Madryt w Vallecas miał miejsce w minionym sezonie. Goście szybko wyszli na prowadzenie, bo już w 3. minucie wynik otworzył Joselu, finalizując błyskawiczną kontrę swojego zespołu. Gospodarze wyrównali z rzutu karnego, a konkretnie zrobił to Raúl de Tomás. Dla wychowanka Królewskich było to jedyne trafienie w tamtym sezonie La Ligi. Real był trochę rozkojarzony i kilkukrotnie uratowała go nieskuteczność gospodarzy. Sam miał trudności z dotarciem pod bramkę rywali i strzelał z dystansu. Pod koniec spotkania czerwoną kartkę za uderzenie przeciwnika łokciem obejrzał Dani Carvajal.
Po raz ostatni obie drużyny zmierzyły się na Campo de Fútbol de Vallecas w grudniu zeszłego roku, a kibice zobaczyli prawdziwe partidazo. Gospodarze po 36 minutach prowadzili już 2:0, ale jeszcze przed przerwą Real Ancelottiego odpowiedział trafieniami Valverde oraz Bellinghama. Po zmianie stron Królewscy wyszli na prowadzenie, gdy piłkę do siatki wpakował Rodrygo, jednak Rayo się nie poddało i doprowadziło do remisu, ustalając wynik spotkania na 3:3.
Czy Los Blancos w najbliższą niedzielę przełamią słabą passę związaną z wyjazdowymi starciami z Rayo? Muszą uważać, bo zespół Íñigo Péreza co prawda plasuje się w środku tabeli La Ligi, ale na swoim stadionie przegrał w tym sezonie tylko jedno z ośmiu spotkań we wszystkich rozgrywkach. Jedynie Sevilla potrafiła wywieźć trzy punkty z Vallecas. Pod koniec sierpnia punkty zgubiła tam Barcelona.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze