Advertisement
Menu
/ Real Madrid Televisión, COPE, SER

Valverde: Pierwsza połowa była dosyć dobra

Federico Valverde wyszedł do dziennikarzy w strefie mieszanej po meczu z Liverpoolem. Przedstawiamy wypowiedzi zawodnika Realu Madryt z Anfield.

Foto: Valverde: Pierwsza połowa była dosyć dobra
Federico Valverde w meczu z Liverpoolem. (fot. Getty Images)

– Kontuzja? Poczułem mięsień przywodziciel. Lekarze mówią, że z powodu zmęczenia. Zobaczymy, co jutro lub pojutrze przyniosą badania, ale teraz myślę, że to tylko zmęczenie.

– Porażka w takim meczu bardzo boli. Mieliśmy serię dobrych meczów, czuliśmy się dobrze mentalnie i fizycznie. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Jak po Atlético, trzeba z tego wyjść i przygotować dobrze kolejny mecz.

– Kontrowersje z wykonawcami karnych? Jako kapitan mówię, że musimy akceptować to, co mówi szef, czyli trener. Trzeba zaakceptować, co mówi. Nigdy nie można grymasić ani komentować jego decyzji. Trzeba zawsze być z trenerem. Jesteśmy drużyną i musimy iść razem w jednym kierunku. Jeśli nie trzymamy się razem, to wszystko jest trudniejsze. Musimy się wspierać i trzymać się razem. Jeśli trener podejmuje jakąś decyzję, trzeba ją wypełnić i go słuchać.

– Jak oceniam przeprosiny Viníciusa? Dobrze. Cóż, na końcu Vini… to nasz Vini. To jeden z naszych najlepszych piłkarzy. Jak powiedział Huijsen, to sprawy futbolu i czasami tak się dzieje. Nigdy nie chcesz schodzić z boiska. Zawsze chcesz grać przez 90 minut. Nic nas nie zadowala, zawsze chcemy więcej i więcej. Najważniejsze, że on chce grać i dawać najlepsze rzeczy tej drużynie.
 
– Zabrakło trochę więcej intensywności? Oczywiście. Stracony gol to brak nastawienia w kryciu przy stojącej piłce. Musimy jak najszybciej to zmienić. Bez tego to mógł być remisowy mecz z szansą na wygraną, a na koniec wracamy do domu bez punktów. Ta porażka boli i musimy poprawić nastawienie, bo nie może dochodzić do takich rzeczy.

– Tylko dwa celne strzały i osiem parad Courtois? W pierwszej połowie oni mieli doskonałą okazję, ale my czuliśmy się dobrze z piłką. Mieliśmy posiadanie, które dawało nam komfort. Brakowało naszych okazji, ale z tą kontrolą mogliśmy dojść do sytuacji. Nie potrafiliśmy utrzymać tej energii i intensywności w drugiej połowie. Przez to przegraliśmy.

– Gra na prawej obronie od długiego czasu? Próbuję wykorzystywać ten czas i cieszyć się tą pozycją. Dalej się uczę i rozwijam. Uważam, że rozgrywam dobre mecze. Dzisiaj zgadzam się, że zabrakło mi większej liczby wejść do ataku i tworzenia okazji. Był jednak też pewien strach o defensywę, bo wiedzieliśmy, że oni wyprowadzają bardzo szybkie ataki po odbiorze. Ich skrzydłowy zostawał w środku pola i czasami mocno mi uciekał. Jednak cieszę się grą na tej pozycji i uważam, że radzę sobie dobrze. Będę dawać z siebie wszystko, co mam najlepsze.

– Martwi nas poziom intensywności w tym meczu? Rozmawialiśmy przed meczem, że trzeba tu wyjść w inny sposób i spróbować wygrać na tym pięknym terenie. Nie udało się i musimy potrafić utrzymać nastawienie, energię i nastawienie przez 90 minut. Pierwsza połowa była dosyć dobra pod względem kontroli nad grą i unikania ich kontr. Nie tworzyliśmy jednak okazji i trzeba to poprawić.

– Czego brakuje do wygrywania wielkich meczów w Europie? Tego nastawienia, o którym mówię. Mamy wiele meczów i jedna porażka jeszcze nas nie skreśla, ale zawsze musisz wychodzić po zwycięstwo z tym herbem. Przy tym w tych rozgrywkach pamiętam, że w 2021 roku przegraliśmy pierwszy domowy mecz z Sheriffem i nikt nie myślał, że możemy wygrać Ligę Mistrzów. Zrobiliśmy to, więc trzeba dalej pracować.

– Rozumiemy krytykę w sprawie braku nastawienia? Bardziej nazwałbym to konkretnie brakiem koncentracji przy kryciu. Wiedzieliśmy, że są mocni we wrzutkach i mocno wbiegają na piłkę. Powinniśmy byli być bardziej uważni. Co do gry, to normalne, że też mają okazje, bo to świetna drużyna z bardzo dobrymi zawodnikami. To jest futbol, trzeba też potrafić bronić, a w ataku musimy być lepsi.

– Courtois uratował nas przed pogromem 3:0 lub 4:0? Nie było tak. Cieszymy się z postawy Thibaut. Zawsze go potrzebujemy i zawsze jest na miejscu, grając przy wielkiej presji, jaka wynika z gry w bramce Realu Madryt. To było jednak 1:0 i ta porażka nas boli, ale to wcale nie było 3:0 lub 4:0, jak mówisz.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!