Carreras nadzieją Realu Madryt na powstrzymanie Lamine'a Yamala
Lewy obrońca, drugi najdroższy defensor w historii Realu Madryt, błyszczał w Benfice w meczach z Barceloną w poprzednim sezonie.
Álvaro Carreras. (fot. Getty Images)
Ferland Mendy rozegrał w poprzednim sezonie trzy Klasyki, a Fran García – jeden. Po prawej stronie we wszystkich spotkaniach grał Lucas Vázquez. W środku obrony, po kontuzji Édera Militão, rotowali Asencio, Tchouaméni i Rüdiger. Defensywa Realu Madryt straciła łącznie 16 goli w czterech starciach z Barceloną, ale dziś ma kilka mocnych powodów, by wierzyć, że zatrzyma atak Blaugrany. Jednym z nich jest Álvaro Carreras, opisuje dziennik El Mundo.
Lewy obrońca wrócił latem do Realu Madryt za 50 milionów euro i stał się kluczowym elementem drużyny Xabiego Alonso w ataku i obronie. Jego sezon zaczął się fenomenalnie – imponował opanowaniem i rolą w wyprowadzeniu piłki – a w ostatnich meczach miał więcej kłopotów w defensywie, zwłaszcza przy 2:5 na Metropolitano i w ostatnim starciu z Juventusem.
Mimo wszystko transfer Carrerasa, w połączeniu z przyjściem Huijsena oraz powrotami Militão i Carvajala, dodał Królewskim mocy w obronie. Galicyjczyk, przez lata wychowanek Los Blancos, opuścił Valdebebas, by trafić do Manchesteru United i Granady, a następnie do Benfiki, gdzie błyszczał w wieczorach Ligi Mistrzów – co było kluczowe przy jego sprowadzeniu. Niektóre z tych wieczorów przypadły właśnie na mecze z Lamine'em Yamalem i Barceloną. Carreras wyszedł w podstawowym składzie w dwóch z czterech spotkań Portugalczyków z Hiszpanami – jednym ligowym i jednym w fazie pucharowej – i w żadnym z nich Yamal nie strzelił gola ani nie zaliczył asysty, przypomina El Mundo.
W tym pierwszym, szalonym 4:5 na Da Luz, Carreras dołożył asystę przy jednym z goli gospodarzy, a potem sprokurował kontrowersyjny rzut karny na Yamalu tuż przed jego zmianą w 78. minucie. W pierwszym meczu 1/8 finału Yamal, kryty przez Carrerasa, był tak niewidoczny, że Hansi Flick zdjął go już w 56. minucie. Barcelona wygrała tamten mecz 1:0, ale w Valdebebas uważnie śledzono i komentowano występ wychowanka. Ceni się jego siłę fizyczną, wydolność i dobry kontakt z piłką, a choć dostrzega się elementy do poprawy – jak pilnowanie przestrzeni za plecami przy długich zagraniach – to zmianę na lewej obronie w porównaniu z poprzednim sezonem określa się jako „bardziej niż potrzebną”.
Jego wejście na Santiago Bernabéu rozwiązało kilka problemów w grze Los Blancos. Poza obroną, w ataku zarówno on, jak i Huijsen wzięli na siebie dużą część wyprowadzenia piłki. Carreras często wchodzi do środka, zostawiając lewą flankę Viníciusowi Júniorowi, i współpracuje w półprzestrzeniach z Tchouaménim, Gülerem i Bellinghamem – jest niemal dodatkowym pomocnikiem. Potrafi też zagrać jako trzeci stoper, gdy wymaga tego zespół. Te atuty sprawiły, że jest trzecim najczęściej eksploatowanym zawodnikiem z pola przez Alonso, po Mbappé i Tchouaménim, zauważa El Mundo.
„Śledziliśmy go od dawna, ale jego osobowość i poziom rywalizacji naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyły. Popełnia bardzo mało błędów, jest maksymalnie skupiony na grze, ma świetną jakość mentalną, taktyczną i techniczną – jest bardzo kompletny. A jego natychmiastowy wpływ jest zaskakujący; to świetna wiadomość” – mówił kilka tygodni temu Alonso. Teraz Carreras stanie przed największym wyzwaniem: kolejną wizytą Yamala i Barcelony na Bernabéu, podsumowuje El Mundo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze