Trener Espanyolu: Mecz w Miami? Nie ma problemu, bo przecież nie było za to żadnych pieniędzy
Trener Espanyolu w ironiczny sposób skomentował sytuację z anulowanym meczem La Ligi w Miami.
Manolo González w meczu z Realem Madryt. (fot. Getty Images)
Manolo González, trener Espanyolu, na konferencji prasowej przed meczem z Elche w taki sposób skomentował informację o anulowaniu wywiezienia ligowego meczu Villarrealu z Barceloną do Miami:
Pozwól mi na wyciągnięcie trochę kontrowersyjnego tematu z tego tygodnia i ostatecznej decyzji, by nie wywozić meczu La Ligi do Miami. Jako trener Espanyolu, jak to oceniasz?
Na końcu myślę, że to sprawa, co do której zgadzać się muszą wszystkie kluby. Jeśli tak nie jest, to nie ma większego sensu. Ale też przypuszczam, że nic się nie stało, bo jeśli za to nie było żadnych pieniędzy, to sądzę, że nie ma problemu, bo nikt nie jest poszkodowany brakiem wyjazdu do Miami. Tak uważam. To mecz w bardzo odległym miejscu i jeśli nikt nie odnosił zysku, to myślę, że nie ma żadnego problemu. Tak to rozumiem, że nie ma problemu... Jak zawsze mówimy, to jest taka sytuacja, że w Primera División jest 20 klubów i moim zdaniem cała 20 powinna mieć takie same szanse na wszystko. Myślę, że to temat konsensusu, a nie wskazywania kogoś z palca czy doprowadzania do tego, że korzystają na tym dwa kluby, a reszta nie. Nie ma też znaczenia, o kogo chodzi. Ja mówiłbym tak samo, gdyby dotyczyło to Betisu czy Atlético, nie ma to znaczenia. Na końcu nie ma to jednak sensu, że dwa kluby grają na uboczu rozgrywek, gdy reszta ekip zagra w innych warunkach. Na tej podstawie nie ma wiele więcej do powiedzenia.
Przypomnijmy, że wśród zarzutów o brak przejrzystości w tym temacie znalazł się także aspekt finansowy. Media podkreślały, że oba zaangażowane kluby mogą otrzymać za ten wyjazd od 5 do 7 milionów euro, ale nigdy nie zostało to potwierdzone publicznie ani skomentowane na forum klubów La Ligi. Uzyskaliśmy jedynie w poprzednim tygodniu taką wypowiedź Joana Laporty, prezesa Barcelony: „Nie wiemy, jaką kwotę uzyskamy za mecz w Miami. Nie mamy pełnej informacji od La Ligi. Ale te przychody na pewno będą i zrekompensują te, których nie uzyskamy na stadionie Johana Cruyffa. Zapewniam, że wpływy z meczu w Miami będą dużo wyższe niż gdyby spotkanie odbyło się w Villarrealu, gdzie nie zarobilibyśmy nic”.
Javier Tebas, prezes La Ligi, po tej wypowiedzi Laporty utrzymywał, że La Liga nic nikomu nie płaci: „Każdy rozumie temat inaczej. Villarreal otrzymałby jedynie rekompensatę za wyjazd kibiców i odszkodowanie dla karnetowiczów. A Barcelonie chodzi o okazje sponsorskie, czyli znalezienie nowych partnerów i aktywowanie na nowo dotychczasowych współprac. O to chodziło. My nie interweniujemy w aspekt finansowy, a promotor Relevent nie zapłaci za to klubom nic. To będzie zero euro”. Stąd też ironiczne słowa Manolo o tym, że nie ma żadnego problemu z anulowaniem tego wyjazdu, bo przecież nikt nic na tym nie zarabiał.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze