MARCA: Powrót Nico i Chemy jest bardzo poważnie rozważany
Wejście Gonzalo do pierwszej drużyny nie będzie ostatnim. Nazwiska wciąż się pojawiają, a choć nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, plan zakłada większą obecność zawodników z akademii w przyszłym sezonie.

Nico Paz. (fot. Getty Images)
Nie ma pośpiechu. Żadnego. Tak przynajmniej mówią w Valdebebas, gdy pyta się o przyszłość wszystkich tych piłkarzy, którzy „robią magisterkę” z dala od klubu, żeby wrócić silniejsi i z kompletem „pieczątek” uprawniających do wejścia do pierwszej drużyny Królewskich. Mówimy o tym, bo historia Nico Paza z poprzedniego sezonu – a dla wielu także jego niemal pewnego powrotu do Realu Madryt na bieżącą kampanię – powtarza się u Argentyńczyka, tym razem w duecie z Chemą Andrésem i jego bezbłędną adaptacją w Stuttgarcie, czego mało kto się nie spodziewał, patrząc na piłkarską jakość i ogładę gracz na boisku i poza nim, opisuje dziennik MARCA.
Mechanizm uruchomiony przez Real Madryt pozwala działaczom i trenerom włączyć „tryb powrotu” wtedy, gdy uznają to za właściwe zarówno klub, jak i sam zawodnik, a nie wtedy, gdy zażyczą sobie tego media czy nawet kibice. Najlepszym dowodem jest to, co działo się z Miguelem Gutiérrezem w trzech poprzednich sezonach. Real miał go pod kontrolą i wysoko cenił, ale nie zdecydował się aktywować powrotu, aż do zeszłego lata, gdy obrońca trafił do Napoli – przy czym madrycki klub aktywnie uczestniczył w tej operacji przeprowadzonej przez Włochów.
To, co spotkało tego bocznego obrońcę, może się powtórzyć. Obowiązuje trzyletnie okno, w którym analiza i monitoring wyznaczają przyszłość „produktu Valdebebas”. Tyle właśnie czekał na swój powrót do Realu Fran García. Każdy „dochodzi” w innym tempie, a on osiągnął punkt gotowości po stu meczach w Rayo, stwierdza MARCA.
Piętnastu z przeszłością w Valdebebas w kadrze
Rzeczywistość i liczby mówią, że La Fábrica działa. W ostatnim terminie FIFA aż czternastu wychowanków Valdebebas znalazło się w trzech najważniejszych hiszpańskich reprezentacjach – pierwszej, U-21 i U-20. Coś się rusza, a akademia wciąż dostarcza i ilość, i jakość. Obecność Gonzalo w pierwszej drużynie dodała energii codziennej pracy La Fábriki, a podobny efekt przyniosła także „podróż w obie strony” Carrerasa.
W kadrze Luisa de la Fuente, wśród piłkarzy z przeszłością w Valdebebas, wystąpili ostatnio Jorge de Frutos, Marcos Llorente i Pablo Barrios. W U-21 stanowili większość: Jacobo, Álex Jiménez, Gonzalo, Chema, Mario Martín i Obrador. Z kolei w U-20 także przeważali – powołania dostali Fran González, Fortea, Diego Aguado, Cristian David, Tiago Pitarch i Iker Bravo; pierwszych pięciu z nich wciąż gra dziś w bieli.
W dobrych rękach u Cesca
Real Madryt nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie dwóch wspomnianych pomocników, ani też Jacobo – kolejnego świeżo wypuszczonego w świat, który wywalczył miejsce w jedenastce Como prowadzonego przez Cesca Fábregasa, trenera wyjątkowo ufającego hiszpańskiej, a zwłaszcza madryckiej, młodzieży.
Każdy gol czy wyróżniająca się akcja nie oznacza z automatu powrotu, wbrew spekulacjom, ale wszystko to się liczy. Nico i Chema mają otwartą drogę do ewentualnego przyjazdu z powrotem, lecz ostatecznej decyzji jeszcze nie ma – zapadnie w czerwcu. Rozwój jednych i drugich (lista jest długa) zdecyduje nie tylko o losie tej dwójki, ale też Álexa Jiméneza, Yusiego, Víctora Muñoza, Marvela, Álvaro Rodrígueza, Obradora… każdy idzie swoją ścieżką, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze