Advertisement
Menu

Plan naprawczy

Po pierwsze nie zepsuć bardziej. Potem może uda się nawet coś naprawić.

Foto: Plan naprawczy
Kylian Mbappé. (fot. Getty Images)

Real Madryt – Villarreal: Przewidywane składy

„Po pierwsze nie szkodzić”, brzmi jedna z naczelnych zasad etycznych w medycynie. Tak naprawdę głębię tego przesłania można jednak zastosować w wielu innych dziedzinach życia. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, by cokolwiek naprawić, najpierw trzeba bowiem zadbać o to, by tego czegoś na wejściu jeszcze bardziej nie zepsuć. Każdy proces naprawczy wymaga ostrożności, dokładności i cierpliwości. Zwłaszcza skomplikowane naprawy potrzebują najpierw fachowej diagnozy problemu, a następnie czasu, konsekwencji i sumiennego podejścia zgodnego ze sztuką. 

Real Madryt po kompromitacji w derbach niewątpliwie miał co naprawiać. Choć wygnanie pod granicę z Kirgistanem i Chinami mogło brzmieć w pewien sposób groźnie, to jednak od początku było wiadomo, że starcie z Kajratem nie będzie w stanie przyczynić się do pełnego odkupienia win. Tak naprawdę Królewscy w Kazachstanie odhaczyli dopiero pierwsze punkty planu naprawczego – diagnozę i niezepsucie wszystkiego jeszcze bardziej. Pobyt w Ałmatach w większym stopniu niż zsyłkę na ciężkie roboty na terytorium byłego Związku Radzieckiego przypominał krótką gościnę w jednym ze skandynawskich zakładów karnych, gdzie jedyną karą jest wyłącznie to, że przez jakiś czas nie możesz opuszczać kilkugwiazdkowego hotelu. 

W miniony wtorek Królewscy mogli pozwolić sobie na długie chwile boiskowego lenistwa, by koniec końców i tak o czasie wykonać swoją robotę. Doszukiwanie się po zwycięstwie 5:0 jakichś negatywów byłoby co najmniej dziwne, co jednak nie zmienia faktu, że potyczka z Kajratem dość wyraźnie pokazuje, iż w futbolu strzelenie pięciu goli nie zawsze jest w stanie zrównoważyć utratę pięciu bramek. Obserwowanie, jak Królewscy wyżywają się na absolutnym debiutancie, mogło sprawiać momentami jakąś perwersyjną przyjemność, ale w gruncie rzeczy każdy z nas wiedział, że nie jest to mecz mogący dać nam pełniejszy obraz tego, jak zespół ma się po klęsce z Atlético. 

Tak naprawdę kluczowy etap planu naprawczego rozpocznie się dopiero dziś. W jego skład wchodzi zaś co najmniej kilka punktów. Pod względem psychologicznym niewątpliwie bardzo istotne jest to, że piłkarze i sztab szkoleniowy będą musieli dziś spojrzeć w oczy własnej publice po derbowym wstydzie. Tego typu sytuacje nie należą do komfortowych i zawsze towarzyszy im wyczuwalne napięcie, nawet jeśli nikt nikomu nie może niczego powiedzieć prosto w twarz. Najmniejsza oznaka braku zaangażowania lub choćby chwilowa niemoc mogą w każdej chwili sprawić, że atmosfera z nieprzyjemnej stanie się zwyczajnie nieznośna. 

Zadanie jest zaś o tyle skomplikowane, że tym razem poprzeczka zawieszona będzie znacznie wyżej niż w Kazachstanie. Tam wystarczyło nie zepsuć, dziś natomiast trzeba brać się za odbudowę w konfrontacji z o wiele mocniejszym rywalem. Villarreal w starciu z nami nie będzie bowiem chwytał się wyłącznie własnej ambicji i charakteru, lecz dorzuci do tego chęć gry w piłkę jak równy z równym popartą konkretną jakością. Dość powiedzieć, że Żółta Łódź Podwodna to 5. ekipa poprzedniego sezonu, a obecnie zajmuje 3. lokatę z zaledwie trzema punktami mniej na koncie od nas. Na dobrą sprawę trudno byłoby chyba w tym momencie o bardziej miarodajny test mający zbadać faktyczną głębokość ran po derbach. 

Nie można też pominąć jeszcze jednego istotnego czynnika. Podopieczni Xabiego Alonso zwycięstwem nad Villarrealem mogą sobie kupić także coś wyjątkowo cennego – czas i spokój, które w obecnej sytuacji są na wagę złota. Po tej kolejce La Ligi czeka nas bowiem przerwa na reprezentacje. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, co będzie się działo wokół trenera i zawodników przez najbliższe dwa tygodnie, jeśli dziś zamiast zdecydowanej reakcji, otrzymamy kilka kolejnych wątpliwości do zestawu. Z drugiej strony, wygrana pozwoli zdecydowanie uspokoić nastroje i ułożyć dalszą strategię działania w o wiele bardziej komfortowych warunkach. 

Stawką meczu z Villarrealem jest więc najzwyczajniej w świecie odbudowa zaufania. Wieczorem trzeba spojrzeć publice w oczy, uderzyć się w pierś, a następnie przemówić na boisku czynami. Nie będziemy uderzać w patetyczne tony i rzucać hasłami mówiącymi, że tego wymaga herb Realu Madryt. Tego wymaga po prostu zwykła przyzwoitość. Sami piłkarze i trenerzy wiedzą zresztą doskonale, że i im będzie się później lepiej pracować, gdy na karku nie będą czuli dyszenia wściekłych kibiców. 

* * *

Mecz z Villarrealem rozpocznie się dziś o 21:00, a w Polsce będzie można obejrzeć go na kanale Eleven Sports 1 w serwisie CANAL+. [współpraca]

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!