Vinícius wygrał w sądzie z przedsiębiorcą, który zarejestrował znak towarowy z jego imieniem
Sąd Gospodarczy w A Coruñi i tamtejszy sąd apelacyjny podkreślają, że mężczyzna próbował „wykorzystać” reputację piłkarza

Vinícius Júnior. (fot. Getty Images)
Viníciusa wygrał w sądzie sprawę, o której wcześniej nie donosiły zbyt głośno hiszpańskie media. Brazylijski piłkarz wygrał spór prawny z galisyjskim przedsiębiorcą, który zarejestrował kilka znaków towarowych z imieniem napastnika Realu Madryt, twierdząc, że w chwili zgłoszenia gracz nie był jeszcze znany, a więc nie istniało ryzyko, by konsumenci kojarzyli ten znak właśnie z nim. Innego zdania był Sąd Gospodarczy w A Coruñi oraz Audiencia Provincial w A Coruñi (sąd apelacyjny), przed którymi toczyła się sprawa. Uznały one, że przedsiębiorca miał świadomość rozpoznawalności Viníciusa i „próbował wykorzystać reputację” zawodnika, dlatego orzeczono nieważność spornych znaków – wynika z czterech wyroków, do których dotarło El País.
Ostatnie rozstrzygnięcie zapadło w czerwcu br., gdy Audiencia Provincial przypomniała, że istnieje orzecznictwo dotyczące używania oznaczeń w celu „niedozwolonego korzystania” z renomy marki lub osoby, jak miało to miejsce w 2017 roku w sprawie Neymara – analizowanej następnie w 2019 roku przez Sąd Unii Europejskiej – oraz jak stało się niedawno z innym reprezentantem Brazylii. W ten sposób sąd apelacyjny utrzymał w mocy stwierdzenie nieważności jednego ze znaków powiązanych z Viníciusem, zgodnie z wyrokiem Sądu Gospodarczego nr 1 w A Coruñi ze stycznia 2024 roku, który uznał, że przedsiębiorca działał w złej wierze, próbując czerpać korzyści z popularności piłkarza dla własnych interesów, donosi El País.
Początki sprawy sięgają 2018 roku, kiedy to przedsiębiorca prowadzący działalność na własny rachunek złożył do Hiszpańskiego Urzędu Patentów i Znaków Towarowych wniosek o rejestrację znaku „Vinícius” w klasie 25 Klasyfikacji Nicejskiej (odzież), aby „poszerzyć portfel działalności”. Po uzyskaniu tej informacji obrona piłkarza Królewskich skierowała sprawę na drogę sądową, ponieważ już rok wcześniej zarejestrował on znak „Vinícius Jr.”, który – w jego ocenie – miał pierwszeństwo. Pozwany twierdził jednak, że nie zawłaszczył żadnego imienia, bo zawodnik nie promuje się pod tą nazwą, lecz jako „Vini Jr.”. Utrzymywał też, że używanie znaku nie zostało wykazane, a sam piłkarz nie interesował się nim do 2019 roku, kiedy to przeniósł go na obywatela Francji. Równocześnie argumentował, że wybrana nazwa była hołdem dla jego matki, nauczycielki kultury klasycznej, ponieważ „ma silne zakorzenienie w epoce rzymskiej” ze względu na łacińskie pochodzenie, opisuje El País.
Sąd Gospodarczy nr 1 w A Coruñi odrzucił te argumenty w wyroku z czerwca 2023 roku, uznając, że „nie sposób racjonalnie przyjąć, iż pozwany nie wiedział, kim jest Vinícius w dacie złożenia wniosku o rejestrację”, zwłaszcza że to imię „nie jest powszechnie używane ani szeroko rozpowszechnione w naszym kraju”. Sędzia Nuria Fachal podkreśliła również, że „zastanawiające jest, iż (…) pozwany zdecydował się zarejestrować znak Vinícius dopiero po umocnieniu się międzynarodowej sławy piłkarza”.
To rozstrzygnięcie zostało podtrzymane w maju 2024 roku przez sąd apelacyjny, który doszedł do tej samej konkluzji: „[pozwany przedsiębiorca] musiał znać wówczas potencjalną wartość takiego oznaczenia, właśnie dlatego, że było to imię, pod którym był już znany szczególnie obiecujący piłkarz Realu Madryt, od miesięcy szeroko obecny w mediach od chwili ogłoszenia jego transferu w 2017 roku. Gdyby nie to, nie miałoby sensu, by osoba rzekomo całkowicie niezainteresowana futbolem i jego bohaterami wpadła na pomysł zgłoszenia takiego znaku do rejestracji”.
Podobna sytuacja powtórzyła się przy rejestracji kolejnego znaku (jego nazwy nie ujawniono) w 2022 roku, co ponownie skłoniło Viníciusa Jr. do reakcji prawnej. Jak wynika z ostatniego wyroku – ogłoszonego w czerwcu przez Audiencia Provincial w A Coruñi – do tego zgłoszenia doszło dzień po zerwaniu negocjacji z pełnomocnikami napastnika w sprawie oznaczenia „Vinícius”, które ostatecznie unieważniono. Zarówno sąd gospodarczy, jak i instancja odwoławcza uznały, że okoliczności te dodatkowo potwierdzają „złą wiarę” przy rejestracji oraz to, że przedsiębiorca doskonale wiedział, iż jego przeciwnik w sporze był już wówczas „osobą o światowej sławie – zarówno pod pełnym imieniem, jak i pod często używanym przydomkiem”.
„Wniosek, że właściciel znaku nie złożył go w celu uczciwego udziału w konkurencji, lecz z zamiarem naruszenia – w sposób sprzeczny z uczciwymi praktykami – interesów osób trzecich, jest w tym przypadku jedynym rozsądnym i pewnym rozstrzygnięciem” – konkluduje sąd apelacyjny. Trybunał zgodził się z sądem gospodarczym, że celem pozwanego było „niedozwolone i darmowe korzystanie z renomy” Viníciusa, „z wyraźnym zamiarem blokowania i utrudniania komercyjnego wykorzystania imienia – przydomka lub zdrobnienia – pod którym jest znany na całym świecie”, podsumowuje El País.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze