Endrick może grać jeszcze mniej niż przed rokiem
Brazylijczyk nosi numer, który w Realu Madryt należał do niekwestionowanych pewniaków, ale po powrocie ma – jeśli to w ogóle możliwe – jeszcze trudniejszą drogę do gry.

Endrick. (fot. Getty Images)
Endrick wraca w tym tygodniu do treningów po długiej przerwie. Po drodze spotkała go miła wiadomość – będzie grał z dziewiątką w Realu Madryt, numerem o ogromnej historii – ale reszta wieści nie była już tak dobra. 18 maja doznał urazu w meczu z Sevillą i sezon się dla niego skończył. Gdy był już na finiszu rehabilitacji, odnowił kontuzję podczas treningu w Stanach Zjednoczonych w trakcie Klubowego Mundialu. W tym czasie widział, jak Gonzalo wywalczył sobie miejsce, jak Real sięgnął po Mastantuono, a na dodatek nikt z ofensywy nie odszedł. Krótko mówiąc – jeszcze więcej przeszkód niż w jego pierwszym sezonie, opisuje dziennik MARCA.
Endrick nie jest więc w Realu typową „dziewiątką”. Numer, który nosili nietykalni jak Benzema, sam Cristiano czy Ronaldo Nazário, w jego przypadku ma zupełnie inny kontekst. W pierwszym sezonie miał być alternatywą dla środkowego napastnika, którym był Mbappé. W drugim musi rywalizować z Gonzalo, królem strzelców Klubowego Mundialu w USA, oraz z Kylianem, który wszedł w sezon w znakomitym tempie. Do tego jest jeszcze młody, perspektywiczny piłkarz, którego trzeba ogrywać – Mastantuono. Odejście Rodrygo mogłoby mu nieco oczyścić drogę, ale Brazylijczyk nie odszedł i wygląda na to, że może odzyskać miejsce u Xabiego Alonso, zauważa MARCA.
Bez gry u Xabiego Alonso
Endrick solidnie pracował, by przekonać Ancelottiego. Trener jasno mu powiedział, że musi zrobić postępy, by częściej wchodzić do składu, a on odpowiedział bramkami w Pucharze Króla. To ścieżka, którą Endrick musi przejść od nowa, bo u Xabiego jeszcze nie zagrał. Najlepsze, co pokazał Brazylijczyk, to instynkt strzelecki, choć u trenera z Tolosy pojawiła się nowa koncepcja gry i zawodnik będzie musiał sprostać wymaganiom szkoleniowca. On doskonale to rozumie. Jego pięć goli w Pucharze Króla i siedem łącznie w 847 minut (gol co 120 minut) to najlepsza rekomendacja, ale Xabi szuka bardzo kompletnej „dziewiątki”.
Wyzwanie Endricka jest ogromne. Wie, że jeśli ma się liczyć dla Ancelottiego w kontekście powołań do reprezentacji Brazylii, musi grać więcej, ale przykład samego Gonzalo pokazuje, jak trudno o minuty na starcie u Xabiego – 29 minut w trzech pierwszych meczach ligi, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze