Bellingham przyspiesza powrót
Przewiduje się, że Anglik w najbliższym tygodniu zacznie przyspieszać pracę na boisku z piłką, a nawet nie wyklucza się jego częściowego udziału w zajęciach z zespołem.

Jude Bellingham. (fot. Getty Images)
Powrót Bellinghama jest coraz bliżej. W najbliższym tygodniu Anglik ma zacząć mocniej pracować na boisku z piłką, a niewykluczony jest nawet częściowy udział w zajęciach z zespołem. Po czterech dniach wolnego Real Madryt wróci do treningów w poniedziałek po południu i może to zrobić z dobrą wiadomością: Jude wykona kolejny krok w dochodzeniu do pełni formy. Od tego momentu zacznie się odliczanie do jego pełnego włączenia do grupy i późniejszego dopuszczenia do gry. Piłkarz świetnie czuje się w trakcie rehabilitacji i chce jak najszybciej pomóc drużynie. To byłby kolejny krok, by jego marzenie stało się faktem, opisuje dziennik MARCA.
Mija 54 dni od operacji nawracającego zwichnięcia lewego barku. Real zakończył udział w Klubowych Mistrzostwach Świata 9 lipca, a tydzień później Anglik trafił na stół operacyjny, by uporać się z problemem ciągnącym się od jego pierwszego sezonu w barwach Królewskich. Przewidywano trzy miesiące przerwy, które Jude może nieco skrócić dzięki bezproblemowej rehabilitacji przebiegającej idealnie od pierwszego dnia. Do tego stopnia, że lekarze muszą stopować Bellinghama, który chciałby wrócić szybciej, niż zakładano, zauważa MARCA.
Na tym etapie rekonwalescencji – i choć nie minęły jeszcze pełne dwa miesiące przerwy – w klubie cieszą się, że wszystko idzie zgodnie z planem, ale zasada pozostaje niezmienna: zero ryzyka. Bez pośpiechu, tak aby wrócił do gry, gdy będzie na sto procent gotowy. Real planował jego powrót na połowę października i możliwe, że Jude ten termin nieco „przytnie”, ale nie za bardzo, bo celem jest nie ryzykować i zapewnić udany powrót.
„Do zobaczenia wkrótce” – powiedział Bellingham po zabiegu. Wygląda na to, że dotrzyma słowa, bo zbliża się do ostatniej prostej rehabilitacji. To świetna wiadomość dla Xabiego, który wkrótce znów będzie miał do dyspozycji jednego z absolutnych pewniaków do wyjściowej jedenastki. Wzmocnienie z najwyższej półki właśnie teraz, gdy sezon zaczyna się robić bardziej wymagający wraz ze startem Ligi Mistrzów, która zagęści kalendarz i podniesie poprzeczkę, opisuje MARCA.
Bellingham wróci wkrótce i zrobi to już bez niewygodnej ortezy, która towarzyszyła mu w każdym meczu od pierwszego urazu barku 5 listopada 2023 roku, w starciu z Rayo na Bernabéu. W pierwszych minutach po upadku źle się podparł i poczuł ból, ale mimo to rozegrał cały mecz. Później klub poinformował, że u Anglika stwierdzono przednią niestabilność lewego barku, przez co pauzował 20 dni. Po powrocie występował w charakterystycznej osłonie, z którą grał aż do ostatniego spotkania przed operacją, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze