Ramos: Prędzej widzę się z Grammy niż z Ligą Mistrzów jako trener
Sergio Ramos był gościem w programie El Hormiguero, gdzie rozmawiano z nim głównie na temat jego nowego utworu.

Sergio Ramos. (fot. Getty Images)
Hiszpański wieczorny talk-show El Hormiguero wystartował w poniedziałek z 20. sezonem, a pierwszym gościem był piosenkarz Bertín Osborne, który porozmawiał z Pablo Motosem o swoim udziale w hiszpańskiej edycji Twoja twarz brzmi znajomo. Chwilę później prowadzący programu połączył się z Sergio Ramosem, przebywającym w meksykańskim Monterrey, by porozmawiać o jego nowej muzycznej odsłonie.
Po powitaniu piłkarza Pablo Motos zapytał, jak ma go przedstawiać – jako zawodnika czy jako piosenkarza. „Możesz przedstawić mnie, jak chcesz” – odparł Sergio Ramos. Prowadzący dopytał, jak mu się wiedzie w Meksyku. „Bardzo dobrze. Jesteśmy teraz na pierwszym miejscu i naprawdę jestem zadowolony” – stwierdził Andaluzyjczyk. Bertín Osborne dorzucił, że myślał, iż zadzwoni do niego Florentino Pérez, żeby wzmocnić obronę Realu Madryt. „Zawsze jestem otwarty na różne opcje, ale przeżywam wspaniałą przygodę w kraju, w którym jestem świetnie traktowany i bardzo lubiany, a co najważniejsze – prezentuję wysoki poziom sportowy i, dzięki Bogu, omijają mnie kontuzje” – powiedział były piłkarz Sevilli, Realu Madryt i PSG.
Muzyka – pasja i przyszły zawód Sergio Ramosa
Po półtorej minuty rozmowy o piłce Pablo Motos przeszedł do muzyki i debiutanckiego singla „Cibeles”. Najpierw zapytał o reakcję najbliższych, gdy Ramos postanowił łączyć obie pasje. „Gdy robisz coś nowego, w rodzinie i wśród przyjaciół zawsze pojawia się zaskoczenie. Nikt cię do nowości nie zaprasza, choć muzyka żyła we mnie od bardzo wielu lat. Z tym czułem się zawsze swobodnie, bo muzyka była mi bardzo bliska i teraz chciałbym ją połączyć z futbolem” – podkreślił Ramos, jasno dodając, że podchodzi do tego serio: „Chcę robić muzykę na wysokim poziomie, we współpracy z najlepszymi, starając się przekazać ludziom część siebie – uczucia i doświadczenia, które przeżyłem”.
Pablo Motos był ciekaw, ile ma gotowych utworów. „Mam ich niewiele, zrobiłem kilka bardziej pośrednich kolaboracji z Niñą Pastori, Demarco, Canelitą, Los Yakis…” – zaczął Ramos, na co prowadzący z Requeny dopytywał dalej. „Od półtora roku, prawie dwóch, pracuję nad muzyką. Jestem na etapie nagrywania całego materiału, bo chcę, by ludzie wiedzieli, że muzyka to nie chwilowy kaprys, tylko coś, co zawsze we mnie było i czemu w jakiś sposób chcę poświęcić się zawodowo, jednocześnie łącząc to z futbolem, bo chcę grać jeszcze rok lub dwa. Wychodzi na to, że mam około 18 utworów” – wyjaśnił piłkarz z Camas.
Sergio Ramos widzi się z Ligą Mistrzów i z Grammy
Prowadzący „El Hormiguero” zapytał następnie, jak Ramos widzi siebie za dekadę – jako trenera zdobywającego Ligę Mistrzów czy piosenkarza z nagrodą Grammy. „Jestem wielkim optymistą, zawsze zachęcam do marzeń i wyznaczania celów, więc widzę obie rzeczy. Widzę siebie kiedyś jako trenera wygrywającego Ligę Mistrzów, ale prędzej widzę się z Grammy niż z Ligą Mistrzów jako trener” – podkreślił Ramos.
Bertín Osborne zapytał, czy chciałby być trenerem. „Tak, ale na tym etapie mam ochotę robić muzykę, chcę przekazywać ludziom to, czego doświadczyłem. Przez najbliższe pięć–siedem lat widzę się bardziej w muzyce, z dala od futbolu, bo jej zaletą jest to, że pozwala mi być w domu – mam studio zarówno w posiadłości pod Sewillą, jak i w domu w Madrycie. Mogę więc tworzyć, a jednocześnie poświęcać czas rodzinie, czego przez 22 lata w piłce mi brakowało” – mówił Ramos. Pablo Motos przyznał, że widzi go kiedyś na ławce trenerskiej. „Nie wykluczam tego. Futbol to trucizna, którą ma się we krwi. Czasem odstawiasz go na bok, zamrażasz, ale to nie znika. Oczywiście będę potrzebował znów poczuć to, co czułem jako piłkarz, jednak teraz bardzo chcę przeżywać muzykę i poświęcić jej tyle czasu, ile wymaga, bo muzyka to sposób na życie, jeden z motorów, które napędzają życie” – wyznał stoper.
„Cibeles” – piosenka miłosna dedykowana madridismo
Pablo Motos zapytał, o kim Ramos myśli, śpiewając „Cibeles”, utwór o Realu Madryt. „To piosenka, którą dedykuję madridismo. Mówią, że to numer o rozstaniu, a jest dokładnie odwrotnie – to piosenka o miłości. Bo która relacja miłosna obywa się bez bólu i cierpienia? Gdy wyjechałem do Paryża, napisałem mniej więcej 60 procent tekstu, bo tak się wtedy czułem. Bolało, bo nikt nie lubi odchodzić z najlepszego klubu na świecie, a to niesie ból i cierpienie – i to wyrażam w słowach „Cibeles”. Później zmieniłem tekst z dwoma chłopakami z Wenezueli i zaktualizowaliśmy go, bo piosenki są zapisem momentu, a gdy wyszła, minęły prawie cztery lata od początku pracy. Troszkę ją więc uaktualniliśmy, ale nie ma miłości bez bólu i cierpienia. To piosenka o miłości, o tym, co dobre przeżyłem. Wszystko ma początek i koniec, a utwór jest dedykowany madridismo i całej miłości, jaką od nich dostałem” – wyjaśnił obecny piłkarz Rayados.
Prowadzący przeczytał zwrotkę, w której Ramos śpiewa, że ktoś o nim zapomniał i zostawił go na boku, nie dając mu decydującego głosu, i spytał, czy te słowa kieruje do Florentino Péreza. „Nie, śpiewam to dla Cibeles. Kiedy odchodzisz z Realu Madryt, boli, bo wszystko schodzi na drugi plan, stajesz się częścią przeszłości i odchodzisz w zapomnienie” – odparł Ramos. Pablo Motos dopytał, czy w tej zwrotce myśli o prezesie Realu Madryt. „Zawsze myślę o Florentino, bo jeśli coś zawdzięczam piłce, to temu, że to on mnie sprowadził do Realu Madryt. Mamy dziś wspaniałe relacje. Real Madryt to mój dom, a łączy nas miłość do klubu – i to jest w tej piosence najpiękniejsze” – stwierdził zawodnik z Camas.
Przyszłość Sergio Ramosa również łączy się z Realem Madryt
Po emisji teledysku „Cibeles” Pablo Motos zapytał, czy Ramos wróciłby do Realu Madryt, gdyby pojawiła się taka możliwość. „Oczywiście. W ostatnich latach, gdy z powodu kontuzji pojawiały się jakieś opcje, klub zawsze z pierwszej ręki wiedział, że z mojej strony drzwi są otwarte. Rozumiem też jednak sytuację Realu Madryt, który odmładza kadrę na kolejne lata. Ale wszyscy wiedzą, że jestem madridistą i że prędzej czy później wrócę – w taki czy inny sposób” – zakończył wywiad.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze