Advertisement
Menu
/ Cadena SER

Carvajal: Dużo rozmawialiśmy z Viníciusem, by zachował spokój i skupił się na grze, bo wtedy jest nie do zatrzymania

Kapitan Realu Madryt udzielił wywiadu w programie El Larguero na antenie Cadena SER. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi prawego obrońcy.

Foto: Carvajal: Dużo rozmawialiśmy z Viníciusem, by zachował spokój i skupił się na grze, bo wtedy jest nie do zatrzymania
Dani Carvajal. (fot. Getty Images)

– Karny na Lamine Yamalu i ręka Ardy? Ja nie podyktowałbym rzutu karnego, ale nie podyktowałbym go też za faul na Balde na Ciudad de Valencia, to nie jest przejaw kibicowskiej stronniczości. Zagranie Gülera to ręka, jak wyjaśnili nam sędziowie. Nie mamy tu nic do podważenia.

– Piosenka Ramosa? Nie chcę za bardzo się wychylać, bo cokolwiek powiem, zaraz oberwę. Spędziłem z nim wiele lat i wiem, że muzyka jest dla niego bardzo ważna, daje mu radość. Sergio wyjaśnił, że ten utwór dotyczy jego odejścia z klubu. Jeśli kiedyś udzieli wywiadu, niech opowie, dlaczego i jak do tego doszło.

– Powrót do kadry? Przyjęto mnie bardzo serdecznie. Miałem ogromną ochotę wrócić. Minęło sporo czasu, dla mnie płynęło wolno, ale jesteśmy z powrotem i z takim samym entuzjazmem jak pierwszego dnia.

– Rok mundialu? Trener już na porannej odprawie ustawił nas do pionu. Mamy sześć meczów, by się zakwalifikować, a w marcu tę możliwą Finalissimę, jeśli wejdziemy. A potem mundial. Rok wielkich wyzwań, możemy przejść do historii.

– Ewolucja reprezentacji? Przychodziliśmy z okresu, w którym brakowało nam bezpośredniości w grze do przodu. Z trenerem oraz dzięki mieszance młodszych i bardziej doświadczonych zawodników gramy efektownie i przyjemnie dla oka.

– Faworyci mundialu? Sami sobie na to zapracowaliśmy. Od zwycięstwa z Chorwacją i EURO, po finał Ligi Narodów, który przegraliśmy… Drużyna jest kandydatem dzięki swojej pracy i stylowi gry.

– Powołani do kadry? Jesteśmy praktycznie jak rodzina. Od EURO mamy bardzo silną więź i fantastyczną grupę. Wykorzystujemy talent, a ego podporządkowujemy drużynie. Trener zna wielu zawodników. Ma swoje powody, by brać jednych albo drugich. Jest mocny trzon, ale drzwi nikomu nie zamyka. Dużo znaczy też forma.

– Lamine Yamal? W tym roku z nim nie przebywałem. Odkąd tu przyjechałem, jest jak zawsze, nie zmienił się względem poprzedniego roku. Trzeba zrozumieć, że to trudne. Ma 18 lat i jest punktem odniesienia w takim klubie jak Barcelona. Podpisał duży kontrakt. Trzeba mieć dobre doradztwo i twardo stąpać po ziemi. Będzie popełniał błędy jak każdy, ale jeśli na boisku będzie dawał jakość, naznaczy epokę. Może być w gronie kandydatów do Złotej Piłki. Do tego jego młodość. Ja w wieku 18 lat byłem w Castilli. Na kogo bym głosował w Złotej Piłce? Skoro i tak nie będę głosował…

– Strach o kolano na Bernabéu? Mama chciała mnie zabić… Włożyłem nogę, poczułem blokadę, a w kolanie mam wzmocnień od groma. Dwa razy nacisnąłem i powiedziałem: „Jest świetnie”. To była najgorsza kontuzja. Długo to trwa. Trochę pograłem na Klubowym Mundialu, bo mecz ułożył się jak się ułożył… ale to było dziesięć miesięcy. Najgorszy był okres po operacji. Zmuszałem się do wstawania, schodziłem na jedzenie i wytrzymywałem pięć minut na siedząco.

– Rodri? Często rozmawialiśmy w trakcie rehabilitacji. Cieszę się z jego powodu. Rodri bardzo to przeżywa i myślę, że jemu ciągnęło się to dłużej, poza tym nie ma jeszcze dzieci. O Realu nie rozmawialiśmy nic. Ma zostać w City? Rozumiem, bo klub wspierał go w tych momentach. Na końcu to jak u mnie z Realem, który dzień później przedłuża ze mną umowę. Zawsze będę klubowi wdzięczny. Chcesz odwzajemnić to zaufanie i sympatię każdym gestem. Rodri byłby świetnym transferem, to jasne. Jest z Madrytu, ale od dawna tam mieszka. Zmiana cyklu by mu nie zaszkodziła (śmiech). Taki piłkarz jak Rodri poradzi sobie wszędzie.

– Ceballos? Wyglądało na to, że odejdzie do Marsylii, ale transfer upadł. Xabi porozmawiał z nim i poprosił, żeby został – że będzie na niego liczył, bo sezon jest bardzo długi. Dani daje nam coś innego, lubi mieć piłkę przy nodze, wnosi spokój i jej nie traci. Daje nam inną opcję w środku pola, a trener wie, że pod tym względem jest wyjątkowy.

– Zmiana trenera w Realu? To była potrzebna zmiana. Cykl Ancelottiego dobiegł końca, potrzebowaliśmy świeżej krwi. Z Xabim jest dobrze, łapiemy koncepcje. Dużo nam jeszcze brakuje do sufitu możliwości.

– Co poprawił Xabi Alonso? Tu wszystko jest brutalnie obiektywne. Jeśli wygrywasz, jest lepiej, a jeśli nie wygrywasz, jest do bani. Mamy większą dyscyplinę w kwestii godzin, przygotowania materiału wideo. Nie możesz ufać samym wynikom, ale to one wyznaczają przyszłość zawodników. Każe nam wyżej pressować, zespół zacieśnia linie. Rzeczywiście naciskamy bardziej, wszyscy razem.

– Brak okresu przygotowawczego? Tu jest konflikt interesów, każdy patrzy na swoje. Ale to trudne. Za kilka lat brak odpoczynku da o sobie znać. Zmienić coś w okresach przygotowawczych? Teraz odpoczywasz tydzień, bo w następnym już wysyłają ci plan pracy. Odcinasz się od piłki, ale nie od formy fizycznej. Da się to jednak ogarnąć. Bo jeśli potem nie chcesz cierpieć…

– Rywalizacja z Alexanderem-Arnoldem? To porządny chłopak, świetnie się wkomponował. Rywalizacja będzie twarda i obaj będziemy walczyć o miejsce. Dla mnie to dobre. Często moje najlepsze momenty formy przypadały na poważną konkurencję i tak chcę do tego podejść w tym roku. Jesteśmy innymi profilami i to na plus dla trenera. Błogosławiony problem dla klubu i szkoleniowca. Tak było też z Danilo. Za Beníteza to on zaczął grać, a ja z czasem wywalczyłem miejsce. Podchodzę do tego z maksymalną naturalnością. Zobaczymy w trakcie roku, kto ile minut rozegra.

– Mbappé? Widzę go tak samo. Jest świetny. W zeszłym roku nie wygrał najważniejszego trofeum, ale strzelił 44 gole. Nie zapominajmy, jak to trudne. A teraz jest w znakomitej formie.

– Vinícius? Trener chce mieć w rotacji 17 lub więcej zawodników, żebyśmy wszyscy byli świeży. Musimy zrozumieć, że ten, kto wejdzie na pół godziny, może być ważniejszy, bo jest świeży. Mecze trzeba przygotować, a w ostatnie pół godziny zawodnik, który nie wyszedł w podstawie i jest wkurzony, może zaszkodzić, choć mógłby być decydujący. To, że nikt nie czuje się nietykalny, jest dobre dla drużyny i dla wszystkich.

– Czy Vinícius męczy się byciem w centrum uwagi? Nie sądzę, by mu to pomagało, ale trudno jest też sobie z tym radzić. Ta piłka plażowa, te wyzwiska… Rozumiem go, to trudne. Ja takiej presji nie miałem. Dużo z nim rozmawialiśmy, mówiliśmy mu, by zachował spokój i skupił się na grze, bo wtedy jest nie do zatrzymania.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!