Raíllo: Vinícius? Z naszej strony to nie jest nic osobistego

– Real Madryt? Cała konstrukcja futbolu jest zbudowana w taki sposób, że zawsze więcej uwagi poświęca się tym wielkim drużynom. Ale my podchodzimy do tego tak samo jak do innych klubów.

– Vinícius? Z naszej strony to nie jest nic osobistego. Każdy walczy o swoje na swój własny sposób. Jeśli aby wyłączyć go z meczu, musisz wciągnąć go na bardziej bojowy teren, to musisz postarać się to zrobić. Jeśli chodzi o nich, to na pewno punktów im nie zabraknie. A my na pewno nie będziemy ich mieć w nadmiarze. Dlatego trzeba próbować wyciągać je z każdego możliwego miejsca.

– Ustawienie z piątką obrońców? Z mojego punktu widzenia myślę, że na dzisiaj, mając też na uwadze talent naszych zawodników, najlepiej pasujemy do systemu z trójką stoperów, ponieważ Moji i Mate dużo nam wtedy dają w ofensywie. Najlepszym sposobem na to, aby poprawiać trudności podczas bronienia, jest gra piątką z tyłu.

– Złota Piłka? Złota Piłka nie jest wręczana zawodnikowi najlepszemu piłkarsko, ponieważ patrzy się na to, czy to dobry zawodnik, czy jest medialny, czy wygrywał tytuły… Ja tego nie popieram. Myślę, że są zawodnicy, których jeśli wyrwiesz z kontekstu w postaci jego drużyny, to już nie okazują się tak dobrzy. Nagroda indywidualna w grze zespołowej. To bardzo skomplikowane.

– Sytuacja w szatni wobec możliwych odejść niektórych zawodników? To trudne. Liga już wystartowała, a kadra wciąż nie jest zamknięta. Zawsze pojawiają się plotki, przychodzą oferty… Trzeba zmienić rynek transferowy. Ja również przeżywałem takie sytuacje. Nie mam pretensji do kolegów. Oni mając na stole oferty, i tak wychodzą na boisko. Jedyne, co mógłbym im powiedzieć, to aby pracowali dla siebie samych, ponieważ nie chcę, aby stracili wiarygodność przed resztą zespołu. Nie chcę, aby grupa za to zapłaciła.

– Maffeo i Larin? Z doświadczenia zawsze staram się, aby osoby z bliskiego otoczenia zawodnika, który ma odejść, były blisko niego. Dużo rozmawiam z Pablo i powtarzam mu, aby pracował dla siebie, niezależnie od tego, czy ma jakieś oferty, czy nie. Nikt nie przystawił nam pistoletu do głowy, aby podpisać kontrakt. Podpisaliśmy go, ponieważ chcieliśmy i teraz jesteśmy zobligowani go wypełnić i zachować profesjonalizm dopóki nie dojdzie się do porozumienia.

– Czy ta sytuacja jest do odwrócenia? Nie powinniśmy byli do niej dopuścić. Myślę, że straciliśmy z oczu to, gdzie jesteśmy i nie możemy tworzyć przepychanek w naszym otoczeniu. Rozumiem to, że kibice mogą okazywać swoje niezadowolenie, ale w konstruktywny sposób. Niełatwo będzie wrócić do tej poprzedniej relacji.

– Jakie cele sobie stawiam? W pewien sposób musisz się automotywować i szukać tych indywidualnych wyzwań. Ja postawiłem sobie w cudzysłowie cel w postaci reprezentacji Hiszpanii. To jednak nie zależy ode mnie i będąc realistą, nie sądzę, aby do tego doszło. Kolejny cel – dotrzeć do europejskich rozgrywek. Ale to również nie zależy tylko od ciebie. Ty możesz dać z siebie to, co najlepsze, ale to zależy od całej grupy. Dlatego też cel jest taki, aby w każdym kolejnym meczu być coraz lepszym i poprawiać błędy.

– Moja przyszłość? Na dzisiaj przyszłość jest niepewna, ale mój zamysł jest taki, aby przeżyć jakieś doświadczenie poza Hiszpanią. Miałem możliwości na odejście, ale jakoś do tego nie doszło. Nie ma sensu rozmawiać o ostatnich dwóch, trzech latach – po prostu obie strony chciały, abym tu był. Gdy jesteś wolny i nie masz kontraktu, to łatwiej jest się ruszyć, ale i tak gdy nadchodził ten moment, to wolałem tutaj zostać. Wszystko zależy od tego, jak będę się widział pod względem fizycznym.