Bournemouth wylęgarnią graczy dla europejskiej czołówki
Bournemouth prowadzone przez Andoniego Iraolę to na pierwszy rzut oka średniak ligi angielskiej, który jeszcze cztery lata temu występował w Championship i którego stadion mieści nieco ponad 11 tysięcy widzów. W praktyce zespół ten stał się kuźnią talentów dla największych klubów Europy, pisze Pablo Montaño z Asa.

Dean Huijsen. (fot. Getty Images)
Choć sam Iraola publicznie zapewnia, że nie jest specjalistą w szukaniu nowych graczy, a 95% pracy wykonują za niego w tym aspekcie inni, to jednak nie można zaprzeczyć, że potrafi on wyciągnąć maksimum możliwości z otrzymywanego materiału ludzkiego. To zaś wymiernie przekuwa się na finanse. Latem 2024 roku Bournemouth sprzedało do Tottenhamu za 75 milionów Dominica Solanke. Można było to uznać za pierwszy sygnał w kontekście kierunku, w jakim zmierza klub. W bieżącym okienku The Cherries poszli za ciosem, stając się prawdziwymi królami zysków ze sprzedaży. Na Huijsenie, Kerkezie i Zabarnym zarobiono ponad 170 milionów euro, a każdy z wymienionych trafił do drużyn ze ścisłej europejskiej czołówki.
Eksplozja talentu Huijsena była tak wielka, że po zaledwie roku spędzonym w zespole Real Madryt świadomy olbrzymiego zainteresowania stoperem postanowił uprzedzić konkurencję i bez wahania wpłacił za niego wynoszącą 60 milionów klauzulę. Obrońca, który ma być liderem defensywy Królewskich przez lata, kosztował Bournemouth przed rokiem 15 milionów. Nieco więcej Wisienki zapłaciły za Kerkeza i Zabarnego, ale wciąż nie były to kwoty zbliżone do 47 i 66 milionów, za jakie ich potem sprzedano (kolejno 20 i 30 milionów), zaznacza Montaño. Węgier i Ukrainiec mają być filarami aktualnego mistrza Premier League oraz triumfatora ostatniej edycji Ligi Mistrzów.
Nie dziwi także fakt, że Arsenal zapłacił Chelsea 6 milionów klauzuli za Kepę. Pod okiem Iraoli najdroższy bramkarz w historii futbolu odzyskał swoją najlepszą wersję, dzięki czemu teraz trafia do jednego z faworytów w walce o mistrzowski tytuł. Tutaj Bournemouth akurat nic nie zarobiło, ale przykład hiszpańskiego golkipera pokazuje, jak bardzo sprzyjające środowisko tworzy ten klub swoim graczom. Kilka milionów do kasy dostarczył natomiast również Mark Travers, dzięki czemu ekipa z południa Anglii łącznie zarobiła tego lata ponad 180 milionów euro. To najlepszy rezultat sprzedażowy w historii Wisienek. Dość wspomnieć, że do trzech najdroższych transferów z klubu doszło tego lata. Odkąd jednak drużynę przejął Andoni Iraola, łącznie kwota ze sprzedaży wynosi 265 milionów euro.
Warto przy tym wszystkim zauważyć, że Bournemouth również bardzo dużo w tym czasie wydało. Inwestycje z trzech ostatnich lat przekraczają 300 milionów euro. Zespół Iraoli w zamian przez dwa lata z rzędu bił punktowy rekord na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Odejścia Huijsena, Zabarnego, Kerkeza, czy Traversa zmuszą działaczy do kolejnych transferów. Defensywa została bowiem niemal ogołocona z kluczowych ogniw. W zespole wciąż jest jednak co najmniej kilku bardzo jakościowych graczy spoza głównego nurtu, jak choćby Antoine Semenyo, Marco Senesi, Alex Scott, czy Dango Ouattara. Dzięki nim The Cherries prędzej czy później i tak odkują się za dotychczasowe wydatki, kończy swój tekst Pablo Montaño.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze