Rewolucja Arbeloi
Nowa Castilla jest ekscytująca, nie tyle ze względu na wyniki (dwa zwycięstwa), co na atrakcyjną, odważną i bezpośrednią grę. Talenty już błyszczą: Fortea, Aguado, Yáñez, Rachad...

Álvaro Arbeloa. (fot. realmadrid.com)
Fernando Tavero z dziennika AS pisze, że drużyna rezerw zmieniła się nie do poznania pod wodzą Arbeloi. Presja, wertykalność, kontrola posiadania piłki. Teraz to drużyna z wolnością dla talentów. Z chęcią do wczesnego przechwytywania piłki i od tego momentu konstruowania ataku. To, można powiedzieć, jej motyw przewodni.
Widać to było przeciwko Marbelli (4:0) i Racingowi Ferrol (2:1), dwóm rywalom, z którymi rezerwy Realu Madryt są w trzeciej lidze. Nie patrząc na wyniki, obu zdeklasowały. „To tylko dwa mecze towarzyskie” – uspokajają jednak. Mimo wszystko te dwa wyraźne zwycięstwa zwiastują zmiany i rewolucję.
Nie ma już w zespole Gonzalo, Víctora, Jacobo, Chemy i Yusiego. Ze zwycięskiego składu defensywy na mecz z Ferrol, tylko Mario Rivas regularnie występował do tej pory. Joan Martínez powoli odzyskuje formę (liczba jego minut rośnie), a na bokach powinni grać Fortea oraz Diego Aguado, zaś ich zmiennikami najpewniej będą David Jiménez i Valdepeñas. Wszyscy są z „pokolenia 2007”, w tym „weteran” Rivas. To będzie 18-letni mur obronny.
AS zauważa, że w środku pola jest natomiast kilka niedokończonych spraw. Palacios i Fortuny nie zagrali jeszcze z powodu kontuzji (zostało im kilka tygodni rekonwalescencji, chociaż Pol już pracuje z drużyną), a kapitan Manuel Ángel leczy drobną kontuzję. Te absencje dały szansę Thiago, który stał się odkryciem tego lata. Dołącza do niego kolejny debiutant, Cestero, który będzie rywalizował z Cristianem o wypełnienie luki po Chemie.
W miejsce Gonzalo przybył Rachad. I zrobił to, podobnie jak jego poprzednik, strzelając gole. Trzy bramki i asysta geniusza z Torre Pacheco w zaledwie 106 minut. Niezła średnia. Jego towarzysze to odrodzony Bruno Iglesias i atakujący, którego Arbeloa i Ancelotti (zadebiutował w pierwszym zespole w zeszłym sezonie) dobrze znają: Yáñez. Dziedziczy on rolę Víctora Muñoza, ma zabójczą lewą nogę i nieziemskie umiejętności dryblingu. To młoda Castilla, jeszcze młodsza od poprzedniej, ale z dużym potencjałem.
Arbeloa na treningach zawsze jest w krótkich spodenkach, gotowy do wskoczenia do ronda i gry w małych meczykach. Chociaż jeśli chodzi o analizę, woli się wycofać. „Trochę jak Luis Enrique ”, mówią ci, którzy obserwowali go w ostatnich latach. Lubi patrzeć na swoich zawodników z wyższej pozycji, na przykład z trybuny. Chociaż teraz poszedł o krok dalej i włączył do pracy drony, podobnie jak Xabi, który dzieli się z nim wieloma wnioskami z tej metody.
AS dodaje, że Arbeloa prowadzi niekończące się rozmowy ze sztabem szkoleniowym, ale przede wszystkim ze swoją prawą ręką. Z Julim Carmoną, swoim asystentem. „Są jak bracia” – uśmiechają się w Valdebebas. Arbeloa jest bardziej agresywny, Carmona bardziej ugodowy. W przerwie zazwyczaj każdy z nich ma swoje do powiedzenia. Trener, który odpowiada za rdzeń i motywację; zastępca, który odpowiada za taktykę. Gdy jeden z nich zajmuje się obserwacją, drugi jest blisko akcji, z zawodnikami, szczegółowo przekazując im instrukcje. Tak właśnie się dzielą obowiązkami. „Mocno się uzupełniają, jak na pierwszego i drugiego trenera przystało”. Do tej pory wychodziło im to bardzo dobrze.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze