„Arabia chce piłkarzy w ważnym momencie swojej kariery jak Vinícius”
Dyrektor sportowy Al-Ittihad, Ramón Planes, udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Poniżej przedstawiamy zapis tej rozmowy z Hiszpanem mającym w swoim CV pracę w takich klubach jak Barcelona czy Tottenham.

Ramón Planes. (fot. Getty Images)
Jest pan w stanie uwierzyć w to, co osiągnęliście w ciągu półtora roku od przyjazdu do Dżuddy?
Prawda jest taka, że wszystko wyszło bardzo dobrze. Po półtora roku, gdy przyszliśmy tutaj w dosyć skomplikowanej sytuacji w styczniu 2024 roku, gdy drużyna nie radziła sobie zbyt dobrze, stworzyliśmy konkurencyjną ekipę, w której liderem na i poza boiskiem jest Karim Benzema.
Jaki był na to sposób?
Po ponad 20 latach wygranie ligi i krajowego pucharu jest czymś historycznym dla klubu. Analizowaliśmy, co naprawdę jesteśmy w stanie zrobić i skupiliśmy się na budowie zespołu. I powiem to po raz kolejny i będę to cały czas powtarzał, że budowaliśmy go wokół postaci Karima, piłkarza, który przychodził tu jako zdobywca Złotej Piłki. Musieliśmy znaleźć odpowiednie elementy tej układanki i doprowadzić do tego, aby każdy znał swoją rolę. Tu nie chodziło o to, aby sprowadzać zawodników tylko na podstawie ich CV. To kraj, w którym budowana jest naprawdę konkurencyjna liga z nazwiskami z naprawdę ważnymi karierami.
Co się takiego wydarzyło, aby przejść z kiepskiego sezonu do wygrania wszystkiego?
Równowaga. Środek pola z Kanté i Fabinho, a do tego kluczowa była trójka, która grała za Karimem. Mówią w tym samym ofensywnym języku piłkarskim co Karim. Również część defensywna, w której strzałem w dziesiątkę był Rajković na bramce i Danilo Pereira jako stoper.
Wygranie ligi wydawało się czymś łatwym w waszym wykonaniu, ale tutaj tak naprawdę każdy może wygrać z każdym…
To, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat wszystkie drużyny sprowadziły tylu zawodników podwyższa poziom trudności. To jasne, że w tych wielkich drużynach poziom zawodników jest dużo wyższy, ale nawet w tych drużynach walczących o utrzymanie spotykasz zawodników, którzy mają za sobą ważne kariery w Europie. Ponadto stadiony, gdy grasz na wyjazdach, warunki, jakie napotykasz… Jeśli na to spojrzysz, to zobaczysz, że wiele meczów rozstrzyga się w końcówkach.
Czy futbol saudyjski dobrnął już do swojej granicy?
Nie, to nie jest bańka. Gdy jesteś w środku, to zdajesz sobie sprawę, że to poważny projekt, stabilny i idący w konkretnym kierunku. To kraj, w którym wszyscy chcą maksymalnie wykorzystać potencjał sportu. Stadiony są pełne, wiele z nich jest na 60 000 kibiców. Zawsze mówię, że jednym z powodów, dla którego zdecydowałem się dołączyć do Al-Ittihad, było poznanie tego projektu od środka. Tutaj jest plan stworzenia jednej z najsilniejszych lig na świecie. Panuje tutaj bardzo ważna kultura piłkarska. To kraj, który uczestniczył w wielu mundialach. Panuje duże zainteresowanie i w mediach społecznościowych, i po prostu na ulicach.
Projekt ten polega na sprowadzaniu takich zawodników jak Vinícius?
Nie wykluczam tego. Myślę, że to wchodzi do zamysłu i planu dotyczącego stworzenia jednej z najsilniejszych lig na świecie. Mundial był dobrym testem dla ligi saudyjskiej. W tym planie, który zakłada sprowadzanie piłkarzy znajdujących się w ważnym momencie swojej kariery, może być Vinícius. Wszystko działa na jego korzyść. Jeśli przeanalizujesz profil sprowadzanych zawodników, nawet w naszej drużynie, to poprzedniego lata przeprowadziliśmy bardzo dużo ruchów i napędzaliśmy ten rynek. Przychodzą zawodnicy jak Steven Bergwijn, Aouar, Moussa Diaby. Piłkarze w wieku 25, 26 czy 27 lat w dobrym momencie swojej kariery. Poza tym stawiamy na młodych jak Unai Hernández czy Mario Mitaj.
Nazwisko Viníciusa cały czas powraca.
I powtarzam, że ja tego absolutnie nie wykluczam. Myślę, że on znajduje się w tym planie polegającym na stworzeniu jednej z najsilniejszych lig na świecie. Vinícius ma wszystkie warunki ku temu, aby dołączył do tej ligi.
Zaskakuje pana to, co robi Lamine?
Jestem dyrektorem sportowym, który w każdym klubie dokładnie obserwował pracę szkółki i regularnie oglądał w akcji tych najmłodszych piłkarzy. Lubię to robić. Lamine'a bardzo często widziałem podczas mojego etapu w Barcelonie. Był inny. Był wybrańcem. Myślę, że ma inteligencję piłkarską inną od wszystkich.
Jest pan zaniepokojony szumem wokół jego osoby? Zaprosił pana na swoje urodziny?
Teraz ważne jest to, aby go chronić i ustabilizować. On swój talent w dalszym ciągu musi utrzymywać i go rozwijać. Myślę, że to piłkarz, który, jeśli okoliczności wokół niego na to pozwolą, może naznaczyć epokę. Nie, nie zaprosił mnie na urodziny. (śmiech) Myślę jednak, że to było przykładem na to, jak to nowe pokolenie podchodzi do wszystkiego z odwagą i bez kompleksów. W przypadku Lamine'a dobre jest to, że jest taki sam na boisku, jak i poza nim. Swój sposób postrzegania życia przekłada na boisko.
Co pan sądzi o obecnej sytuacji Realu Madryt?
Końce cyklów nie są łatwe i trzeba nimi odpowiednio zarządzić. Real Madryt już sobie z tym radził na różnych etapach, ale myślę, że teraz zderza się z bardzo trudnym końcem cyklu z takimi zawodnikami jak sam Karim, Modrić, Kroos… Przyjście Mbappé, który na poziomie statystyk i bramek się sprawdził, wymaga poprawek. Ludzie, którzy analizują ten skład, na pewno będą wiedzieć, jakie pozycje potrzebują wzmocnień. Myślę, że to kwestia czasu, aby drużyna się ustabilizowała i zrozumiała ideę trenera. Trenera, który naprawdę bardzo dobrze się zapowiada i który ma jasne idee.
Pozostaje panu coś jeszcze do zrobienia w Hiszpanii?
Wciąż mam tę samą pasję, a nawet powiedziałbym, że jest ona większa niż wtedy, gdy zaczynałem. Futbol to moje życie i patrzę w kierunku projektów, które są w stanie mnie porwać. Tym bardziej teraz przy tym doświadczeniu, jakie przeżywam w Arabii. Oczywiście człowiek zawsze chciałby być u siebie, na swojej ziemi, w swoim kraju. Ja miałem okazję uczestniczyć w wygraniu niektórych mistrzostw, lig, pucharów, ale mogę ci powiedzieć, że lubię wyzwania i jeśli takowe by się pojawiło, to na pewno bym je zaakceptował.
W tym sezonie pora na Ligę Mistrzów?
Tak, oczywiście. Tak, tak. Pamiętam nasz wywiad sprzed roku i wtedy powiedziałem ci, że będziemy walczyć o ligę i że naprawdę w to wierzę. Teraz mam taką samą wiarę i takie same ambicje, aby wygrać Ligę Mistrzów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze