Brak zaangażowania i ubogość w rozegraniu głównymi problemami Xabiego Alonso
David Álvarez z El País po raz kolejny przeanalizował spotkanie Realu Madryt pod względem statystyki i taktyki.

Xabi Alonso schodzi z boiska w meczu z Paris Saint-Germain. (fot. Getty Images)
Mecz z Paris Saint-Germain pokazał Realowi Madryt, że ma wiele do zrobienia od taktyki przez zmiany kadrowe po nastawienie zawodników. „Ten mecz i ten turniej powiedział mi wiele rzeczy o tym, kim jesteśmy i co musimy poprawić. Wyjeżdżam stąd mając przed sobą zestawienie na nowy sezon, które będzie inne. Z powodu piłkarzy, jakich odzyskamy, ale także zmian, do jakich dojdzie”, komentował po spotkaniu sam Xabi Alonso.
Królewscy przegrali 0:4, ale odczucia były jeszcze gorsze. David Álvarez z El País wskazuje, że Real był tak bardzo na łasce rywala, że praktycznie nie widziano go tak bezradnego w ostatnich 12 latach, a przynajmniej pod względem zagranych podań. Opta podaje, że Królewscy posłali w tym starciu 306 podań i w tym 12-letnim okresie zaliczyli ich mniej tylko w czterech innych spotkaniach.
Dwa miesiące temu w ligowym Klasyku zanotowali 296 podań w starciu z Barceloną Flicka. W styczniu 2019 roku z Solarim na ławce zaliczyli 257 zagrań w meczu z Betisem. Poza tym tak niskie wyniki notowali w dwumeczu z Bayernem Pepa Guardioli w 2014 roku: 294 podania w pierwszym meczu i 285 w drugim, przy czym oba spotkania wygrali.
Tamten dwumecz był wielkim wyjątkiem na drodze do dominacji w Europie z 6 tytułami w ciągu 10 lat. Ich podstawą był środek pola z Modriciem, Kroosem i Casemiro. Wszyscy podziwiali atak z Cristiano, Bale'em i Benzemą, ale kiedy drużyna miała problemy, wszyscy patrzyli na pomocników. Zapewne najlepiej opisał to Guardiola przy okazji starcia z Realem w barwach City w 2022 roku: „Real Madryt nie ma żadnego szczęścia. Ich jakość to nie jest przypadek. Mają piłkarzy z takim pakietem... Najbardziej podoba mi się, że gdy mają trudności i przegrywają 0:3, to są piłkarze, którzy podnoszą palec i pokazują, że są na miejscu. Przy 0:3 wielu piłka parzy, ale nie ich. Modrić, Kroos, Carvajal, Benzema, Alaba... Wszyscy chcą wtedy piłkę. Potrafią grać przy trudnościach”.
W środę przeciwko PSG w przypadku problemów pozbywano się piłki, najczęściej przez długie wybicia Courtois. „Na początku zdusili nas swoim pressingiem. Nie mogliśmy znaleźć spokoju do gry piłką, by zranić ich na wolnej przestrzeni”, analizował Belg.
Po odpadnięciu Xabi już nie zaprzeczał, że trzeba będzie pochylić się nad transferami: „W trakcie mundialu nie rozmawialiśmy za bardzo o składzie kadry, ale od teraz zawsze jesteśmy otwarci na możliwość poprawy. Nie mogę bardziej się w to zagłębiać, ale tutaj zawsze mamy zamysł poprawiania się i jest na to margines”.
By skorygować braki w rozgrywaniu piłki trzeba byłoby wzmocnić środek pola, gdzie trener nie ufa Ceballosowi, ale także środek obrony. Asencio i Rüdiger zawiedli w rozgrywaniu, a pozostają ogromne wątpliwości także co do powrotu Alaby na odpowiedni poziom czy nowego sufitu Militão, który wraca po drugiej poważnej kontuzji kolana.
Rozgrywanie to jedna strona medalu. Druga to odbiór piłki, by można było nią grać. Tu dystans do mistrza Europy wydaje się jeszcze większy. „Myślę, że różnica leżała w tym, że nasz pressing i ich pressing były inne. My nie zawsze potrafiliśmy dobrze nacisnąć albo dawaliśmy im trochę za dużo czasu, a oni są wielkim zespołem i jeśli dostają trochę miejsca, to mogą cię zabić”, wskazał Courtois.
Na to po spotkaniu naciskał też Luis Enrique: „By robić coś takiego, musisz zaangażować całą drużynę i uważam, że w tym jesteśmy wyjątkowi. Wszyscy musza atakować i wszyscy muszą bronić. To coś, co dobrze reprezentuje Paris Saint-Germain, ten zamysł wspólnego atakowania i bronienia”.
Xabi Alonso sam podkreślał to w trakcie sezonu: „Potrzebujemy i musimy bronić wszyscy. Jedenastu piłkarzy na boisku musi być zaangażowanych w moment defensywny i musi się łączyć. Wszyscy muszą wiedzieć, jak chcemy naciskać. Bez tego będzie trudno”.
Przeciwko PSG drużyna znowu rozpadała się przez to, jak pracę w obronie odpuszczali Mbappé i Vinícius. Chociaż ekipa Luisa Enrique miała 68% posiadania piłki i w efekcie mniej szans na podjęcie próby odbioru, to ostatecznie jej zawodnicy wymusili 24 straty Królewskich dzięki swojemu pressingowi, a Królewscy w drugą stronę zaledwie 16.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze